Samaranch, antyki i KGB

0
0
0
/

Postać Juana Antonio Samarancha kojarzy się niemal każdemu z igrzyskami olimpijskimi. W jego bogatym życiorysie sport przewlekał się jednak z polityką.

Karierę rozpoczynał on jako dziennikarz sportowy. W 1966 roku został Ministrem Sportu w rodzimej Hiszpanii, a jednocześnie objął funkcję wiceprzewodniczącego Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego.
 
Po drodze był jeszcze szefem prowincji w Barcelonie, a po śmierci Franco pełnił funkcję ambasadora Hiszpanii w Związku Radzieckim. To właśnie w Moskwie w 1980 roku został wybrany na szefa MKOL.
 
W książce Felsztynskiego i Pribyłowskiego „Korporacja zabójców” pojawia się między innymi wątek  Samarancha. Oto dowiadujemy się, że będąc ambasadorem w stolicy ZSRR bardzo interesował się on historią i kulturą tego kraju. Namiętnie kolekcjonował rosyjskie antyki i sukcesywnie przesyłał je do Hiszpanii. Robił to przez jakiś czas za pośrednictwem bagażu dyplomatycznego, wbrew obowiązującemu w Sowietach zakazowi wywozu przedmiotów przedstawiających wartość historyczną i kulturalną.
 
Jego pasją zainteresowała się KGB i rozpoczęła ścisłą obserwację jego osoby. Po jakimś czasie doszło do rozmowy między Samaranchem a funkcjonariuszem II Zarządu Głównego bezpieki. W sposób delikatny ambasadorowi Hiszpanii przekazane zostało ostrzeżenie, że jego koneserskie hobby koliduje z kodeksem karnym i może być potraktowane jako przemyt.

Perfekcyjne w tego typu grach operacyjnych KGB dało Samaranchowi prosty wybór. Albo kompromitujące publikacje w mediach nie tylko radzieckich i koniec dyplomatycznej kariery, albo podjęcie tajnej współpracy. Ówczesny wiceszef MKOL przyjął to drugie.

Werbujący funkcjonariusz, na mocy tajnego dekretu Prezydium Rady Najwyższej Związku Radzieckiego, został odznaczony Medalem Czerwonego Sztandaru, przyznawanym – co ciekawe – za odwagę i waleczność na wojnie.

Skoro więc w zimnowojennej rywalizacji między wschodem a zachodem kandydatura Samarancha na Przewodniczącego MKOL stanęła na porządku dziennym w pomoc zaangażowała się sama KGB. Jej ówczesny szef Wiktor Czebrikow, w zaszyfrowanym telegramie do swoich odpowiedników w krajach tzw. demokracji ludowej, napisał o konieczności udzielenia poparcia dla Samarancha.

Służyć temu miało uruchomienie agentury ulokowanej w Komitetach Olimpijskich i federacjach sportowych różnych państw. W telegramie Czebrikowa nie było wzmianki o współpracy Samarancha z KGB, a jedynie informacja o poparciu jego kandydatury przez ZSRR.

Operacja zakończyła się sukcesem, a ruch olimpijski przez następne kilkadziesiąt lat pozostał pod kontrolą wszechmocnego Samarancha. To za jego przewodniczenia delegaci MKOL zostali wybrani na swoje dożywotnie kadencje.
 
Wokół działalności tej organizacji pojawiała się wielokrotnie niezdrowa atmosfera. W pamięci pozostaną kontrowersje wokół kwestii dopingu, czy olbrzymiej korupcji przy wyznaczaniu miast, gdzie odbywały się kolejne zawody olimpijskie.

Nie przeszkodziło to jednak Samaranchowi w reelekcji i piastowaniu funkcji do 2001 roku. A po jej zakończeniu pozostawanie honorowym szefem MKOL. W 2007 roku w Gwatemali zapadła decyzja, że zimowe igrzyska w 2014 roku odbędą się w Soczi. Przed ostatecznym głosowaniem, z nieżyjącym już Samaranchem, spotkał się Prezydent Rosji Władimir Putin.
 
Czy hiszpański autorytet w międzynarodowym ruchu olimpijskim zrewanżował się za radziecką pomoc w 1980 roku i przekonał wahających się delegatów, że Rosja będzie lepszym gospodarzem od rywalizujących z nią o to – Austrią i Koreą Południową? 

Antoni Krawczykiewicz
fot. Wikimedia Commons

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną