Nadal brak rządowego programu polityki rodzinnej

0
0
0
/

Zapowiadane od dawna wystąpienie premiera miało odnieść się do najważniejszych polskich problemów. Komentatorzy i politycy sygnalizowali, że jednym z głównych tematów będą zagadnienia polityki rodzinnej...


To zrozumiałe, ponieważ polska rodzina przeżywa kryzys. Jego wyrazem jest depresja demograficzna, masowe rozpady związków małżeńskich, osłabiona funkcja wychowawcza rodziny, duża liczba dzieci umieszczanych w środowiskach zastępczych poza rodzina naturalną, marginalizacja ojca w rodzinie i wychowaniu oraz wiele innych.

W tym roku Polska przesunęła się na 13 od końca miejsce wśród krajów świata w przyroście naturalnym. Trudno w kontekście tych problemów nie być rozczarowanym propozycjami złożonym przez Premiera.
   
Propozycje wydłużenia urlopu macierzyńskiego i tacierzyńskiego już w przyszłym roku oraz rozbudowy sieci żłobków i przedszkoli są istotne, ale to zbyt mało jak na wyznaczenie kierunku zmian na najbliższe lata.
   
Oczekiwałem zapowiedzi pilnego przygotowania programu całościowej polityki rodzinnej i skonsultowania go z rodzinami i organizacjami rodzinnymi. Rząd zarówno w poprzedniej jak i obecnej kadencji takiego programu nie przygotował. Nie uczynił tego choć np. w pracach Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu Polski, kilka lat temu zobowiązał się do tego.

Powinien on zawierać kierunki i szczegółowe propozycje rozwiązań w zakresie usług rodzinnych, rozwiązań gwarantujących rodzinom samodzielne utrzymanie na przyzwoitym poziomie, świadczeń rodzinnych wspierających rodziny biedne, pomocy rodzinom wielodzietnym, bo ich sytuacja jest szczególnie trudna, prawa odnoszącego się do rodzin i wiele innych. Tylko całościowe podejście do problemów rodzin, nie wyłączając wpływu mediów i kultury na jej rozwój, realnie wzmocni polskie rodziny.
   
Nie chodzi tylko o rozwiązania, które wiążą się z wydatkami z budżetu państwa. Wiele z nich takich kosztów wcale nie wymaga. Na przykład nie generują kosztów zmiany na rzecz większej trwałości małżeństw. W Polsce rozwodzi się rocznie ok. 70 tysięcy małżeństw.

Dlaczego wobec takiej sytuacji nie próbuje się poprawić prawa dotyczącego rozwodów wprowadzając choćby obowiązkową mediację wówczas gdy małżonkowie mają dzieci? Dlaczego zrezygnowano z posiedzeń pojednawczych w ramach spraw rozwodowych? Dlaczego nie rozwija się poradnictwa rodzinnego i małżeńskiego? Dlaczego preferuje się samotnie wychowujących dzieci, poprzez możliwość wspólnego rozliczania podatków z dzieckiem, czego rodzice w rodzinie pełnej są pozbawieni, oferując im korzystniejsze warunki uzyskiwania kredytu czy pierwszeństwo w uzyskaniu miejsca w żłobku czy przedszkolu? Czyżby nieznane były poważne skutki rozpadów małżeństw i samotnego wychowania dzieci?

Trzeba zrobić więcej by wzmocnić rodziny. Tym bardziej, że niedawno rząd zdecydował o podpisaniu Konwencji Rady Europy dotyczącej przemocy wobec kobiet, która rolę rodziny i małżeństwa deprecjonuje, a grupa posłów PO forsuje projekt związków partnerskich umniejszających znaczenie małżeństwa.

Polskie rodziny potrzebują poszanowania swojej podmiotowości, ale też racjonalnego programu polityki rodzinnej, którego nie zastąpią nawet korzystne, pojedyncze rozwiązania.

Antoni Szymański, socjolog, członek Zespołu ds. Rodziny Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu Polski.

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną