Policja w domu znanego dziennikarza. "Metody z reżimów Putina i Łukaszenki"

Znany polski dziennikarz Szymon Szereda poinformował, że w jego domu pojawili się ostatnio funkcjonariusze policji. Zasugerował, że to może nie być przypadek.
Szymon Szereda to znany, polski dziennikarz - reporter telewizji wPolsce24. Polacy kojarzyć go mogą z relacji konferencji prasowych ważnych polityków. Ostatnio w swoich mediach społecznościowych poinformował, że do jego domu trafili funkcjonariusze policji. Ich wizyta miała dotyczyć niezapłaconego mandatu. Dziennikarz jednak w to nie wierzy i widzi w tym wszystkim drugie dno.
"Dziś Policja bez zapowiedzi naszła mój rodzinny domu, gdzie przebywała moja 75-letnia, schorowana Babcia, która ledwie dwa miesiące temu bardzo boleśnie zniosła śmierć Dziadka. Funkcjonariusze domagali się informacji o moim miejscu pobytu i danych kontaktowych, tłumacząc się rzekomym mandatem, którego "ponoć" nie opłaciłem"
-napisał.
Ponadto dodał, że jego zdaniem policja pojawiła się u niego nie ze względu na mandat, ale w związku z jego pracą w prawicowych mediach. We wpisie podkreślił, że często zadaje niełatwe pytania i ma odwagę wytykać błędy obecnej władzy. Przypomniał też moment kiedy pojawił się na proteście, który dotyczył ważności wyborów prezydenckich. Mówił, że już wtedy oskarżono go o zakłócanie zgromadzenia. Jego zdaniem miało to polegać jedynie na zadaniu pytań niektórym "bojówkarzom i fanatykom", którzy próbowali podważyć wybór prezydenta w demokratycznych wyborach. Dziennikarz uważa, że wszystko to co dotychczas miało miejsce przypomina to, co dzieje się w Rosji czy na Białorusi.
"Te bezpodstawne, kreowane politycznie oskarżenia to nie przypadek, tylko celowa pokazówka – mająca wywołać efekt mrożący i zakneblować mi usta. Takie metody znamy doskonale z reżimów Putina i Łukaszenki"
-puentował.
Wpis, o którym mowa można zobaczyć poniżej:
Dziś Policja bez zapowiedzi naszła mój rodzinny domu, gdzie przebywała moja 75-letnia, schorowana Babcia, która ledwie dwa miesiące temu bardzo boleśnie zniosła śmierć Dziadka. Funkcjonariusze domagali się informacji o moim miejscu pobytu i danych kontaktowych, tłumacząc się… pic.twitter.com/870Y2XMSqe
— Szymon Szereda (@Szymon_Szereda) September 17, 2025