Tusk zawiesi prawo azylu? Lewica w szoku!

0
0
9
Azyl
Azyl / pixabay

W sobotę 12 października Donald Tusk na konwencji KO omówił politykę migracyjną rządu. Największe poruszenie wywołały jego słowa o "czasowym, terytorialnym zawieszeniu prawa do azylu". Tak daleko nie posunął się nikt w Polsce. Wszystko wskazuje jednak na to, że są to kolejne słowa bez pokrycia, za którymi nie pójdą żadne czyny.

Stanowcze słowa premiera wywołały szok z wielu powodów, choć oczywiście najbardziej w jego własnym środowisku. To właśnie stamtąd rozległy się głosy potępienia. To przecież sam Tusk, będąc jeszcze w opozycji, atakował Zjednoczoną Prawicę za budowanie umocnień na granicy, push-backi i inne działania wobec nielegalnych imigrantów. Teraz natomiast zachowuje się tak, jakby zmienił front o 180 stopni i zamierzał w radykalizmie przegonić nie tylko PiS, ale wszystkich, którzy odwołują się do najbardziej bezkompromisowych rozwiązań na granicy. Nikt chyba publicznie nie wnosił o zawieszenie prawa do azylu.

 

Szok dla lewicy
 

Tymczasem ostatnio zrobił to nie byle kto, nie żaden „faszysta” i „narodowiec”, ale lider uśmiechniętej koalicji, premier, były prezydent Europy, prawdziwy „Europejczyk”. To musiało wywołać furię u jego największych zwolenników. Janina Ochojska skomentowała ten pomysł zdecydowanie: „Jeśli premier zapowiada coś takiego, to znaczy, że zawiesza tym samym również Konwencję Genewską, Konwencję Praw Człowieka i wiele innych konwencji i praw. Czy to znaczy, że nie będą one w Polsce obowiązywały?”. Wiele organizacji podpisało apel do premiera, aby wycofał się ze swoich słów. Wśród nich są: Amnesty International, Komitet Obrony Demokracji, Stowarzyszenie Sędziów Polskich Iustitia, Sieć Obywatelska Watchdog Polska, Grupa Granica, Inicjatywa #WolneSądy, Ogólnopolski Strajk Kobiet czy Greenpeace Polska. Można śmiało powiedzieć, że zaprotestowały organizacje skupiające żelazny elektorat PO, jak kodowcy, liberalni sędziowie, feministki, aktywiści lewicowi. Zachodnie media, do tej pory wspierające we wszystkim obecny rząd, także przyłączyły się do tej krytyki.
 

Pytanie więc, dlaczego Tusk postanowił ich wszystkich tak rozsierdzić? Przede wszystkim trzeba zauważyć, że działanie premiera było czysto symboliczne i PR-owe. Mówił on bowiem, że w tej sprawie skonsultuje się z UE, która, z całą pewnością, powie mu, że to niemożliwe. Zawieszenia prawo do azylu, nawet gdyby eurokraci się na to zgodzili, jest niemożliwe, bo to jest kwestia prawa międzynarodowego, ONZ i jest to uznawane za prawo przyrodzone, którego nie można zawiesić. Jest to zresztą ze strony rządu działanie zupełnie niepotrzebne, bo przecież imigranci, którzy do nas przybywają, wcale nie ubiegają się o azyl (wtedy nie musieliby się przedzierać przez granicę), ale zależy im by przedostać się dalej, do Niemiec.

 

Burza w szklance wody

 

Donald Tusk swoim zwyczajem celowo jednak włożył kij w mrowisko, aby zrobić zamieszanie, z którego nic kompletnie nie wynika. Musiał mieć jednak swoje powody, których można wymienić kilka. Po pierwsze, konwencja KO była zwołana na szybko, aby przykryć konwencję PiS-u. Słowa premiera miały prawdopodobnie odciągnąć uwagę mediów od prawicy, skraść im show. Po drugie, Mateusz Morawiecki w tym samym czasie co Tusk krytykował UE i zapowiadał sprzeciw wobec jej działań. Tusk nie mógł być gorszy. Po trzecie, w ostatnich dniach mnożą się doniesienia o większej presji na granicę, o budowie ośrodków dla imigrantów, narasta niezadowolenie społeczne, więc premier chciał na nie zapewne odpowiedzieć.

Jego słowa siłą rzeczy musiały uderzać jednak w jego największych sympatyków i w całą ich retorykę. Jak można się było jednak wielokrotnie przekonać, premier się tym nie przejmuje, bo wie, że ci ludzie nie mają żadnej alternatywy wobec KO. Jak się wydaje, Tusk czerpie wręcz jakąś satysfakcję z poniżania własnych zwolenników, i tych z Polski, i tych z Zachodu. Być może odreagowuje to, że był wobec nich zależny przed wyborami. Teraz więc może pokazać swoją niezależność.
 

Polityka migracyjna Koalicji 13 grudnia to jednak nic innego niż wytwarzanie wrażenia, że się coś robi i to jeszcze, że podejmuje się stanowcze kroki. Tymczasem nic z tego nie będzie, bo po prostu nie może być. Równie dobrze Tusk mógłby zapowiedzieć, że będzie strzelał do migrantów.

 

Najnowsza książka autora do kupienia tutaj

 

Tusk

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną