Rodzice Doriana S. przerwali milczenie. „Nie zostawimy syna"

Przypomnijmy, że wydarzenie miało miejsce w centrum Warszawy przy ul. Żurawiej. Według "Faktu", który posiada nagranie z monitoring mężczyzna już wcześniej szedł za 25-latką, po czym po chwili przystawił jej nóż do gardła, dusił i zdarł z niej ubranie.

"Kiedy kobieta była na wysokości kamienicy z numerem 34, napastnik założył na głowę kominiarkę, wyciągnął nóż, złapał ją od tyłu i zaciągnął przed bramę wjazdową. Potem zaczął ją dusić i zdzierać z niej ubranie. Całe zdarzenie trwało kilkanaście minut. Następnie sprawca zaciągnął młodą kobietę do klatki w następnej kamienicy i tam zgwałcił. Po wszystkim zostawił ją na schodach przed bramą i odszedł. Po drodze rozrzucił jej rzeczy, wsiadł do tramwaju i odjechał w stronę Mokotowa”

-czytamy. 

Nieprzytomną kobietę znalazł dozorca. Niemal od razu przewieziona została do szpitala, jednak lekarzom nie udało się jej uratować. Po tym wydarzeniu Dorian S. rozrzucał jej ubrania po ulicy. Potem poszedł do sklepu tak jakby nic się nie stało. 

Rodzice Doriana S. przerwali milczenie

Rodzina Doriana S. mierzy się ze sporym hejtem. Z go też powodu ojciec zdecydował się na opublikowanie w mediach społecznościowych wpis. 

„Do wiadomości wszystkich nie życzę nikomu tego, co nas spotkało, dla Was jest to sensacją, dla Nas jest to tragedią, oddałbym swoje życie Tej dziewczynie, gdybym mógł! I chcę wam powiedzieć, że nie zostawiamy Doriana, bo jaki rodzić w potrzebie zostawia własne dziecko, dla was jest bestią, ale dla mnie synem i jak pomyślę, co zrobił i że całe życie będzie za kratami, nie przyjmuję tego do głowy” 

-napisał. 

Dodał, że hejt jaki na nich spada nie ma nic wspólnego z człowieczeństwem. Ojciec nie chciał rozmawiać z mediami. Dziennikarzom odpowiedziała natomiast matka Doriana S, która przyznała, że jest to wielka tragedia i wszyscy muszą mierzyć się teraz z hejtem. Podkreśliła, że to co zrobił jej syn było bardzo złe i teraz będzie musiał ponieść tego konsekwencje.