Tusk się wściekł i grozi Węgrom
Premier Donald Tusk nie może pogodzić się z porażką i niezdolnością polityczną, więc zostają mu tylko groźby, z których na pewno Viktor Orban nic sobie nie robi. Oczywiście teraz chodzi o udzielenie schronienia przed prześladowaniem opozycyjnego polityka Marcina Romanowskiego, jakiego udzieliły mu Węgry.
„My wiemy, jak się tego typu sytuacje kończą. Czasami będziemy musieli dłużej poczekać, ale one zawsze kończą się tak samo. Wszyscy, którzy wyobrażają sobie, że będą mogli korzystać z tych trików, ucieczek, i pozostaną bezkarni, mylą się”
- mówił w Brukseli Donald Tusk, gdzie pojechał szukać wsparcia w swoim uprawianiu niepraworządności w Polsce.
Tusk powiedział również, że
To symboliczne, bo jak wiecie, ten koniec prezydencji węgierskiej obfituje w dziwne zdarzenia. Nie spodziewałem się, że ci, którzy uciekają przed sprawiedliwością, skorumpowani urzędnicy, będą mogli już wybierać między Łukaszenką a Orbanem, szukając schronienia przed wymiarem sprawiedliwości.
Jak wiemy Polska zacznie prezydencję w UE od początku 2025 roku.
W pewnej chwili Tusk zaczął atakować kraj UE Węgry:
Uciekali różni ludzie, ci, którzy czują się sprawcami różnych przestępstw, czy drogowych, zabójstw, czy korupcji. Uciekają i będą uciekali. Jeden siedzi w Londynie, jeden szukał schronienia na Dominikanie, jeden szuka schronienia w Emiratach, jeden uciekł do Łukaszenki wprost - sędzia Szmydt. Tak, będziemy się spotykali z takimi faktami. Ale to, co najważniejsze, jest to, że my wiemy, jak się tego typu sytuacje kończą. Czasami będziemy musieli dłużej poczekać, ale one zawsze kończą się tak samo. Wszyscy, którzy myślą, że będą mogli korzystać z tych trików i ucieczek i pozostać bezkarni, mylą się. Nasze państwo jest wystarczająco silne i sprawne, by tego typu sytuacje miały swoje dobre zakończenie. Dobre dla państwa polskiego, co nie znaczy dobre dla tych złych bohaterów tych zdarzeń z ostatnich miesięcy.
Widać, że to porażka Tuska. Cała ta sprawa spowodowała, że o Polsce robi się głośno na świecie, niestety w bardzo negatywnym aspekcie.
Źródło: wpolityce.pl