Biden wprowadza nowe regulacje graniczne
Za pomocą dekretu prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden próbuje tymczasowo uspokoić sytuację na południowej granicy z Meksykiem.
„Kiedy dzienna liczba osób przekraczających granicę bez dokumentów przekroczy 2500, Stany Zjednoczone natychmiast odrzucą wszystkie wnioski o azyl”
- powiedział prezydent we wtorkowym przemówieniu w Białym Domu.
Oznacza to, że Amerykanie zamkną swoje granice dla Meksykanów starających się o uzyskanie azylu, jeśli w ciągu tygodnia dzienna liczba nielegalnych imigrantów z tego sąsiedniego kraju przekroczy 2.5 tysiąca. Biden stwierdził także, że podejmując wyżej wymienione kroki, władze przywrócą porządek w tym zakresie i ponownie przejmą kontrolę nad granicą z Meksykiem. Przynajmniej do czasu, gdy liczba osób próbujących nielegalnie przedostać się do kraju spadnie do poziomu, na którym nasz system poradzi sobie z tym zjawiskiem. Ponowne otwarcie granicy będzie uzależnione od tego, czy dzienna liczba ją przekraczających spadnie poniżej 1500. W wyniku bierności Republikanów spowodowanej naciskami byłego prezydenta, Donalda Trumpa oraz zarzucenia dwupartyjnego projektu dotyczącego ochrony granic, Biden postanowił działać sam i wydać wspomniany dekret. Biden tłumaczył, że Republikanie zablokowali inną drogę działania. Krytykował również zachowanie swojego poprzednika, a zarazem rywala w nadchodzących wyborach w jednej osobie. Zdaniem Bidena, dzisiejsza sytuacja na południowej granicy jest wykorzystywana przez Trumpa dla własnych celów politycznych i służy przedstawieniu obecnie urzędującej administracji w niekorzystnym świetle.
"To było cyniczne, niezwykle cyniczne posunięcie polityczne i całkowite zaniedbanie obowiązków wobec Amerykanów, którzy nie oczekują od nas militaryzacji granicy, lecz zażegnania napięć"
- powiedział 81-letni Demokrata.
Donald Trump stara się za wszelką cenę zrzucić winę na Bidena za panujący kryzys na południu kraju. Były prezydent powiedział, że granica z Meksykiem została całkowicie zaniedbana przez Demokratów, a dyrektywa Bidena wydana wyłącznie na pokaz, w celu zdobycia przewagi w pierwszej debacie telewizyjnej, która odbędzie się 27 czerwca. Niektórzy koledzy partyjni Trumpa podzielają jego zdanie, argumentując, że dekret był pustym gestem politycznym, który w żaden sposób nie zahamuje napływu nielegalnych imigrantów. Były republikański marszałek Izby Reprezentantów Mike Johnson nazwał posunięcie prezydenta słabym i ogłoszonym jedynie w celach „dekoracyjnych”. Zapytany o możliwość potencjalnego zaostrzenia kryzysu w związku w wprowadzeniem dekretu prezydenta, na krótko przed jego wejściem w życie, Johnson wyjaśnił, że rozwiązanie Bidena prawdopodobnie pogorszy sytuację. Zachęca bowiem ludzi do dalszego nielegalnego przekraczania granicy; muszą po prostu znaleźć się wśród pierwszych 2500 osób danego dnia. Opierając się na danych US Border Patrol, liczba nielegalnych przekroczeń granicy wzrosła od czasu objęcia urzędu przez Bidena do ponad 2,45 miliona przypadków, między październikiem 2022 r. a wrześniem 2023 r. Nie tylko Republikanie wyrazili dezaprobatę dla pomysłu prezydenta. Demokraci z postępowej flanki partii i organizacje broniące praw człowieka także znalazły się wśród przeciwników tego rozwiązania.
Swoje krytyczne stanowisko wyraził senator Alex Padilla z Kalifornii: "Przywracając zakaz azylowy Trumpa, prezydent Biden podważył amerykańskie wartości i porzucił zobowiązanie naszego kraju do zapewnienia ludziom uciekającym przed prześladowaniami, przemocą i autorytaryzmem możliwości szukania schronienia w USA" Amerykańska Unia Swobód Obywatelskich pragnie zakwestionowania w sądzie prezydenckiego aktu wykonawczego, obowiązującego od środy rano (według czasu amerykańskiego). Południowa granica może wkrótce zostać zamknięta dla osób ubiegających się o azyl, ponieważ liczba osób próbujących nielegalnie przedostać się do USA przekracza 2500 dziennie. Zwolnione od tej reguły są osoby, które uległy poważnemu, nagłemu wypadkowi medycznemu, poniżej 18 roku życia lub ofiarami handlu ludźmi. Niezależnie od ustawodawstwa, Biden podkreślił znaczenie imigracji stwierdzając, że była ona zawsze kołem zamachowym Stanów Zjednoczonych Ameryki.