Agnieszka Kwiatkowska-Gurdak zrezygnowała z kierowania CBA

Premier Donald Tusk przyjął rezygnację Agnieszki Kwiatkowskiej-Gurdak. Była już szefowa CBA była na cenzurowanym po przesłuchaniu jej przed komisją do spraw Pegasusa.
Problemy rozpoczęły się natychmiast po tym, gdy Agnieszka Kwiatkowska-Gurdak złożyła bardziej niż wymijające zeznania. Nie ujawniła komisji większości informacji, o które była pytana.
Nie na to liczył Donald Tusk. Dokonał zemsty?
Natychmiast po przesłuchaniu premier wezwał Ministra Tomasza Siemoniaka do przedłożenia raportu z okresu, gdy Agnieszka Kwiatkowska-Gurdak kierowała podległą jej służbą.
- „Z informacji płynących z kręgów rządowych wynika, że jeśli raport z rocznej działalności CBA zostanie negatywnie oceniony przez premiera (...), może to skutkować odwołaniem Kwiatkowskiej-Gurdak ze stanowiska. Decyzja w tej sprawie ma zapaść w najbliższych dniach, choć nasi informatorzy twierdzą, że sprawa jest przesądzona” – pisał Onet.
Była szefowa CBA ma duże doświadczenie operacyjne. Przed przyjściem do Centralnego Biura Antykorupcyjnego służyła w Centralnym Biurze Śledczym Policji.
Zachowała się profesjonalnie i tak, jak powinna
Inaczej, niż premier zachowanie Kwiatkowskiej-Gurdak oceniła osoba obeznana z funkcjonowaniem służb.
- Zrobiła, co trzeba i jak trzeba - wyjaśniła nasza informatorka, która poprosiła o anonimowość. - Premier nie dał jej przyzwolenia na omawianie działań operacyjnych w świetle kamer. Gdyby to zrobiła naraziłaby się na odpowiedzialność karną. Postąpiła słusznie.