Niebywałe! Tusk chce zrobić TO ustawą Sejmu
24 lipca Sejm przyjął głosami koalicji rządzącej dwie ustawy „reformujące” Trybunał Konstytucyjny. W praktyce posłowie chcą decydować, które wyroki TK miały moc prawną, a które nie.
Jeśli nie jest to pomieszanie klasycznego trójpodziału władzy i wchodzenie z butami przez władzę ustawodawczą w kompetencje władzy sądowniczej i to najwyższej tego typu władzy w Polsce, to nie wiem, czy istnieje jakikolwiek rozdział między tymi władzami. Warto przypomnieć, że w marcu br. minister sprawiedliwości Adam Bodnar i politycy rządzącej koalicji zaprezentowali pakiet projektów ustaw o „reformie konstytucyjnej”. Jeszcze wcześniej przyjęli uchwałę, która nie jest źródłem prawa, a która podważała legalność obecnego TK.
Nowe ustawy zakładają, że moc utraciłyby trzy ustawy odnoszące się do funkcjonowania Trybunału – o statusie sędziów TK, o organizacji i trybie postępowania przed TK oraz przepisy wprowadzające ustawę o organizacji i trybie postępowania przed TK. Co jednak najbardziej szokujące, nowe zapisy mówią, że wydane w ostatnich latach wyroki TK w składzie z udziałem "osób nieuprawnionych do orzekania" są "nieważne i nie wywierają skutków".
Aby móc właściwie ocenić całą sytuację, należy cofnąć się do praźródła obecnego kryzysu konstytucyjnego, którym nie jest wcale wygrana w 2015 r. Zjednoczonej Prawicy i wybór nowych sędziów TK. Przyczyna obecnego chaosu to decyzja PO o tym, by tuż przed przegranymi wyborami w 2015 r. zamiast wybrać trzech nowych sędziów TK, których kadencje już wygasały, wybrać ich pięciu. Chodziło o zabetonowanie układu przez złamanie wszelkich reguł, pod bałamutnym pretekstem zapewnienia odpowiedniego funkcjonowania TK.
Kiedy Zjednoczona Prawica doszła do władzy, prezydent Andrzej Duda zaprzysiągł czterech sędziów do TK, nie odbierając jednocześnie przysięg od sędziów wybranych przez PO. Platforma podniosła wówczas krzyk, że to zamach na Trybunał, sędziowie zostali niewłaściwie obsadzeni, bo PiS nie powinien powoływać już żadnego sędziego, albo ewentualnie dwóch, nie było akceptacji środowiska sędziowskiego itd. Powoływano się też na to, że może PO postąpiło brzydko, ale zgodnie z przepisami, bo wprowadzono odpowiednią poprawkę.
Zostawiając jednak na boku partyjne walki, trzeba stwierdzić jeden fundamentalny fakt. Nasza Konstytucja nic nie mówi o tym, że prezydent musi kierować się opinią KRS lub kogokolwiek innego przy ustanawianiu sędziów, a tylko podkreśla, że to właśnie on ma prawo zaprzysięgać sędziów. PiS nie powinien kierować do prezydenta czterech swoich kandydatów, ale sędziowie, od których Duda przyjął ślubowanie, są ważni. Mówienie więc o jakimś „Trybunale Julii Przyłębskiej”, to całkowite podważanie państwa prawa i najważniejszych instytucji w Polsce.
W sytuacji, w której grupa posłów wydaje uchwałę podważającą legalność Trybunału Konstytucyjnego, nie ma już w państwie żadnych instytucji kontrolującej polityków. Równie dobrze dowolną uchwałą mogą odwołać sędziego lub wszystkich sędziów. To zresztą miecz obosieczny. Jeśli Zjednoczona Prawica wróci do władzy, może ustawą odwołać ustawę odwołującą ustawy wcześniej przez PiS przegłosowane. Następnie może orzec, że to wszystko, co działo się z TK i co on robił po roku 2024 r., aż do objęcia władzy przez PiS, należy uznać za niebyłe.
Znika w ten sposób ciągłość istnienia państwa polskiego. Można bowiem wyobrazić sobie sytuację jeszcze dalej idącą. Każda kolejna władza pierwszego dnia rządów będzie przyjmowała ustawę unieważniającą wszystkie ustawy przyjęte przez poprzedni rząd. Grozi to tym, że obecni sędziowie, którzy uznają nowych sędziów za „neosędziów”, sami zostaną za takich uznani za kilka lat. Jest to droga najwyżej do anarchii, a na pewno nie jest to żadna reforma.
Gdyby nie zacietrzewienie koalicji rządzącej, można by doprowadzić do legalnego przejęcia TK przez wybór nowych sędziów po wygaśnięciu kadencji starych. To wymagałoby jednak przyznania, że przed 2023 r. również istniało państwo polskie, Trybunał Konstytucyjny, legalna władza itd. Tak mamy do czynienia z całkowitą negacją działania poprzedników.
Książki autora dostępne na jego stronie tutaj