Dyplomata USA: Ukraina musi otworzyć się na trudne doniesienia z pola bitwy
"Czasami ukraiński rząd może opierać się wolności informacji, która jest dla nas normalna" - powiedział James Rubin z Departamentu Stanu.
Wysoki rangą amerykański dyplomata odpowiedzialny za przeciwdziałanie dezinformacji twierdzi, że prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powinien być bardziej otwarty na ujawnianie informacji o stanie wojny na Ukrainie.
Rada ta pojawia się, gdy walki nasilają się w obliczu rosyjskich zdobyczy w kluczowych obszarach i słabnącego międzynarodowego zainteresowania konfliktem.
James Rubin kieruje Centrum Globalnego Zaangażowania Departamentu Stanu USA, które podkreśla wysiłki propagandowe i dezinformacyjne podejmowane przez wrogie państwa i inne podmioty wymierzone w Amerykę i jej sojuszników na całym świecie. Rozmawiając z podcastem POLITICO Power Play, Rubin powiedział, że "czasami ukraiński rząd może opierać się wolności informacji, która jest dla nas normalna.
"Czasami reporterzy wojenni donoszą o rzeczach, które niekoniecznie leżą w interesie Wołodymyra Zełenskiego" - kontynuował. "Ale w demokracji, którą mamy nadzieję i coraz bardziej widzimy, że Ukraina staje się... mogą zrozumieć, że posiadanie reporterów wojennych relacjonujących wojnę, nawet jeśli czasami pojawiają się złe wieści, jest o wiele lepszym życiem niż kontrolowane środowisko, które Rosja nałożyła na wszystkich swoich obywateli".
Podczas gdy ukraińscy i zachodni dziennikarze naciskali na większy dostęp do linii frontu, władze w Kijowie ograniczyły raportowanie z wrażliwych stref konfliktu i zaprzeczyły większej roli państwowych nadawców, uzasadniając, że ograniczenia te służą stłumieniu rosyjskich kampanii dezinformacyjnych.
Rubin zasugerował jednak, że lepszy dostęp wzmocniłby pilną potrzebę uzyskania przez Ukrainę większej pomocy od jej sojuszników. Dodał, że chociaż kraj "zmierza we właściwym kierunku", nie jest jeszcze "w pełni rozwiniętą demokracją" - co ma pewne negatywne konsekwencje dla przepływu informacji.
Rubin, były rzecznik Departamentu Stanu, doradzał czołowej dyplomatce Madeleine Albright podczas konfliktu w byłej Jugosławii w latach 90-tych, a także doradzał obecnemu prezydentowi Joe Bidenowi w zakresie polityki zagranicznej podczas jego pobytu w Senacie.
W programie Power Play Rubin omówił również wspólne wysiłki Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników w celu zwalczania wykorzystywania sztucznej inteligencji przez przeciwników w próbach rozpowszechniania fałszywych wiadomości. Badacze bezpieczeństwa uważają na przykład, że rosyjska operacja dezinformacyjna mogła pomóc w prowadzeniu spisków w mediach społecznościowych na temat zdrowia księżnej Walii w Wielkiej Brytanii, zanim ujawniła diagnozę raka.
Zapytany o rolę sztucznej inteligencji w walce z dezinformacją, Rubin odpowiedział: "Wierzę, że stoimy w obliczu wojny informacyjnej, zarówno ze strony istniejącej technologii, jak i doładowanej przez możliwość dezinformacji generowanej przez AI. Jedynym sposobem, w jaki moim zdaniem możemy sobie z tym poradzić, jest zjednoczenie się w koalicji krajów, które wierzą w wolność informacji, ale także chcą uniemożliwić Rosji i Chinom zepsucie środowiska informacyjnego ...".
"Stworzyliśmy w tym celu ramy dyplomatyczne, które zobowiązały Brytyjczyków, Kanadyjczyków i Stany Zjednoczone do współpracy w celu zwalczania istniejącego wyzwania i znalezienia sposobu w środowisku sztucznej inteligencji, aby upewnić się, że istnieje tagowanie, znak wodny, aby ludzie wiedzieli, kiedy jest generowany przez sztuczną inteligencję, a kiedy nie" - powiedział.
Źródło: POLITICO