Czy taki człowiek nie ma prawa żyć? Posłowie zlitujcie się!
/
Jeszcze się nie narodziły, a już muszą się obawiać o swoje życie. Komisja zdrowia oraz polityki społecznej i rodziny nie zajmie się projektem ustawy zakazującej aborcji eugenicznej. Czyżby posłowie chcieli stworzyć w Polsce raj dla osób zdrowych i pięknych, którym choroby i uczucie bólu jest obce?
Członkowie sejmowej komisji zdrowia oraz polityki społecznej i rodziny nie będą kontynuować prac nad projektem ustawy zaostrzającej przepisy dotyczące aborcji. Wniosek o odrzucenie projektu, który do komisji w ubiegłym tygodniu skierował Sejm, złożył Jarosław Katulski (PO).
Wynikiem głosów 43 do 25 posłowie zdecydowali, iż tzw. „kompromis aborcyjny”, o utrzymanie którego apelował prezydent Bronisław Komorowski, więcej znaczy niż życie nienarodzonego dziecka.
– Legalne staje się zabójstwo, usunięcie z łona matki embrionu, co do którego istnieje podejrzenie, że urodzi się osoba niepełnosprawna – stwierdził w czasie obrad komisji Arkadiusz Mularczyk, przewodniczący klubu Solidarnej Polski.
- Zapis, który zezwala na zabicie dziecka chorego, jest zapisem niekonstytucyjnym – dodała poseł Anna Sobecka z Prawa i Sprawiedliwości. - Z jakiegoż to powodu prawo do życia mają ludzie zdrowi, a chorzy nie? Trzeba przede wszystkim leczyć, a nie zabijać, to jest niehumanitarne i niemoralne.
Natomiast poseł Bolesław Piecha (PiS) złożył wniosek o powołanie specjalnej podkomisji, która miałaby pracować nad projektem zakazującym aborcji ze względów eugenicznych. Swoją decyzję argumentował faktem, iż posłowie powinni dążyć do wypracowania kompromisu w tej sprawie, tak by poczęte dzieci mogły być prawnie chronione. Piecha zaproponował np. sporządzenie listy chorób, które nie kwalifikują do usunięcia ciąży.
Inaczej na kwestię zabicia nienarodzonego dziecka patrzy posłanka Platformy Obywatelskiej Iwona Guzowska, która aborcję wiąże jedynie z prawem kobiety do decydowania o swoim życiu, o tym czy urodzi bardzo chore dziecko, które może umrzeć po porodzie. - Aborcja nie jest dobra, aborcja jest złem, ale często złem koniecznym - dodała posłanka.
Zdania posłanki Guzowskiej oraz sejmowej większości nie podzielają Polacy. Świadczy o tym chociażby rozpatrywany w poprzedniej kadencji Sejm obywatelski projekt, który miał wprowadzić całkowity zakaz aborcji. Choć został on odrzucony nie możemy o nim zapomnieć. Podpisało się przecież po nim ok. 600 tys. osób. Arkadiusz Mularczyk przypomniał, że mimo odrzucenia projektu wielu posłów, którzy także ostatecznie go nie poparli, uznało "aborcję eugeniczną" za moralnie niedopuszczalną.
Batalia o „legalność” zabijania nienarodzonych dzieci, u których podejrzewa się chorobę, jest ostra. Jaki jest jej cel? Zapewnienie sobie idealnego życia, stworzenie raju nieskażonego niczym co by wykraczało poza ściśle zaplonowany projekt na przyszłość. Jednak czy tędy droga?
- Jeżeli matce jest wolno zabić swoje dziecko, cóż może powstrzymać ciebie i mnie, byśmy się nawzajem nie pozabijali? – pytała w 1994 roku na Międzynarodowej Konferencji ONZ w Kairze bł. Matka Teresa z Kalkuty.
A bł. Jan Paweł II, 4 czerwca 1997 roku, w Kaliszu stwierdził: „Naród, który zabija własne dzieci, jest narodem bez przyszłości”.
Aborcja czyli co? Wybawienie czy też zagłada? – podsumujmy pytaniem retorycznym decyzję sejmowej komisji zdrowia oraz polityki społecznej i rodziny, która ochroną życia dzieci nienarodzony zajmować się nie będzie.
Agata Bruchwald
fot. Wikimedia Commons
Źródło: prawy.pl