Nie żyje legenda. Słynny Polak miał 82 lata
Dziś, 6 sierpnia media poinformowały o śmierci polskiej legendy - Waldemara Marszałka. Był najlepszym z motorowodniaków na świecie w historii. Mężczyzna był sześciokrotnym mistrzem świata. Miał 82 lata.
O śmierci legendy poinformował syn Waldemara Marszałka - Bartłomiej Marszałek. Warto przypomnieć, że Waldemar Marszałek po mistrzostwo świata sięgał w latach: 1979, 1980, 1981, 1983, 1989 i 1993, z kolei po mistrzostwo Europy w latach: 1981, 1990, 1993 i 1996. Ponadto 17 razy zajmował drugie lub trzecie miejsce.
Nie żyje Waldemar Marszałek. Smutne wieści przekazał syn
Według relacji syna mężczyzna zmarł 6 sierpnia rano. Dodał, że jego ojciec żył po mistrzowsku i tak samo odszedł. Miał 82 lata.
"Tata zmarł dzisiaj o 7 rano. Odszedł tak, jak żył, czyli po mistrzowsku. Trzymałem jego rękę do samego końca. Nie męczył się, nie cierpiał. Miał swoje lata, swoje zrobiły też liczne kontuzje odniesione na wodzie, do tego typowe seniorskie choroby. Jako przyczynę zgonu podano niewydolność krążeniowo-oddechową"
-powiedział jego syn w rozmowie z mediami.
Dodał, że sam chciałby takiej śmierci jaką miał jego tata tzn. szybkiej oraz bez żadnego bólu. Zaznaczył, że jego ojciec był mistrzem i tak samo odszedł. Podkreślił, że stało się to nagle, ale uważa, że nigdy nie ma na to odpowiedniego czasu. Wspomniał, że zaledwie tydzień temu był u niego na obiedzie - wspólnie jedli tatara oraz kieliszek wódki. Powiedział też, że jest pewny, iż jego ojciec będzie teraz jego wiernym kibicem.
" Już gdzieś tam z góry, ale nie mam wątpliwości, że będzie wspierał mnie i całą naszą rodzinę. Jestem mu wdzięczny za wartości, jakie mi przekazał. Zrobię co w mojej mocy, by kontynuować to wszystko, co on rozpoczął wiele lat temu. Wierzę, że Bóg ześle go z powrotem i już jako taki anioł z tym swoim silnym charakterem będzie dbał o spokojną przyszłość całej rodziny. Życzę każdemu, by miał taki autorytet, jaki ja miałem w jego osobie"
-puentował.