Hilary Clinton zauważa, że rozwój Unii Euroazjatyckiej może oznaczać chęć stworzenia przez Rosję  organizacji, która będzie przypominać Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich.

Zdaniem amerykańskiej sekretarz stanu dążenie do zacieśnienia współpracy gospodarczej między Rosją, a Białorusią i Kazachstanem jest oznaką świadczącą o "ponownej sowietyzacji regionu". Clinton zapowiada, że będzie dążyła do spowolnienia lub zatrzymania tego procesu.

Rzecznik prezydenta Rosji Dmitrij Pieskow twierdzi, że szefowa amerykańskiej dyplomacji błędnie odczytuje obecną sytuację. Jego zdaniem unia celna między Moskwą, Mińskiem i Astaną jest nowym rodzajem integracji gospodarczej i zapewnia, że żadna inna forma zjednoczenia państw biorących w niej udział, nie jest możliwa.

W październiku w rosyjskich mediach pojawił się artykuł dotyczący Unii Euroazjatyckiej autorstwa  Władimira Putina, w którym prezydent zdecydowania zaprzeczał jakoby planował tworzenie czegoś, na kształt ZSRR. Jednocześnie zaznaczył, iż integracja w ramach nowej organizacji będzie się opierać na fundamencie nowych wartości, polityki i gospodarczej współpracy.

Hilary Clinton podczas wygłoszonego w Dublinie wykładu zwróciła również uwagę na coraz intensywniejsze działania władz takich krajów jak Rosja, Ukraina, Białoruś czy Turkmenistan, wymierzonych w budowę społeczeństwa obywatelskiego i agresywne rozbijanie politycznej opozycji.

Sekretarz stanu uważa, że jednym z jej największych rozczarowań jest sytuacja na Ukrainie oraz kolejne reformy w Rosji, które klasyfikują organizacje pozarządowe otrzymujące dotacje zza granicy jako "zagranicznych agentów" i poddają je szczególnemu nadzorowi i kontrolom. Ponadto zaakcentowała fakt podwyższenia przez władze kar, do 9 tysięcy USD, dla osób uczestniczących w nielegalnych manifestacjach.

Kuba Klimkowicz
Źródło: rferl.org
fot. Wikimedia Commons