Trump mówi, że nie podpisze krajowego zakazu aborcji, jeśli zostanie ponownie wybrany

Republikański kandydat na prezydenta był w środę na wydarzeniu w Atlancie, kiedy reporter zapytał go: "Czy podpisałbyś krajowy zakaz aborcji, gdyby Kongres przysłał go na twoje biurko?".

"Nie" - odpowiedział Trump.

Zapytany przez reportera: "Nie podpisałbyś tego?". Trump ponownie odpowiedział: "Nie".

Trump kilka minut wcześniej wskazał, że nie zgadza się z historycznym orzeczeniem Sądu Najwyższego Arizony z tego tygodnia. Sąd ten orzekł w poniedziałek, że prawo stanowe nie gwarantuje prawa do aborcji i że ustawa z 1864 r. zakazująca wszelkich aborcji może wejść w życie jeszcze w tym miesiącu.

Zapytany w środę w Atlancie, czy orzeczenie to "poszło za daleko", Trump odpowiedział: "Tak, i to zostanie wyprostowane".

"Jestem pewien, że gubernator i wszyscy inni przywrócą to do rozsądku i myślę, że zostanie to załatwione bardzo szybko" - powiedział były prezydent.

W ostatnich miesiącach Trump stale pozycjonował się jako bardziej centrysta w kwestii aborcji.

W poniedziałek powiedział w filmie w mediach społecznościowych, że "pod koniec dnia" prawo aborcyjne w USA "zależy od woli ludzi" i że "teraz to od stanów zależy, czy postąpią właściwie".

Tymczasem we wrześniu ubiegłego roku nazwał sześciotygodniowy zakaz aborcji na Florydzie "straszną rzeczą" i "strasznym błędem".

Z drugiej strony, prezydent Joe Biden obiecał w zeszłym miesiącu poprzeć ustawę, która zalegalizowałaby aborcję w całym kraju w odpowiedzi na uchylenie wyroku Roe v. Wade dwa lata temu.