Szkoła bez nauki, ale z darmowymi tamponami? Radosław Brzózka: Dla Nowackiej lepiej zagrać dobrą ciotkę z podpaską

0
0
24
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne / Wikipedia, Facebook/Brzózka

Jak donoszą media, Ministerstwo Edukacji Narodowej postanowiło ustosunkować się do zaskakującej interpelacji posłanek Lewicy. Wychodzi na to, że resort kierowany przez Barbarę Nowacką na serio przymierza się do wprowadzenia darmowych tamponów i podpasek do szkół. Radosław Brzózka, dyrektor gabinetu politycznego w czasach ministra Przemysława Czarnka, odniósł się do najnowszych zapowiedzi MEN.

We wtorek 26 marca „Dziennik Gazeta Prawna” opublikował artykuł o zaskakujących planach Ministerstwa Edukacji Naukowej pod kierownictwem Barbary Nowackiej. Okazuje się, że posłanki Lewicy, która nie współtworzy rządu, złożyły interpelację nr 1470 w sprawie dostępu do podpasek i tamponów w polskich szkołach. Wiceminister Paulina Piechna-Więckiewicz w odpowiedzi zadeklarowała, że kieruje projektem, który zakłada umieszczenie takich środków higienicznych w każdej toalecie szkolnej, obok papieru toaletowego i mydła. W tym momencie resort edukacji zbiera informacje na temat zapotrzebowania na te produkty. Warto podkreślić, że nowe przepisy są dla rządzących na tyle istotne, że nawet miałyby zostać uregulowane... ustawą.

W Ministerstwie Edukacji Narodowej trwają analizy oraz konsultacje z organizacjami pozarządowymi na rzecz przeciwdziałania ubóstwu menstruacyjnemu wśród polskich uczennic. Planowane są także konsultacje z przedstawicielami samorządu terytorialnego. Minister Edukacji uznaje kwestie zapewnienia środków higieny osobistej, uwzględniając podpaski i tampony, za sprawę, której waga powinna znaleźć odzwierciedlenie w regulacjach prawnych” – wynika z oficjalnego komunikatu, do którego dotarli dziennikarze kontaktujący się z działem prasowym MEN.

Jeśli wierzyć danym przedstawionym przez Kulczyk Foundation, co szósta uczennica opuszcza lekcje z powodu braku dostępu do środków higienicznych (a więc podpasek i tamponów). Zdaniem Lewicy ten stan rzeczy wskazuje na poważny problem „ubóstwa menstruacyjnego”, które miałoby dotykać polskie dziewczęta. Trudno ukryć, że internauci komentujący te rewelacje są raczej sceptyczni co do planów resortu i wskazują, że Nowacka powinna zająć się przede wszystkim edukacją dzieci i młodzieży, a nie „dbaniem” o ich intymne życie. To słuszna uwaga, biorąc pod uwagę ostatnie kontrowersje związane z „odchudzaniem” podstawy programowej z wielu istotnych dla naszego narodu postaci, dat czy wydarzeń.

Radosław Brzózka: Nowacka zwodzi młodych, że mogą się mniej uczyć

To kompletne pomieszanie z poplątaniem. Obecne przepisy o środkach higienicznych są wystarczające, a zadanie jest po stronie samorządu. Tam jest miejsce na kontakt z radą rodziców i uczennicami. Lewicowa minister edukacji jednak szuka łatwej popularności. Zwodzi młodych, że mogą się mniej uczyć, bez prac domowych i ocen. Za to centralnie zaopiekuje się intymnością dziewcząt. Tylko lewica ma w tej sprawie cały pakiet z lobby LGBT i aborcją włącznie – komentuje sprawę Radosław Brzózka, w ostatnich latach dyrektor gabinetu politycznego ministra Przemysława Czarnka.

Lewacka minister boi się jak ognia wychowania do życia w rodzinie obecnego w podstawie programowej. Odpowiedzialność i dojrzałe podejście do relacji nie przyniosą poklasku na wiecach feministek. Lepiej zagrać dobrą ciotkę z podpaską. Dobrzy gospodarze w samorządach muszą pamiętać o wszystkich realnych potrzebach, a nie tylko o lewackich obsesjach. Wiem o tym jako praktyk w tej materii od 2003 roku. Wciąż zamierzam czuwać nad dobrem uczniów, ale w najbliższym czasie w ramach Sejmiku Województwa Lubelskiego, do którego kandyduję – podkreślił Radosław Brzózka, który w czasach Czarnka zajmował się ustalaniem strategii edukacyjnej resortu.

Obietnice zadbania o wygodę dziewcząt w szkołach, które wychodzą ze strony lewicowego rządu, można ocenić jako problematyczne jeszcze z dwóch powodów. Po pierwsze, resort w ramach wspomnianej już redukcji zagadnień m.in. zaproponował skreślenie... tematów omawiających cykl menstruacyjny oraz profilaktykę chorób przenoszonych drogą płciową. Po drugie, można ironicznie zapytać, dlaczego jedynie uczennice miałyby otrzymać tampony i podpaski, skoro istnieją „osoby menstruujące”. Co z osobami uczniowskimi? Czy taka polityka nie podpada już pod dyskryminację?

Źródło: Fronda.pl, Niezalezna.pl, Sejm.gov.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną