39-letni strażak nie żyje! "Ostatnie tygodnie to było piekło"
Mateusz Gawron to 39-letni strażak i trener personalny z Tarnowskich Gór. Wczoraj podano informację o jego śmierci.
Mateusz Gawron przez 19 lat służył ludziom:
Choroba zmusiła mnie do rezygnacji z pracy jako strażak po 19 latach służby. Jestem też sportowcem i trenerem personalnym. Doradzałem ludziom jak dbać o siebie, na co zwracać uwagę, jeśli chodzi o jedzenie i styl życia. Niestety ta wiedza nie uchroniła mnie przed chorobą…
Niestety w 2022 roku zachorował na raka języka. Po usunięciu części języka i przeszczepie dostał aż 33 dawki chemioterapii i radioterapii. Mimo to, choroba dawała przerzuty na kolejne organy.
Stan strażaka był coraz gorszy, aż w końcu pojawiła się nadzieja na leczenie lekiem, który nie jest refundowany. Mateusz Gawron założył zbiórkę na Siepomaga.pl i tam zebrano ponad dwieście tysięcy złotych z zakładanych 360.
W swoim ostatnim wpisie z 13 września 2024 r. strażak przyznał, że jest w bardzo złym stanie:
Ostatnie trzy tygodnie to było dla mnie piekło. Stan zapalny płata płuca odebrał mi jakiekolwiek siły. Na dodatek miałem dwa razy TK z kontrastem gdzie przy moim osłabieniu kontrast powoduje u mnie napady zimno/ciepło i poty. Zrobiła mi się przetoka chyba najgorsze co mogło mnie spotkać na tym etapie choroby. Nie mogłem jeść ani pić do czasu zabiegu w którym mieli mi założyć stent [rurka rozszerzająca naczynie krwionośne - przyp. red]. Niestety obudziłem się bez stentu a za to z pegiem [rurka do żywienia dojelitowego - przyp. red.].(...)
Ponad 15 wenflonów ponad 40 prób wkłuć. Moje ręce wyglądają ja ktoś mnie torturował.
Niestety kilka dni później przyszła informacja o śmierci strażaka, który nie doczekał dalszego leczenia. Mężczyzna pozostawił żonę i dwójkę dzieci.