Galińska: Kosztowna zemsta (FELIETON)

0
0
5
Donald Tusk
Donald Tusk / https://www.flickr.com/photos/premierrp/12630788023

Wakacyjna przerwa ostudziła sejmowe komisje śledcze, które w ramach rozliczeń z poprzednią władzą miały być sztandarowym działaniem koalicji 13 grudnia. Ale już w marcu br. z tajnych badań zleconych przez Platformę Obywatelską wynikało, że jak najszybciej powinni zamknąć ten cyrk. U progu wakacji badania potwierdziły ten wynik. Z ankiety Unitet Surveys dla Wirtualnej Polski wynika, że 56,1 proc. negatywnie ocenia pracę śledczą, jedynie 25 proc. ma pozytywną opinię. Wśród wyborców uśmiechniętej Polski jest trochę lepiej. Tam 62 proc. jest zadowolonych z tych żenujących spektakli, ale aż 18 proc. wyraża się o nich negatywnie, a 20 proc. nie ma zdania.

Za te igrzyska zemsty płacimy wszyscy i to niemałe pieniądze. Za działalność każdej komisji płacimy co najmniej 200 tys. zł. miesięcznie. Komisje są trzy, działają już osiem miesięcy (komisja ds. Pegasusa siedem). Wynika z tego, że do tej pory wydaliśmy już blisko 5 mln zł.. Większość pieniędzy trafia do doradców komisji, a jest ich kilkudziesięciu. Koszt pracy każdej z nich wynosi 18 tys. zł miesięcznie. A jedna czwarta kosztów to specjalne dodatki dla posłów zasiadających w prezydiach. Trzeba zaznaczyć, że każda z tych komisji została powołana wbrew zwyczajom i doktrynie prawnej. Dotąd Sejm powoływał komisje wówczas, gdy inne organy państwa nie zajmowały się bulwersującymi sprawami nadużyć państwowych. Albo gdy prokuratura, policja działały zbyt opieszale, albo ich efekty były niezadowalające. Tak było w wypadku afery Rywina, ORLEN, Amber Gold czy morderstwa Krzysztofa Olewnika.

Teraz tak się spieszyli z komisjami, że nie poczekali na działania prokuratury, choć postępowania prokuratorskie toczą się w każdej ze spraw badanych przez komisje i rozpoczęły się jeszcze za poprzedniej władzy. A pełną kontrolę nad nimi ma Adam Bodnar minister sprawiedliwości, a o nim na pewno nie można powiedzieć, że działa opieszale.

Warto przytoczyć zdanie Trybunału Konstytucyjnego na ten temat z roku 2006. Uznał on: „Komisja śledcza nie może być tworzona dla zbadania jakiejkolwiek kwestii, lecz tylko takiej, która ma szczególne znaczenie dla państwa”. Warto się zastanowić czy tzw. afera wizowa jest taką sprawą? Początkowo głoszono, że dotyczy ona setek tysięcy nielegalnie wydanych wiz. Tak podczas kampanii wyborczej głosiła PO. Krótko po wyborach zmieniono narrację i przyznano się do kłamstwa, bo „afera” dotyczyła jedynie kilkuset wypadków.

Podobne nieścisłości dotyczą komisji wyborów korespondencyjnych. Ściga się Morawieckiego, Kaczyńskiego, Sasina i innych, że „wyrzucono w błoto 70 mln zł.” A przecież trzeba pamiętać, że była wówczas pandemia. Wiosną 2020r. zbliżały się wybory prezydenckie i gdyby wtedy rząd nie wydał tych pieniędzy, oskarżany byłby o łamanie konstytucji. Skandaliczne, że nie powołano w tej sprawie kluczowych świadków: Małgorzatę Kidawę-Błońską i Rafała Trzaskowskiego. Wszyscy pamiętamy, że kandydatka Platformy Obywatelskiej dołowała dramatycznie w sondażach i została zmuszona, aby ustąpiła z kandydowania na rzecz Trzaskowskiego. Sama się potem chwaliła, że „wywaliła wybory majowe”.

Co tam rzeczowe argumenty, miały liczyć się jedynie chamskie igrzyska, które zadowoliłyby najtwardszy ich elektorat. Dlatego ten cyrk odbywa się w takiej atmosferze – chamstwa, niekompetencji i siłowego łamania praw opozycji. W tych kwestiach godną zastępczynią Dariusza Jońskiego, który zyskał rozgłos dzięki komisji ds. wyborów korespondencyjnych i został wybrany na europosła, teraz pałeczkę po nim objęła Magdalena Filiks, znana z agresywnych wypowiedzi wobec świadków.

Sposób prowadzenia obrad komisji skrytykowała nawet „Gazeta Wyborcza”. Już w marcu br. Agnieszka Kublik pisała: „Za dużo w tym szarpaniny, złośliwości, uszczypliwości, pretensji, oskarżeń. I tak niestety, ordynarnego chamstwa. Śledczy i świadkowie prześcigają się, kto będzie bardziej żenujący. Chamstwo nie wymaga żadnych umiejętności, wiec każdy może w to grać.(…) Dziś śledzenie obrad zwyczajnie boli. Nieudolność posłów w zadawaniu celnych pytań poraża. W większości wygłaszają niezborne komentarze, ciągle oceniają świadków, wręcz ich upokarzają. Nikt nikomu nie pozwala dokończyć myśli. Czemu ma to służyć?”

I jeszcze jedna sprawa. Posłowie opozycji są ciągle pouczani przez przewodniczących, przerywa im się pytania, nie dopuszcza do głosu, wyłącza im się mikrofon i pod błahym powodem zawiesza się ich działalność.

Na szczęście komisje kończą już swoją działalność z wyjątkiem komisji ds. Pegasusa, a wnioski były już dawno gotowe. 6 maja Michał Szczerba szef jednej komisji ogłosił, ze sprawozdanie komisji już się pisze, choć świadkowie byli dalej przesłuchiwani. Wszystko działa pod z góry założoną tezę.

Polski pod wodzą Donalda Tuska na nic nie stać, ale na topienie pieniędzy na igrzyska zemsty zawsze znajdzie się sowita kasa, płynąca z naszych portfeli.

Iwona Galińska

Koalicja 13 grudnia Platforma Obywatelska Pegasus

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną