Rośnie liczba przeciwników Unii Europejskiej w Wielkiej Brytanii
Przeprowadzone niedawno w Wielkiej Brytanii sondaże nie pozostawiają złudzeń – rośnie liczba zwolenników Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP), domagającej się wystąpienia Wielkiej Brytanii ze struktur Unii Europejskiej.
Gdyby wybory odbyły się już teraz obecnie urzędujący premier David Cameron poniósłby druzgocącą klęskę, natomiast najlepszy wynik należałby do UKIP. Torysi zajęliby upokarzające trzecie miejsce z 22 proc. głosów. Konserwatyści wyprzedziliby liberalnych demokratów zaledwie ośmioma procentami, lecz uplasowaliby się za laburzystami, którzy cieszyliby się 35 proc. poparciem.
Według sondaży tradycyjni zwolennicy torysów odeszliby na rzecz UKIP, optującej za powstrzymaniem imigracji z Europy Wschodniej.
Ostatnie badania opinii publicznej nie tylko stanowią dla Davida Camerona poważny policzek, lecz również wywierają na niego presję, aby zadośćuczynił życzeniu eurosceptyków i przeprowadził referendum, w którym Brytyjczycy mogliby zadecydować o dalszym członkostwie w UE.
Spełnienie tych oczekiwań z pewnością zjednałoby mu część elektoratu Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP) - partii Nigela Farage'a, wszystko wskazuje jednak na to, że szef brytyjskiego rządu nie odważy się na tak radykalne posunięcie.
Wprawdzie szacuje się, iż zaledwie 33 proc. Brytyjczyków opowiada się za wyjściem z unii, natomiast 42 proc. zagłosowałoby za pozostaniem w jej strukturach, ryzyko jest z punktu widzenia Camerona i jego ekipy zbyt wielkie.
Nic zatem dziwnego, że zdecydował się na mniej radykalne rozwiązanie. I tak brytyjski premier zapowiedział w zeszłą niedzielę, że zablokuje zmiany traktatowe mające uczynić strefę euro bardziej efektywną, jeśli UE nie zgodzi się na jego żądania dotyczące poluzowania więzów Londynu z unią.
Wygląda na to, iż szef brytyjskiego rządu postanowił wypracować kompromisowe rozwiązanie, które zadowoliłoby zarówno zwolenników członkostwa, jak i eurosceptyków.
Warto nadmienić, że sześciu na dziesięciu uprawnionych do głosowania obywateli brytyjskich nie zdecydowałoby się na poparcie wstąpienia Wielkiej Brytanii do strefy euro, nawet wtedy, kiedy rozwiązałaby ona swoje problemy finansowe.
Z sondaży wynika, że poziom eurosceptycyzmu jednak spada – z 23 do 25 proc. wzrósł odsetek osób uważających, że członkostwo w unii przynosi Wielkiej Brytanii więcej korzyści niż strat.
Anna Wiejak
fot. sxc.hu
Na zdjęciu: Nigel Farage - lider UKIP, fot. youtube.com
Źródło: prawy.pl