Umowa UE–Mercosur znów pod znakiem zapytania
Planowane na grudzień podpisanie umowy handlowej pomiędzy Unią Europejską a krajami Mercosuru ponownie się oddala. Obecnie w unijnych kuluarach coraz częściej mówi się o styczniu, jednak rosnący sprzeciw społeczny i polityczny może jeszcze bardziej skomplikować ten proces. W ubiegły czwartek Bruksela stała się areną masowych protestów rolników z różnych krajów Europy – w tym z Polski, Włoch i Francji – którzy jednoznacznie wyrazili swój sprzeciw wobec porozumienia.
Farmerzy obawiają się, że umowa w obecnym kształcie doprowadzi do zalania europejskiego rynku tańszymi produktami rolnymi z Ameryki Południowej. Chodzi przede wszystkim o mięso, zboża, cukier czy soję, które – produkowane według mniej restrykcyjnych norm niż te obowiązujące w UE – mogą okazać się zabójczo konkurencyjne dla europejskich gospodarstw.
Protestujący w Brukseli rolnicy podkreślali, że od lat są zobowiązani do spełniania coraz bardziej rygorystycznych norm środowiskowych, sanitarnych i klimatycznych. Tymczasem produkty z krajów Mercosuru nie zawsze muszą odpowiadać tym samym standardom.
– To nie jest wolny handel, to nierówna konkurencja – mówili uczestnicy demonstracji, wskazując, że unijna polityka klimatyczna i Zielony Ład znacząco podnoszą koszty produkcji w Europie.
Głos w sprawie zabrał także prezydent Karol Nawrocki, który w poniedziałkowym wpisie na portalu X skrytykował umowę w bardzo zdecydowanych słowach. Jak zaznaczył, porozumienie z Mercosurem ma charakter globalny i obejmuje tysiące produktów, które mogą „zalać Polskę, zniszczyć polskie rolnictwo i inne branże”.
Prezydent odniósł się również do proponowanych przez Komisję Europejską klauzul ochronnych, które miałyby obejmować kilkanaście grup produktów. – To jak rozkładanie parawanu przed tsunami – ocenił, sugerując, że mechanizmy zabezpieczające są niewystarczające i w praktyce nie uchronią krajowych producentów.
Umowa z Mercosurem od lat budzi kontrowersje i dzieli państwa członkowskie UE. Z jednej strony jest postrzegana jako ogromna szansa eksportowa dla europejskiego przemysłu, z drugiej – jako poważne zagrożenie dla sektora rolnego i ochrony środowiska. Coraz głośniejszy sprzeciw rolników oraz krytyczne stanowiska części polityków pokazują, że Bruksela stoi przed trudnym testem.
Pytanie, czy Komisja Europejska zdecyduje się forsować porozumienie mimo narastających protestów, czy też zdecyduje się na jego renegocjację, pozostaje otwarte. Jedno jest pewne: temat umowy UE–Mercosur w najbliższych tygodniach będzie jednym z najbardziej zapalnych punktów europejskiej debaty politycznej.