Fotoradary pomogą Platformie

0
0
0
/

Jeśli wsłuchać się w głos ulicy od dziesięciu dni Polacy mówią przede wszystkim o fotoradarach. Temat, choć z obowiązku liźnięty i spacyfikowany przez media wiodące, został szybko przygnieciony „innymi, ważnymi dla obywateli” informacjami. A przede wszystkim faktem, że Tuskowi pomógł chwilowo „jego Owsiak”.




Na małe szczęście dla panującego nam głównego księgowego Wicka Rostowskiego i jego przełożonego Donalda Tuska bulwersująca sprawa naćkania, gdzie popadnie aparaturą fotopodatkową, wyszła na jaw w dniach, kiedy cała Polska szykowała się, bądź uczestniczyła w święcie WOŚP.

A powoli, w przekazie TVN-ów, TOK-ów, czy Wyborczych, zaczyna ono dorównywać swoją rangą i „rodzinnym ciepłem” do klerykalnego Bożego Narodzenia i Wielkanocy. Wielki jazgot „dobroczyńcy” Owsiaka, któremu serce bije po lewej stronie, odwrócił uwagę milionów użytkowników polskich dróg.

Ale obudziwszy się na ”poWOŚP-owym” kacu niemal każdy użytkownik pojazdu dwu i czterokołowego uświadomił sobie do końca, że tegoroczne plany „zgarnięcia” kilkunastu miliardów na biurokratyczne potrzeby ekipy Tuska i Rostowskiego oznaczają kilkaset złotych, zapłacone w mandatach przez przeciętnego polskiego kierowcę.   

W ekipie rządzącej pojawiło się lekkie zaniepokojenie czy oby Platforma wyjdzie na tym interesie dobrze sondażowo. Decyzję o „upiększeniu” polskich dróg żółtymi dziuplami wziął w obronę sam premier i tak wybitni ministrowie jak odpowiedzialny w ostatnim czasie za wyjątkowy porządek na śląskich kolejach Sławomir Nowak.

Nie zawiedliśmy się też na znawcy owadów Stefanie Niesiołowskim. Ten, wsłuchany w głosy swoich małych skrzydlatych, wysunął nawet prognozę, że fotoradary spowodują wzrost popularności PO w społeczeństwie.

Czy tak będzie? Pozostaje czekać na słupki. Od dziesięciu dni mamy ciszę sondażową. Z powodów nie do końca nam jasnych żadna z pracowni „nie wychyla” się z prezentacją ewentualnych przetasowań politycznych widocznych w kartach tarota i obserwacjach zjawisk obecnych we wnętrzach szklanej kuli.

No, ale wcześniej czy później ktoś będzie musiał pokazać pofotoradarową rzeczywistość. Chyba, że jest ona przedmiotem „gry operacyjnej”.

Być może niebawem będziemy świadkami jej pierwszego etapu, który sprowadzi się do rzucenie w lud wyników pomiarów z przesłaniem, że „większość z nas cieszy się z dodatkowego obciążenia naszych kieszeni, bo to suma sumarum zwiększa bezpieczeństwo na drogach”.

Coś na wzór arsenału miłośników „aktywności” Jerzego Owsiaka, którego puszczanie na szklanym ekranie z Woronicza kosztuje być może więcej niż zbierane kwoty, ale przecież „on pomaga dzieciom i starcom”.

Po tym „zagruntowaniu” będzie już łatwiej. Partyjne sondaże odnotują szybowanie współrządzącej Platformy do ponad 50 proc., stabilizację ludowego koalicjanta i spadki pozostałych uczestników politycznego rynku.

W tym Prawa i Sprawiedliwości, którego „dalszego upadku” z całą pewnością nie odpuści sobie redaktor Sobieniowski z ulubionych przez nas „Faktów z Wiertniczej”.

A na koniec poseł Niesiołowski będzie mógł powiedzieć z dumą, że „jego owady” nie kłamią. Ale czy wiedzą, że notowania PO nie mogą być wyższe niż 100 procent?

Wanda Grudzień
fot. fb.com/babciazabieradowód
 

 

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną