Galińska: Ubecy dostają pieniądze (FELIETON)

0
0
7
Donald Tusk
Donald Tusk / Internet

Tusk chce zagłodzić największą partię opozycyjną. Świadczy o tym decyzja PKW w sprawie odebrania PiS-owi dotacji. Jak było do przewidzenia, decyzja była taka, jakiej oczekiwał Tusk. Zobaczymy, jakie teraz będą dalsze działania. Wiadomo, że PiS złożył zażalenie do SN, ale jaką decyzję wyda odpowiednia izba, która zajmuje się sprawą wyborów i czy zostanie ona respektowa? Raczej jest to wątpliwe.

Likwidacja PiS-u trwa w najlepsze, tak samo jak zwijanie Polski. Rząd proponuje budżet z ogromnym deficytem. Co się stało przez te osiem miesięcy, że z dobrze prosperującego państwa, liczącego się na arenie międzynarodowej, w którym obywatelom żyło się dobrze i powoli była likwidowana bieda, teraz coraz bardziej ubóstwo staje się realniejsze.

Ale nie dla wszystkich. Aż 3 mld zł. może trafić do portfeli byłych funkcjonariuszy służb PRL. Już na początku roku na spotkaniu z mieszkańcami Siedlec, Donald Tusk wysłuchał uważnie biadoleń byłego esbeka, któremu reżim Kaczyńskiego odebrał przywileje. Zapewnił „poszkodowanego”, że „nie podoba (mu) się pisowski model, który jest odwetem, i który jest nieracjonalny. Ilu ludzi było złych, zwyrodniałych, bijących? Ja sam miałem przygody z oficerami Służby Bezpieczeństwa, jeden mnie uderzył, jeden był kulturalny – nie było jednej reguły Na pewno jest bardzo wielu tych, którzy niczego złego nie zrobili. (…) Krzywdy będą naprawione”.

Wszyscy wiemy, że Tusk nie wywiązuje się z obietnic. Ze słynnych 100 konkretów zrealizował jedynie dziesięć, czy dziewięć. Okazuje się, że nawet groszowy zasiłek pogrzebowy nie zostanie podwyższony, choć prace nad tym trwały . Za to esbecy otrzymują już pieniądze.

W grudniu 2016 r. większość sejmowa przegłosowała ustawę, w której odebrano specjalne przywileje emerytalne funkcjonariuszom niektórych służb PRL. Od tego czasu ponad 32 tys. osób miało otrzymywać emerytury na zwykłym, a nie uprzywilejowanym poziomie. Wysokie emerytury stracili pracownicy, którzy od 22 lipca 1944 r. do 31 lipca 1990 r. pracowali np. w konkretnych jednostkach organizacyjnych Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Dotyczyło to wszystkich departamentów oraz biur UB i SB, w których pracę uznano za „służbę dla totalitarnego państwa”.

Łamano ręce nad „odbieraniem emerytury”. A to kłamstwo. Nikt im emerytury nie zabrał. Po prostu zamiast 5 czy 6 tys. zaczęli dostawać kwotę, taką jak większość emerytów – 2-3 tys. zł. Nie musieli zwracać pobieranych kwot do roku 2016. Jak było do przewidzenia, rozpoczęła się histeryczna reakcja tzw. pokrzywdzonych. Ówczesny Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar zorganizował dla esbeków specjalny panel na I Ogólnopolskim Kongresie Praw Obywatelskich. Wylewała się na nim wściekłość PRL-owskich mundurowych, którzy zaczęli się domagać zemsty. Gdy koalicja 13 grudnia doszła do władzy, problem znów się pojawił. Jednak do zmiany ustawy potrzebny był podpis prezydenta. Na zgodę Andrzeja Dudy nie można było raczej liczyć, dlatego władza postanowiła obejść ten wymóg i wypłacać esbekom pieniądze w inny sposób.

PiS w swojej ustawie postanowiło zostawić furtkę, aby w wyjątkowych sytuacjach nie obniżać uposażeń. W art.8a, pkt.1 ustawy jest zastrzeżenie, że „minister właściwy do spraw wewnętrznych w drodze decyzji w szczególnie uzasadnionych przypadkach” może przywrócić podwyższoną mundurową emeryturę np. ze względu na” krótkotrwałą służbę przed dniem 31 lipca 1990 r.”

I oto w MSWiA od 12 marca działa pełnomocnik, który załatwia uchylenia dotyczące przypadków z art.8a tej ustawy. W maju było to już aż 12 tys. postępowań sądowych w tej sprawie. Tylu esbeków domaga się przywrócenia przywilejów emerytalnych oraz odszkodowań za niewypłacenie ich przez ostatnie lata. Domagają się tego ludzie, którzy przepracowali w komunistycznej policji politycznej dwa lata, czyli zaczęli pracować dla reżimu np. w 1988 r. W latach tych był wzmożony werbunek do tych służb. W 1988r. liczba TW osiągnęła 98 tys. osób. W celach werbunkowych organizowano spotkania na uczelniach i tam proponowano wstępowanie do służb. Niewielu w schyłkowym okresie chciało wstępować w ich szeregi . Ci którzy weszli do służb bezpieczeństwa, twierdzą dzisiaj, że to był okres schyłkowy i było już „luźniej, bardziej demokratycznie”. Nic z tych rzeczy. Organizowano wówczas nowe kadry na najbliższe lata, poszerzono siec agentury w społeczeństwie, mordowano jeszcze księży: Stanisława Suchowolca, Sylwestra Zycha i Stefana Niedzielaka. Takie to były niewiniątka w SB, którzy teraz dowodzą, że byli jedynie archiwistami, zwyczajnymi urzędnikami, że ochraniali jedynie pielgrzymki papieża itd.

Trzeba pamiętać, że aby system działał sprawnie, potrzebni są wszyscy pracownicy, od zwykłych urzędniczek do kierownictwa, które aby sprawnie działać ,potrzebował o właśnie owych archiwistów. Zwykłe sekretarki nie mogły się dosłużyć stopnia majora i pobierać emerytury w pełnym uprzywilejowanym trybie, a oni pozostali wierni do końca Jaruzelskiemu i Kiszczakowi. Teraz mają swojego orędownika w postaci premiera demokratycznego rządu Donalda Tuska.

Iwona Galińska

 

 

 

 

Donald Tusk

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną