Jakie poniesiemy koszty? (FELIETON)
Unijny pakt emigracyjny jasno precyzuje, co dane państwo członkowskie musi zapewnić relokowanym imigrantom. Słowem tam nie ma o tym, abyśmy stali się beneficjantami tego paktu, o czym zapewniał Donald Tusk. Nie ma żadnego odnośnika, że w wypadku przyjęcia przez Polskę olbrzymiej liczby prawdziwych uchodźców z Ukrainy, będziemy uprzywilejowani w przymusowej relokacji nachodźców ekonomicznych z Azji i Afryki. Będziemy traktowani jak każde inne państwo.
Warto się przyjrzeć, jakie czekają nas koszty utrzymania nowej społeczności, w którą już niebawem wzbogaci się Polska. Ostatnie dostępne dane, które mówią o kosztach pobytu u nas cudzoziemców pochodzą niestety z marca 2020r. Azyl w Polsce kosztuje rocznie ponad 100 mln zł. wyliczyła w lipcu ub. r. „Rzeczypospolita”, to zakwaterowanie, wyżywienie, opieka medyczna i psychologiczna, lekcje języka polskiego. Podczas tzw. procedury uchodźczej cudzoziemiec nie może podjąć pracy. Za zakwaterowanie w ośrodkach państwo płaci najwięcej, ponad 15 mln rocznie. Świadczenia pieniężne kosztują nas 14 mln, medyczne niepełne 11 mln. Urząd ds. Cudzoziemców prowadzi 10 ośrodków, które mogą przyjąć blisko 2 tys. zł. Ale to się wkrótce zmieni.
Pakt emigracyjny wprowadza największe zagrożenie dla nas, czyli przyspieszone procedury zawracania imigrantów do pierwszego kraju wejścia. Takie działania już teraz mają miejsca na zachodniej granicy naszego kraju. Niemcy podrzucają nam niechcianych swoich imigrantów.
Kolejny niepokojący zapis paktu, to dyrektywa o warunkach przyjmowania imigrantów. Wiadomo bowiem, że niższy w wielu państwach członkowskich poziom życia w odniesieniu do takich państw, jak Niemcy czy Francja, sprzyja ucieczkom obcokrajowców do lepszego raju. Dlatego od państw członkowskich wymaga się, aby przyznały imigrantom prawo do darmowego kwaterunku o wysokim standardzie, świadczeń socjalnych, pełnego i bezpłatnego dostępu do opieki medycznej, która „powinna być na odpowiednim poziomie” oraz dostępu do rynku pracy. Pomoc ma obejmować: „świadczenia na codzienne wydatki – jako świadczenie pieniężne, w talonach, w formie rzeczowej- np. w postaci produktów – lub jako ich połączenia, pod warunkiem ,że takie wsparcie obejmuje świadczenie pieniężne” ; zapewnienie „odpowiedniego poziomu życia” oraz dostęp do opieki prawnej, psychologicznej, trzeba także zapewnić opiekę przed przemocą seksualną oraz ze względu na płeć, rasę i religię. Rynek pracy nie może być uprzywilejowany dla obywateli kraju członkowskiego.
Taka polityka ma zatrzymać imigrantów przed ucieczkami z krajów do których zostali relegowani. Jeżeli imigrant oddali się, straci świadczenia i nigdzie indziej już ich nie otrzyma. Dlatego świadczenia we wszystkich krajach członkowskich muszą być wyrównane.
Jak wygląda to u naszych zachodnich sąsiadów? W ub. r. Niemcy wydały 48,2 mld euro na utrzymanie nielegalnych imigrantów i na walkę z takim rodzajem imigracji. To prawie tyle samo co roczny budżet Bundeswehry (50 mld. euro). Wnioski o azyl złożyło o 60 proc. więcej azylantów niż w roku ubiegłym. Migranci, którzy otrzymali tymczasowe prawo do pobytu otrzymują tzw. świadczenia obywatelskie – to 563 euro miesięcznie dla osoby samotnej, 502 dla par. Dla rodziny z trojką dzieci zasiłek wzrasta do 2263 euro. Sukcesywnie rośnie odsetek osób korzystających z pomocy społecznej. Według Federalnej Agencji Pracy 62,8 proc. wszystkich osób zdolnych do pracy uprawnionych do świadczenia obywatelskiego ma pochodzenie imigracyjne. W wartościach bezwzględnych to prawie 2,5 mln osób. A migranci, którzy dopiero czekają na rozpatrzenie wniosków azylowych dostają 460 euro miesięcznie osoby samotnej, dla pary jest 413 euro, jeżeli mieszkają w ośrodkach dla uchodźców.
We Francji azylanci dostają 207 euro miesięcznie. Stawka jest wyższa w wypadku rodzin. Jeżeli mają prawo do tymczasowego pobytu, otrzymują zasiłek socjalny 607,75 euro miesięcznie + darmowa opieka medyczna. Jeżeli emigrant po pięciu latach nadal mieszka w ośrodkach dla uchodźców, nabywa prawo do mieszkania, a czynsz za nie płaci państwo. W 2023 r. Francja wydała ponad 2 mld. euro na walkę z nielegalną imigracją. Pobyt azylantów w ośrodkach (średnio 27 dni) kosztował 16 tys. euro od osoby. Deportacja jednego imigranta kosztuje 4,6 tys., euro, a koszt opieki medycznej według Trybunału Obrachunkowego to 1,2 mld euro.
gdyby Polska przyjęła stawki niemieckie, aby zapobiec ucieczce imigrantów, musiałaby przyznać im zasiłek 1989 zł. miesięcznie. Ta kwota jest wyższa niż zasiłek dla bezrobotnego (1660zł) wypłacany przez sześć miesięcy. To także więcej niż wynosi minimalna emerytura. Jacek Saryusz-Wolski wyliczył, że jeżeli doda się do tego wyżywienie, mieszkanie i możliwość połączenia rodzin, to rodzina dwa plus dwa będzie miała dochód ok. 10 tys. zł. Do tego trzeba dodać koszty budowy kolejnych ośrodków dla uchodźców. Wydatki mogą pójść w miliardy i będą odczuwalne dla każdego z nas. Do tego trzeba dodać koszty ochrony granicy.
Już teraz jest dziura budżetowa, a KE objęła nas procedurą nadmiernego deficytu, w który popadliśmy przez zaledwie 6 miesięcy rządów Tuska. Wynika z tego, że zwykły azylant, który do nas przybył po socjal, będzie miał lepsze życie niż wielu emerytów, nie wspominając już nic o prawach do mieszkań i opieki medycznej na normalnym poziomie. Czekają nas ciężkie czasy.
Iwona Galińska
Źródło: IG