Cejrowski nie gryzie się w język. "Podejrzewam, że..."
Wojciech Cejrowski jest jednym z najbardziej znanych podróżników w Polsce. Jego program "Boso przez świat" znał chyba każdy Polak. Teraz podróżnik wypowiada się na różne tematy. Komentuje bieżące wydarzenia polityczne i społeczne. Tym razem pojawił się w programie "Antysystem". Oto, co powiedział.
Ostatnio w programie "Antysystem" redaktor naczelny "DoRzeczy" Paweł Lisicki rozmawiał z Wojciechem Cejrowskim. Odnieśli się do informacji, które ujawnione zostały niedawno przez "New York Times". Według Gazety CIA pomogło Ukrainie założyć kilkanaście baz szpiegowskich, które znajdować się miały blisko rosyjskiej granicy.
Na początku redaktor Paweł Lisicki zwrócił uwagę, że opublikowanie tej informacji w gazecie powiązanej z Demokratami jest bardzo podejrzane, gdyż artykuł ten udowadnia wypowiedzi Rosji, którzy twierdzą, że wojna była prowokacją Amerykanów. Na te słowa od razu odpowiedział Wojciech Cejrowski przyznając, że raktuje bazy CIA „jako normalne, rutynowe działanie imperium obok drugiego wrogiego imperium”.
"Rosjanie, mam podejrzenia, organizują podobne działania w USA i obok Stanów Zjednoczonych. Słyszał pan zapewne o tajnych komisariatach chińskiej policji działających np. w Nowym Jorku. Chińczycy mówiący po chińsku mogli np. sobie tam wyrobić prawo jazdy. Można sobie wyobrazić, że przy otwartej granicy cała masa Chińczyków w wieku poborowym przeszła. Namierzono ok. 23 tys. osób. Rosjanie też przechodzą, więc można sobie wyobrazić, że jakieś placówki też działają w USA"
-powiedział Cejrowski.
Jak się okazuje Lisicki ma trochę inne zdanie w tej sprawie. Zaznaczył, że nie powinno się stawiać tego na równi "ponieważ mówimy tu o działaniach półoficjalnych i celu, który według „NYT” było przeprowadzanie operacji na terenie Rosji." Nazwał to wodą na młyn dla rosyjskiej propagandy. Przyznał, ze właśnie dlatego jest taki zdziwiony.
Jaka jest Wasza opinia na temat ich słów?
Źródło: Redakcja
