Giertych nie dostał Komunii Świętej
Dziś w "Gazecie Wyborczej" wywiad rzeka z Romanem Giertychem, twórcą haniebnego hejtu w internecie i mózgiem operacyjnym szajki Silnych Razem. Oczywiście media głównego nurtu będą wychwalać Giertycha za realizację postulatu ośmiu gwiazdek, ale zawsze boleją nad tym, jak przychodzi kwestia Kościoła i ...
W rozmowie z "Gazetą Wyborczą" parlamentarzysta KO opowiedział historię mszy św., podczas której kapłan odmówił mu udzielenia komunii. Dla normalnego człowieka to zrozumiałe, że osoba która udziela się publicznie, jest osobą medialną musi liczyć się z tym, że jak popełnia publicznie grzech ciężki, to musi również publicznie za niego odpokutować, by móc np. przyjąć komunię świętą.
A tutaj w GW takie larum, biedny Roman który nie mógł przyjąć komunii, gdyż głosuje sprzecznie z nauką kościoła katolickiego.
Giertych mówi"
"Powiedział: 'To za in vitro'. Zupełnie tego nie rozumiem. Czy ja mam ludziom poczętym z in vitro powiedzieć, że to źle, że oni się urodzili? Przecież to brak empatii, to zło"
– oburza się polityk. Jak przyznaje, został potem sam i poruszony klęczał na środku kościoła. "Księża nie są wykształceni, często niewiele wiedzą" – stwierdza.
Polityk postanowił przekonać księdza, że in vitro zmieniło się na przestrzeni lat i nie trzeba zamrażać zarodków. "Odpowiedział, że nie muszą zamrażać, ale mogą. Ale ja nie jestem od tego, żeby ludziom mówić, co mają robić. Ten ksiądz mnie przeprosił"
– twierdzi poseł.
Cóż, nauka się zmienia Kościół nie zmienia swojego charakteru sakramentalnego. W in vitro nie chodzi tylko - z perspektywy moralnej - o owe zamrażanie zarodków, ale o samą metodę zapłodnienia, w trakcie której dokonuje się selekcji zarodków, niszczenia zarodków - w jednej implementacji dostarcza się kilka zarodków do zagnierzdżenia. To wszystko jest niemoralne i z natury złe. Ale cóż, Giertych wie lepiej.
Źródło: Gazeta Wyborcza