„Gruzińskie marzenie” dokonuje czystek
/
Natychmiast po przejęciu władzy Bidzina Iwaniszwili i jego „Gruzińskie marzenie” przystąpili do bezwzględnej rozprawy z opozycją.
Za kratki trafili bliscy współpracownicy urzędującego prezydenta Micheila Saakaszwilego - w nocy 7 listopada aresztowano byłego szefa MON i MSW Baczo Achalaia, szefa połączonych sztabów armii gruzińskiej Giorgiego Kalandadze oraz dowódcę 4. Brygady Zazę Szamatawę.
Prokuratura prowadzi przeciw nim postępowania na podstawie §3 artykułu 333 Kodeksu karnego, zarzucając im „nadużycie władzy”, prowadzące do „naruszenia godności ofiary” (zagrożone karą od 5 do 8 lat więzienia). Prokurator generalny Arczil Kbilaszwili postawił Achalaiowi także zarzut z art. 143 Kodeksu karnego, traktującego o „nielegalnym pozbawieniu wolności”. Zarzucił mu także m.in. użycie przemocy wobec zatrzymywanych funkcjonariuszy milicji protestujących przeciwko zwolnieniom z pracy i cięciom finansowym w resorcie.
Aresztowania (15 listopada) nie ominęły również całego kierownictwa gruzińskiego kontrwywiadu (departamentu bezpieczeństwa konstytucyjnego) – łącznie 12 osób. Jego szef, Levan Kardava, został zatrzymany w związku z nielegalnym infiltrowaniem komputerów ówczesnej opozycji za pomocą specjalnie stworzonego wirusa.
Los ten spotkał także byłego wiceministra spraw wewnętrznych Szotę Chizaniszwilego, obecnego wicemera Tbilisi. Mer Tbilisi i wpływowy polityk Zjednoczonego Ruchu Narodowego (partii prezydenckiej) Gigi Ugulawa, który z tej przyczyny przerwał wizytę we Włoszech, oskarżył nową ekipę rządzącą o ataki na wszystkie instytucje państwa, nad którymi „Gruzińskie marzenie” nie ma kontroli politycznej, i o wprowadzanie w Gruzji dyktatury.
Z kolei Giorgi Baramidze (ZRN) oświadczył, że zatrzymania w MSW są elementem kampanii wymierzonej w prezydenta Micheila Saakaszwilego.
Tymczasem współpracownicy Bidziny Iwaniszwilego ostrzegają, że to dopiero początek aresztowań. Zapowiedzi te stanowią niewątpliwie poważne ostrzeżenie dla prezydenta Micheila Saakaszwilego, który zapewne będzie musiał włożyć sporo wysiłku w to, aby nie podzielić losu swoich współpracowników.
Anna Wiejak
Źródło: Civil.ge
Źródło: prawy.pl