Jeszcze o "uczciwej endecji" Michnika
Marsz Niepodległości przeszedł, policji nie udało się go zatrzymać, a reżimowe media publiczne i prywatne bezskutecznie wyły ze złości przez dobry tydzień. Zrozumiał to Adam Michnik i postanowił orzec na pierwszej stronie Gazety Wyborczej, kto jest dobrym endekiem, a kto nie jest.
Właściwe to nie ma co się dziwić, że "w sprawę" zaangażował się redaktor naczelny "Gazety Wyborczej", który obecnie tylko od święta stara się zabierać głos. W końcu jak prześledzimy jego stosunek do endeckiej spuścizny zawsze z nią walczył, zagrzewając również do walki swoich medialnych pretorian i wychowanków.
Kto przestraszył się Marszu Niepodległości i dlaczego >>
Trzeba jednak przyznać Michnikowi, że mimo wojny jaką wydał neoendekom w PRL i III RP jest to człowiek, który zna historię polskiego ruchu narodowego. To z jego inspiracji w czasach opozycji PRL Barbara Toruńczuk napisała książkę "Narodowa Demokracja: antologia myśli politycznej "Przeglądu Wszechpolskiego" 1895-1905", która choć krytyczna wobec endecji, doceniała jej pracę organiczną wśród społeczeństwa polskiego.
Adam Michnik uczciwie także przyznaje, że zna historię narodowego działacza Adama Doboszyńskiego i jego zamordowanie przez stalinowski sąd, które tak podsumowywał w 1979 r.: "Myślę o Adamie Doboszyńskim, człowieku, który zdemaskował w trakcie procesu sądowego metody stalinowskiego śledztwa, który po śledztwie pełnym tortur umiał zachować niezwykłą godność w sali sądowej. Zamordowany został z wyroku PRL-owskiego sądu w 1949 r. pod fałszywym i hańbiącym zarzutem kolaboracji z hitlerowcami (...)". Tym bardziej więc ciekawie mógł zabrzmieć głos Adama Michnika - wiecznego wroga endecji, ale jak różniącego się od tych pseudodziennikarzy w postaci niedouczonych panienek powtarzających jak mantrę, to co im napisano na kartce przed głównym wydaniem Wiadomości lub Faktów.
Niestety, stary Michnik - dobry i niebezpieczny intelektualista w tekście "Są też uczciwi endecy" odszedł już w niebyt. Już sam tytuł trąci prlowską nowomową i to rodem nie z oficjalnych komunikatów lektora "Kroniki Filmowej", ale z tajnej narady członków partii komunistycznej, suto zakrapianej alkoholem, gdzie po kilku głębszych i rozluźnieniu atmosfery każdy politruk mówi, co myśli o drugim siląc się na szczery gest w postaci wyznania: "Jak Was Towarzyszu nigdy nie lubiłem, ale muszę Wam przyznać, że Wy jesteście uczciwy przedwojenny komunista". Pomijam już fakt, że w tym tytule kryje się powtarzany przez komunistów w PRL synonim "endek czyli zły".
W tekście następuje ciągłe naginanie faktów historycznych do upragnionej rzeczywistości, w której wszyscy "się czubili, ale lubili" państwo, tylko nie ONR i komuniści. Co do tych drugich oczywiste jest, że byli ekspozyturą Związku Radzieckiego i zwykłymi zdrajcami, natomiast o ONR Michnik dalej powtarza banialuki rodem z PRL o ich faszyzmie, hitleryzmie i antysemityzmie.
Na marginesie ciekawe jest właśnie, to że mimo upływu 20 lat wolnej Polski, historiografia w badaniu tego odcinka dziejów stanęła w miejscu na czasach stalinowskich. Robi to właśnie Michnik, który oskarża ONR, że "chcieli państwo zdestruować i zastąpić totalitaryzmem na wzór Mussoliniego". Naprawdę wystarczy choćby lektura tekstów źródłowych z lat międzywojnia, żeby takich bzdur nie wypowiadać.
Oczywiście nikt nie będzie zaprzeczał, że ONR nie był ruchem demokratycznym, bo w tamtym czasie nawet ikona Niepodległości - Józef Piłsudski nie był i to właśnie ONR-owców wsadzał do obozu w Berezie Kartuskiej, gdzie byli torturowani. Ale twierdzenia, że ONR chciał wywrócić zagrożone przez wojnę państwo do góry nogami, to wyraźne nadużycie lub niewiedza.
ONR był przede wszystkim buntem wobec zastanej rzeczywistości, a jego radykalizm wyrastał wyłącznie z ciężkiej sytuacji ówczesnej młodzieży. Przyznaję, że sprawa oceny jego ideologii jest skomplikowana i należałoby powołać sztab politologów, socjologów, a także psychologów społecznych, którzy by orzekli o jego doktrynie. Gdy bowiem czytamy programy młodych narodowców z lat 30. możemy mieć pewne wątpliwości co do ich słuszności.
Jak więc my możemy je dziś ocenić nie mając całego aparatu badawczego? Myślę, że przez pryzmat doświadczenia jakie przeszli młodzi narodowcy w czasie II wojny światowej i jak się zachowali w czasie najważniejszej próby każdego człowieka, jakim jest zagrożenie życia.
A w tym względzie ONR nie ma sobie nic do zarzucenia. Jest wręcz modelowym przykładem jak bardzo naziści tępili polskich narodowców, którzy wtedy jak i dziś są oskarżani o poglądy hitlerowskie. Całe rzesze ONR-owców i członków Młodzieży Wszechpolskiej, ich prezesi i najbardziej wybitni działacze zostali zamordowani ze względu właśnie na swoje poglądy albo w obozach koncentracyjnych, albo przez ścięcie na gilotynie w berlińskich więzieniach, albo w zwykłych egzekucjach.
Więc o czym myśli Adam Michnik pisząc, że "spadkobiercy tradycji endeckiej nie zdobyli się na rzetelny rozrachunek z mrocznymi aspektami swego dziedzictwa"? To raczej on i jego środowisko powinno zrobić publiczny rozrachunek za swoją fascynację komunizmem i to w czasach właśnie najbardziej mrocznych, bo stalinowskiego terroru.
Bo w czasie terroru hitlerowskiego ONR-owcy i członkowie Młodzieży Wszechpolskiej oddawali życie za Polskę, w tym za Żydów w Aschwitz jak prezes MW i członek ONR Jan Mosdorf. A co robił np. Jacek Kuroń w czasie analogicznej dla niego próby charakteru, a więc w stalinowskich latach 1945-56? Zakładał komunistyczne drużyny harcerskie Walterowców, wspierał i sankcjonował sowiecki system w Polsce. A brat przyrodni Adama, Stefan Michnik? Wszyscy wiedzą, ale o tym cicho sza! A więc redaktorze Michnik - kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamień.
Inną rzeczą nie do przyjęcia jest próba podzielenia neoendeków w kontekście Marszu dla Niepodległej organizowanego przez prezydenta Bronisława Komorowskiego, udział w którym wziął m.in. Roman Giertych. Postawa Romana Giertycha w ostatnich latach jest wątpliwie oceniana w środowiskach narodowych, ale na pewno to one mają największe prawo oceniać jego działania, a nie Adam Michnik, Radosław Sikorski czy Michał Tusk - syn premiera. "Laurka" przez narodowe środowiska została już wystawiona i żadne określenia Wojciecha Wierzejskiego o zachowaniu Romana Giertycha typu "majsterszyk" nie zmieną oceny tego "pyrrusowego zwycięstwa".
Druga sprawa, która przebija się w tekście. Nie ma żadnej analogii pomiędzy II RP, a tamtejszymi stosunkami politycznymi, a na którą powołuje się Michnik. Bo przecież nawet jakbyśmy nie naciągali faktów to Komorowski nie jest i nigdy nie będzie nie tylko człowiekiem kalibru marszałka Piłsudskiego, ale nawet komedianta gen. Wieniawy - Długoszowskiego.
Porównywanie tamtego obozu rządzącego z dzisiejszym, to potwarz dla polityków z II RP. Jakbyśmy nie oceniali Piłsudskiego i sanacji, to byli to gorący, odważni i niezależni od obcych wpływów i zagranicznych agentur patrioci, którzy inaczej rozumieli niepodległość niż endecy, ale łączyła ich z nimi wiara w wolną Polskę i jej siłę.
Dzisiejsza zaś klasa polityczna zarówno ta rządowa jak i sejmowa to zbieranina przestraszonych niekompetentnych i miernych ludzi, która w dużej mierze zależna jest od wpływów i haków jakie zgromadziła na nich komunistyczna służba bezpieczeństwa, mająca patriotyzmu tyle co na publiczny pokaz. Nic więcej.
Jeśli już bym miał biadolić, że ktoś z kim nie poszedł, to tylko przez fakt, że zabrakło oficjalnie na Marszu Niepodległości Jarosława Kaczyńskiego i PiS. Wtedy można by powiedzieć, że siły patriotyczne zjednoczyły się w marszu, odpowiedzialności za państwo i wspólnie czczą niepodległość.
Nie ma "uczciwych endeków", tak samo jak nie ma "prawdziwych Polaków" albo "prawdziwych patriotów". Albo jest się endekiem, Polakiem, patriotą albo nie. Na pewno nie będzie tego określał Adam Michnik, a neoendecy nie będą składać samokrytyki. I to na pewno nie na łamach "Gazety Wyborczej" jakby chciał zapewne jej redaktor naczelny.
Paweł Zbrojewicz
Zobacz także:
Marsz Niepodległości, czyli narodowa rewolucja młodych. ZDJĘCIA! >>
MARSZ NIEPODLEGŁOŚCI: Prowokacje policji >>
Robert Winnicki: Policja przygotowywała masakrę? >>
PRAWY.TV: Rafał Ziemkiewicz o Marszu Niepodległości >>
Źródło: prawy.pl