Shannen Doherty planowała swój pogrzeb. Miała jedno ważne życzenie!
Dzisiaj 14 lipca menadżerka gwiazdy w komunikacie magazynu People poinformowała, że w sobotę 13 lipca zmarła znana wszystkim aktorka Shannen Doherty. Kobieta już od dłuższego czasu chorowała i jak się okazuje zaplanowała nawet swój pogrzeb. Miała jedno ważne życzenie!
W niedzielę 14 lipca media obiegła smutna informacja o śmierci Shannen Doherty, która najbardziej znana była z ról: Brendy Walsh w serialu telewizyjnym "Beverly Hills, 90210" i jako Prudence Halliwell z serialu "Czarodziejki". Kobieta zmarła na raka piersi. Prawie 10 lat wlaczyła ze swoją chorobą i pomimo leczenia nie rezygnowała z pracy. Dawała też wsparcie chorym w mediach społecznościowych, tworzyła liczne podcasty.
"Ludzie myślą, że przez chorobę nie mogę chodzić, jeść czy pracować. Nawet młodszych odsuwa się na bok, jakby byli skończeni. A nie jesteśmy. Mamy inne podejście do życia. Jesteśmy ludźmi, którzy oddają się pracy, czerpią z życia garściami i są gotowi ciągle iść do przodu. Jesteśmy ludźmi, którzy mogą pracować do upadłego, bo doceniamy i jesteśmy wdzięczni za każdą sekundę, godzinę, za każdy dzień, jakie tu spędzamy. Wiem, że zabrzmi to nieco żałośnie i wariacko, ale... jestem teraz bardziej świadoma wszystkiego i czuję się pobłogosławiona"
-mówiła.
Nie żyje Shannen Doherty. Takie były jej ostatnie życzenia
Jak się okazuje kobieta wcześniej zaplanowała swój pogrzeb. W rozmowie ze swoim przyjacielem Chrisem Cortazzo, który będzie wykonawcą jej testamentu. Zażyczyła sobie aby na jej pogrzebie pojawiła się określona liczba osób tzn. tylko te osoby, które są dla niej bliskie i mają szlachetne intencje. Nie chciała aby pojawiły się osoby szukające medialnego rozgłosu. Ponadto pragnęła aby pogrzeb miał charakter urodzinowej imprezy, a nie smutnego pogrzebu i przygnębiającej stypy. Jej ostatnie życzenie dotyczyło tego, co stanie się z jej prochami. Chciała aby pomieszano je z prochami jej ojca oraz psa.
Aktorka zmarła w sobotę 13 lipca. Miała 53 lata.