Jeszcze o pałowaniu przez Wałęsę
/
"Smutne to bardzo, ponieważ potwierdza tezę wielu socjologów i obserwatorów sceny politycznej, że ci co walczyli z komunizmem, ale dorosłe życie spędzili w PRL-u, są paradoksalnie przesiąknięci komunistycznym stylem uprawiania polityki" - pisze Paweł Zbrojewicz o ostatniej wypowiedzi Lecha Wałęsy.
Lech Wałęsa były prezydent Rzeczpospolitej wybrany w demokratycznym głosowaniu, laureat pokojowej Nagrody Nobla, legendarny przywódca "Solidarności", symbol walki z komunizmem stwierdził w Radiu Zet, że związkowców z "Solidarności" protestujących pod sejmem trzeba "spałować".
Nie piszę tego, żeby po raz setny w mediach przypominać ów fakt, ale aby zwrócić uwagę, że zdanie to zawiera oksymoron. Fraza "Lech Wałęsa" i słowo "pałować" (kogoś) mają dwa przeciwstawne skojarzenia w naszej świadomości historycznej i politycznej. Gdy słyszymy je razem, zostaje zaburzone nasze powszechne wyobrażenie o czasach minionych, okresie PRL i transformacji ustrojowej po 1989 r.
Fala uderzeniowa jaka powstawała wtedy od wypowiadania słów "Lech Wałęsa" rozbijała komunizm, a nawet - jak twierdzą niektórzy - naruszyła mur berliński na tyle skutecznie, że nieuchronnie runął i pogrzebał komunistyczny świat w Europie.
Dziś kojarzy nam się pejoratywnie, tym razem ze słowem "pałować", które konotacje ma wyłącznie negatywnie związane z biciem pałami przez milicję obywatelską, ZOMO, ORMO opozycjonistów lub Bogu ducha winnych ludzi, którzy akurat znaleźli się na ulicy w czasie antykomunistycznych manifestacji w czasie PRL.
I nie inaczej. W żadnym przypadku. "Pałowanie" to nie zwykłe siłowe zaprowadzanie porządku - jak pewnie chciałby teraz Wałęsa - dyscyplinowanie chuliganów na meczu, to nie - w domyśle - sroga nauczka dla tych, którym się należy, to nie w końcu ostateczna kara gdy słowa już nie pomagają.
Owszem, człowiek czasem sam do siebie mówi w złości na polityków lub na zjawiska patologiczne w naszym państwie, że kogoś lub coś "trzeba wziąć i potraktować pałą". Ale Wałęsa nie jest zwykłym szarakiem, biednym emerytem bez pieniędzy na leki nie mającym szans na prywatną i sprawnie działającą służbę zdrowia, który w przypływie złości i niemocy rzuci takim mięsem raz czy drugi. Nie jest też absolwentem szkoły wyższej z dwoma językami, który nie może znaleźć pracy i całe polityczne towarzystwo od prawa do lewa "potraktowałby pałą na gołe dupsko".
To osoba dalej publiczna, choć na politycznej emeryturze to bardzo aktywna, będąca - przynajmniej jeszcze dla siebie - autorytetem i co najważniejsze symbolem - choć już co raz bardziej mniej wiarygodnym i tylko na Zachodzie - walki z owym "pałowaniem", szczególnie w kontekście walki o prawa polityczne i socjalne.
Skąd więc takiemu Wałęsie przyszło do głowy użyć słowa "pałowanie" w takich okolicznościach? Zapewne wiedział i zrozumiał o co jest pytany przed red. Olejnik. Jeśli jednak przysłuchamy się całej rozmowie i tej wypowiedzi słychać wyraźnie, że ten niefortunny zwrot wyrwał mu się naturalnie z głębi duszy. Dotychczasowa robotniczo-chłopska prostolinijność prezydenta Wałęsy tylko to potwierdza.
Uderza władczy i "nakazowo-rozdzielczy" ton jego wypowiedzi: "- Gdybym był na miejscu Tuska, dałbym polecenie: spałować", który chociażby koresponduje z poleceniami przywódców PRL: " Ma być tylko jedna wersja śledztwa – sanitariusze" (gen. Czesław Kiszczak ws. zabójstwa Grzegorza Przemyka).
Smutne to bardzo, ponieważ potwierdza tezę wielu socjologów i obserwatorów sceny politycznej, że ci co walczyli z komunizmem, ale dorosłe życie spędzili w PRL-u, są paradoksalnie przesiąknięci komunistycznym stylem uprawiania polityki.
Choć niefortunna bądź naturalna wypowiedź Wałęsy jest tylko tego symptomem, przejawy wciąż straszącego upiora komunizmu obserwujemy w polityce na co dzień. Ostatni objazd Donalda Tuska po Polsce i wizytacja "osiągnięć" na Euro 2012 ze scenami żywcem skopiowanymi ze stalinowskiej Kroniki Filmowej, tylko to potwierdzają.
Komuna mentalna panuje w najlepsze i zatruwa nasze życie publiczne. Ale co robić? O dekomunizacji możemy już zapomnieć, a Wałęsa już się nie zmieni. Pozostaje nam tylko czekać aż PRL-owskie pokolenie przeminie i odjedzie z tego świata...
Paweł Zbrojewicz
fot. Internet
Źródło: prawy.pl