Co jest przyczyną współczesnej fali grubasów? Szokujące doniesienia
Jeszcze niedawno słyszeliśmy głównie o pladze głodu, który prowadził do wyniszczenia organizmu i śmierci. Nędza i głód nie zniknęły z naszej planety, ale obejmują głównie obszary Afryki. Natomiast cały współczesny świat zalała fala grubasów. Co jest tego przyczyną?
Renomowane pismo medyczne „The Lancet” zajęło się tą sprawą i po przeprowadzonych badaniach stwierdzono, że liczba ludzi „żyjąca z otyłością” na świecie przekroczyła już 1 mld – to ok.880 mln dorosłych i 159 mln dzieci. Najwyższy wskaźnik otyłości występuje na Tondze i Samoa oraz wyspie Nauru. To tam ok. 70-80 proc. dorosłych ma zawyżoną masę ciała.
Przypatrzmy się wyspie Nauru. Kiedyś była to biedna wyspa, ale w pierwszej połowie XX w. odkryto tam, bogate złoża fosforytu. Nie minęło kilka lat, a mieszkańcy tej wyspy stali się bogatymi. Zmienili swój styl życia. Przeszli do bogatego lenistwa. Jedli, pili, nic nie robili. Zaczęli chorować na cukrzycę i przedwcześnie umierali. Fosforyt został już dawno wydobyty, ale lenistwo pozostało. Dziś mieszkańcy Nauru utrzymują się z substydiów australijskiego rządu, ale swojego stylu życia nie zmienili. Jedzą teraz głównie tanią, wysoko przetworzoną żywność. Taki styl życia staje się powszechny nie tylko wśród mieszkańców Nauru, ale rozlewa się na cały świat.
Z badań opublikowanych w „The Lancet” wynika, że w latach 1990 – 2022 wskaźnik otyłości wśród dorosłych na świecie wzrósł ponad dwukrotnie, a wśród dzieci i młodzieży w wieku 5 -19 lat ponad czterokrotnie. W tym samym czasie odsetek osób dorosłych, młodzieży i dzieci mających niedowagę spadł o jedną piątą, jedną trzecią i o połowę. I tak „otyłość po raz pierwszy stała się większym zagrożeniem dla globalnego zdrowia niż głód”. W Polsce według danych GUS co szósty Polak ma nadwagę, lub cierpi na otyłość.
Prof. Majid Ezzati wykładowca Imperial College w Londynie, jeden z autorów badania w „The Lancet” mówi: „Niedowaga staje się coraz mniej powszechna na całym świecie, w wielu krajach pozostaje nadal poważnym problemem, przez co stoją one w obliczu tak zwanego podwójnego ciężaru – niedożywienia jednej części społeczeństwa i otyłości drugiej”. Jest to szczególny problem krajów o niskim i średnim dochodzie: na Karaibach, w Indiach, Bangladeszu i na Bliskim Wschodzie. Tam wskaźniki otyłości są wyższe niż w wielu państwach o wysokich dochodach, zwłaszcza w Europie. „Długo uważaliśmy, że otyłość jest problemem bogatych krajów. W praktyce otyłość jest problemem całego świata” – mówi Francesco Branca kierownik departamentu ds. żywienia w Światowej Organizacji Zdrowia.
Coraz więcej ludzi biednych ma kłopoty z nadwagą. Prof. Ezzati uważa, że „wszystko sprowadza się do dostępności zdrowej żywności w porównaniu z niezdrową”. Związane jest to ze zwiększeniem się kosztów życia, ze wzrostami energii, a co za tym idzie rosną ceny artykułów żywnościowych, a dotyczy to nawet supermarketów. Ludzie nie jedzą zdrowych, regularnych posiłków, a niskiej jakości i rzadkie posiłki prowadzą do otyłości.
W Chinach w 20202 r. mniej niż jedna trzecia dorosłych zmagała się z nadwagą , teraz to jest już 51 proc., z czego 16,4 proc. jest chorobliwie otyłych. W Katarze ponad 70 proc. ma nadwagę lub cierpi na otyłość, a prawie 46 proc. to dzieci w wieku szkolnym. Ludzie jedzą przeważnie najtańsze posiłki, a to jest żywność wysoko przetworzona z fabryki. Zdrowsze są domowe zamienniki, ale coraz mniej ludzi odżywia się nimi. W Wielkiej Brytanii gwałtownie spada ilość warzyw kupowanych na bazarach. W świetle Zielonego Ładu, w którym rolnictwo jest poważnie zagrożone wygląda to bardzo niepokojąco. Warzywa i owoce psują się, a przetworzona żywność ma długie terminy spożycia, dlatego staje się coraz tańsza. Jedzenie śmieciowe jest tanie, bo można je przechowywać w nieskończoność. Można je wytwarzać hurtowo, kupować w dużych ilościach i dostarczać niższym kosztem. A to wszystko zrzutuje na jej cenę. Nikt nie przejmuje się jej właściwościami zdrowotnymi.
W Stanach Zjednoczonych jak i w wielu innych przetworzona żywność jest dużo tańsza od świeżej. Butelkowana woda jest droższa niż napoje słodzone i gazowane. A na czele listy są fast food, który podbił świat. W Chinach funkcjonuje ponad 2 mln restauracji szybkiej obsługi. KFC ma ponad 5 tys. placówek. Listę uzupełniają Taco Bell, McDonald`s, Pizza Hut. Kraje rozwijające się coraz częściej przechodzą z diety bogatej w zboża i błonnik na dietę bogatą w tłuszcze, cukry i produkty pochodzenia zwierzęcego. Efekt jest taki, że Chiny, dziś liczą ponad 100 mln osób chorych na cukrzycę, a chorych w szybkim tempie przybywa.
Światowa Organizacja Zdrowia chcąc zmusić producentów żywności do zmiany składu swoich produktów, nakłada na nich podatki. Tak jest już w Australii, Kanadzie, Francji, Tajlandii. Dotyczy to głównie napojów gazowanych. W Meksyku od 2014 r. obowiązuje taki podatek i liczba tych słodkich napojów zmniejszyła się o 10 proc. W sumie jednak takie metody dają marne efekty, bo liczba osób otyłych ciągle rośnie.
W konsekwencji przewiduje się, że bez skutecznej interwencji w ciągu następnej dekady ok. 51 proc. światowej populacji będzie miało nadwagę lub będzie chorobliwie otyłe.
Ten artykuł ukazał się w miesięczniku Moja Rodzina.