Decyzję w sprawie postawienia  spółek mediów publicznych w stan likwidacji po przejęciu władzy w Polsce przez nową powyborczą koalicję rządzącą podjął pod koniec grudnia Bartłomiej Sienkiewicz, minister kultury i dziedzictwa narodowego. Chodziło o usunięcie dotychczasowego kierownictwa tych spółek, a w rezultacie o przejęcie tych mediów z rąk Prawa i Sprawiedliwości.

W tym samym czasie  z KRS jako prezes TVP wykreślony został Mateusz Matyszkowicz, który w drugiej połowie grudnia zrezygnował ze tego stanowiska. Wpisane zostało postawienie Telewizji Polskiej w stan likwidacji. Na likwidatora spółki powołano Daniela Gorgosza.

Sąd zajmował się tą sprawą już wcześniej - 22 stycznia referendarz rozpatrujący wniosek w sprawie postawienia TVP w stan likwidacji przywołał orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z grudnia 2016 r. stanowiący, że wyłączenie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji z procesu powoływania władz TVP, Polskiego Radia i regionalnych stacji publicznych jest niezgodne z Konstytucją RP. Oznaczało to,  że postawienie TVP w stan likwidacji przez ministra kultury jako przedstawiciela Skarbu Państwa jest naruszeniem ustawy zasadniczej. Dodał także, że w ustawie o radiofonii i telewizji nie ma zapisu o faktycznym zlikwidowaniu spółek zarządzających publicznymi nadawcami.

Sprawę skomentował wówczas Daniel Gorgosz. W komunikacie do pracowników, którego treść zamieściły Wirtualne Media. Zapewnił, że nic się w TVP nie zmienia. Firma przygotowuje skargę na postanowienie referendarza. Złożenie jej, dodajmy, powoduje, że postanowienie referendarza utraci moc, a wniosek TVP zostanie ponownie merytorycznie oceniony przez sędziego tego sądu rejestrowego. Tak też się stało.