Pacjent zmarł, bo lekarze nie znali języka? Jest oświadczenie prokuratury!

0
0
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne / pixabay

"Załoga pracowni nie wiedziała, co z nim robić. Nie wiedzieli, jak zadzwonić na pogotowie. Pacjent zmarł"- powiedział dr n. med. Paweł Wróblewski, prezes Dolnośląskiej Rady Lekarskiej.

Paweł Wróblewski cytowany w rozmowie dla tuwroclaw.com ujawnia szokującą prawdę na temat lekarzy - obcokrajowców pracujących w Polsce. Po jego wypowiedziach, do sprawy odniosła się Prokuratura.

 

Prezes Dolnośląskiej Rady Lekarskiej przyznał, że jeszcze do niedawna wymogi dotyczące znajomości języka polskiego przez tych medyków.

 

Cały system wpuszczania lekarzy ukraińskich był i niestety dalej jest patologiczny.

- powiedział.

 

Najgorsza jest jednak bariera językowa. Oni nie muszą mówić po polsku.

 

Dr n. med. Paweł Wróblewski uważa, że wymagania co do znajomości języka polskiego są zbyt niskie:

 

...teraz lekarz musi posługiwać się językiem polskim co najmniej na poziomie B1. W ocenie naszego rozmówcy to jednak zdecydowanie za mało, by rozmawiać z pacjentem o zdrowiu.

 

Takie braki językowe, mogą doprowadzić do tragedii. Prezes Dolnośląskiej Rady Lekarskiej przywołał przykład jednego z pacjentów wrocławskiej przychodni.

 

Białorusko-ukraińska ekipa w jednej z prywatnych pracowni diagnostycznych we Wrocławiu nie potrafiła dogadać się z pacjentem, bo nie znała za dobrze polskiego.

Nie dowiedziała się, że miał kiedyś wstrząs anafilaktyczny. Dostał kontrast. Doznał wstrząsu.

Załoga pracowni nie wiedziała, co z nim robić. Nie wiedzieli, jak zadzwonić na pogotowie. Pacjent zmarł.

- relacjonuje medyk.

 

I dodaje:

 

Nikt nie mówi o tym, że to dotyczy akurat lekarzy z zagranicy, bo to jest niepoprawne politycznie. Ale tak jest.

 

W odpowiedzi na te doniesienia, Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu wydała oświadczenie, w którym czytamy"

 

Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu oświadcza, że wymienione we wskazanej wypowiedzi i artykułach prasowych informacje nie znajdują żadnego potwierdzenia w ustaleniach faktycznych dokonanych w toku śledztwa prowadzonego przez Prokuraturę Rejonową dla Wrocławia – Fabryczna.

 

Dalej opisano przebieg wizyty pacjenta:

 

Po podaniu 10 mililitrów kontrastu, praktycznie od razu, pacjent skorzystał z guzika alarmowego, zgłaszał duszności, kaszlał. Po chwili stracił przytomność. Personel przychodni oraz lekarz przystąpili natychmiast do reanimacji pacjenta. W tym czasie technik pozostawał w stałym kontakcie telefonicznym z dyspozytorem Pogotowia Ratunkowego. Po chwili akcję ratunkową kontynuował Zespół Ratownictwa Medycznego. Mimo podjętych czynności medycznych, po przewiezieniu pacjenta do szpitala, stwierdzono jego zgon.     

 

Sprawa śmierci pacjenta nie jest jeszcze zakończona, obecnie śledztwo "pozostaje zawieszone z uwagi na oczekiwanie na uzupełniającą opinię zespołu biegłych ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach."

 

Cała rozmowa poniżej.

 

 

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Przejdź na stronę główną