"Marzył żeby umrzeć na scenie". Jak odszedł Jerzy Stuhr?

W wieku 77 lat zmarł Jerzy Stuhr. Słynny aktor marzył o tym, by umrzeć na scenie. Teraz podano okoliczności jego śmierci.
Jerzy Stuhr to niezapomniany aktor z filmów takich jak "Wodzirej", "Blizna", "Seksmisja", "Kingsajz", "Deja Vu" czy "Kilerer". Był także wspaniałym osiołkiem w bajce "Shrek".
Aktora wspomina teraz wiele osób ze świata filmu czy nawet polityki. Jego syn zaś pożegnał go tylko jednym słowem (zobacz tutaj).
Jak zmarł kultowy aktor?
Krystyna Janda napisała:
Marzył żeby umrzeć na scenie i prawie tak się stało. Do ostatnich sił grał, ostatni spektakl Teatru Polonia, który wyreżyserował i grał, Jego wielki sukces „Geniusz” tak się złożyło, że zagrał w ukochanym Krakowie.
Jak się okazuje, Jerzy Stuhr swój ostatni spektakl zagrał 10 czerwca 2024. Później jednak trafił ze szpitala i to tam zmarł. Symbolicznie jednak można uznać, że "zmarł" na scenie, ponieważ po zagraniu "Geniusza" nie wrócił już ani na scenę, ani do swojego domu.
Nie ukrywam, że jestem w szoku. Widzieliśmy się jeszcze niedawno, 10 czerwca w krakowskiej operze graliśmy nasz spektakl na wyjeździe. Pierwszy raz i, jak się właśnie okazało, ostatni. Kilka dni temu Krystyna Janda wysłała nam zdjęcie pana Jerzego ze szpitala: siedział uśmiechnięty na łóżku, wydawało nam się, że zaraz wrócimy do pracy. Mieliśmy zaplanowanych sporo spektakli w tym i w następnym roku. Nie mogę uwierzyć, że już ich nie zagramy*
- powiedział "Super Expressowi" Łukasz Garlicki, który także grał w "Geniuszu".
Z kolei Jarzy Fedorowicz odniósł się do przyczyny śmierci Jerzego Stuhra:
Nawarstwiły się wszystkie choroby, takie jak udar, nowotwór
Pogrzeb aktora odbędzie się w środę 17 lipca o godzinie 14 na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie.
*cyt. se.pl