Nowa ludowa chadecja bez Ziobry
Niedawna propozycja Janusza Piechocińskiego z PSL, skierowana do mniejszych ugrupowań sytuujących się od centrolewicy do centroprawicy to sygnał, że kampania przed eurowyborami, chcąc nie chcąc właśnie się zaczęła.
Oczywiście, po spotkaniu „na centrowym szczycie” Piechociński-Kowal (PJN) mowa była o merytorycznej współpracy i możliwym zbliżeniu. Suchy komunikat dla opinii publicznej, do jakiego zdążyliśmy się już przez lata przyzwyczaić.
Ale sięgając głębiej widać, że kroi nam się pomysł na budowę bloku partii, które chcą wzmocnić się kosztem kolosów – PO i PIS.
Głównym beneficjentem przedsięwzięcia chce zostać PSL. Pomysł Piechocińskiego nie jest nowy. O dużym, chadecko-ludowym centrum mówili już poprzednicy obecnego lidera – Jarosław Kalinowski i Waldemar Pawlak. Mówili i jak to w ruchu ludowym, skończyło się na gadaniu.
Chodzi o otwarcie na osoby i środowiska, która dawałyby przepustkę do wielkich aglomeracji dla PSL. Na formacje bardziej miejskie. Stąd oferta dla PJN Pawła Kowala, Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry i Stronnictwa Demokratycznego Pawła Piskorskiego.
Wszystkie trzy wymienione nie można zaliczyć do głównych rozgrywających na scenie politycznej. Łącznie w sondażach dostają nie więcej niż 4-6 proc. Ale zagospodarowanie choćby tylko połowy, to i tak znaczący przyrost bazy wyborczej dla PSL. Wie o tym lider partii i jego najbliżsi współpracownicy.
Dla PJN, który pozostaje po ostatnich wyborach na politycznym marginesie ręka wyciągnięta przez ludowców, jest próbą wyjścia z impasu. Zbliżają się wybory do europarlamentu.
Dwaj posłowie – Kowal i Migalski, chcieliby przedłużyć zapewne swoją egzystencję na brukselskich salonach. W pojedynkę szans nie mają. Na ofertę PO, czy PIS może liczyć tylko Kowal. A on, przynajmniej w deklaracjach, chce grać zespołowo. Stąd jego pierwsze delikatne „tak” dla Piechocińskiego.
Inaczej sprawa ma się z Solidarną Polską. Ta z kolei ma więcej europosłów i nadzieję, że niesieni popularnością Ziobry w elektoracie prawicowym, wszyscy odniosą sukces w niedalekiej przyszłości.
W odróżnieniu od Kowala, Ziobro powiedział na zaproszenie PSL „nie”. Zadeklarował po raz kolejny, że jego partia startować będzie w wyborach pod własnym szyldem.
Z kuluarów wiadomo, że wstępne deklaracje liderów PJN i SP zostały przyjęte bardzo dobrze w strukturach PSL. Tam od początku otwarcie na Kowala i PJN były oczekiwane.
Co do Ziobry panowała oziębłość. Piechociński wykonał plan minimum. Złożył ofertę współdziałania. Ziobro propozycji nie przyjął. Teraz pozostaje kwestia odpowiedzi ze strony Stronnictwa Demokratycznego.
Scementowana przez PO i PIS scena polityczna potrzebuje z całą pewnością czegoś nowego. Jak trudno w wyniku secesji przedłużyć egzystencję polityczną, przy dotychczasowych politycznych przyjaciołach pokazał choćby przykład SDPL Borowskiego, Polski Plus Dorna i Ujazdowskiego, czy PJN.
Być może to nowe na scenie politycznej, to będzie poskładanie szerokiego centrum w oparciu o stabilny podmiot polityczny, jakim jest PSL.
Przed nami maraton wyborczy 2014-2015. Nowa inicjatywa, jeśli zadziała, będzie mogła zostać szybko zweryfikowana przez wyborców. Elektorat ludowo-chadecko-narodowy obecny jest i w zasobach PO, ale przede wszystkim PiS.
Pierwsze reakcje płynące ze strony partii Kaczyńskiego, wykpiwające nowe otwarcie PSL ustami byłego polityka Samoobrony Ryszarda Czarneckiego, to sygnał, że walka na centroprawicy właśnie się rozpoczęła.
Albo w wyniku pogarszającej się sytuacji ekonomicznej, niezadowoloną Polskę B przejmie do końca PiS, albo nowe centrum zabierze część tych, którzy mają już dosyć nieskuteczności w działaniu największej partii opozycyjnej. Programowo (PSL i PJN) oraz personalnie (Kowal) wcale nie jest to zabieg niemożliwy do zrealizowania.
Wanda Grudzień
fot. sejm.gov.pl
Źródło: prawy.pl