Tusk dokręca podatkową śrubę

0
0
0
/

Resort finansów przygotował zupełnie nowe zasady opodatkowania gazu i ropy. Firmy wydobywcze będą musiały oddać ministerstwu kierowanemu przez Jacka Rostowskiego 40 proc. dochodów ze swojej działalności wydobywczej.



Zmiany podatkowe szykowane przez resort finansów mają wejść w życie w 2015 roku. Liberalny rząd Donalda Tuska po raz kolejny podnosi podatki a znając praktykę rządzenia Tuska można spodziewać się, że to jeszcze nie koniec.

Wprowadzenie sumy obciążeń podatkowych nałożonych na wydobycie ropy i gazu wynosić będzie 40 proc. Oznacza to, że wydobycie węglowodorów w Polsce będzie opodatkowane niżej niż w Norwegii, Wielkiej Brytanii czy Australii, ale wyżej niż na przykład w Kanadzie.

Obciążenia podatkowe związane z wydobyciem ropy i gazu mają składać się z kilku elementów. Ministerstwo Finansów proponuje wprowadzenie podatku typu royalty, liczonego od wartości wydobywanych kopalin (podobny obowiązuje od ubiegłego roku w przypadku miedzi i srebra).

Milton Friedman goszczący w Polsce w 1989 roku wygłosił słynny wykład, którego przesłanie stało się popularne i do dziś jest powtarzane w formie popularnego cytatu: - Polska nie powinna naśladować bogatych krajów zachodnich, bo nie jest bogatym krajem zachodnim. Polska powinna naśladować rozwiązania, które kraje zachodnie stosowały, gdy były tak biedne, jak Polska. Można się domyślać, że zarówno premier Tusk oraz wicepremier i minister finansów Jacek Rostowski nie znają tego popularnego powiedzenia ikony myśli wolnorynkowej. A nawet jeśli znają wypowiedź Miltona Friedmana to robią całkowicie na przekór propozycjom amerykańskiego ekonomisty.

Często można spotkać się z powtarzaną mantrą, że Platforma jest partią wolnorynkową, która sprzyja przedsiębiorczości i niskim podatkom. Biorąc pod uwagę poziom notowań tego ugrupowania, które obecnie wahają się w przedziale 33-25 proc. i dają tej partii wyborcze zwycięstwo, liczba osób, która nadal wierzy w partię Donalda Tuska jest przerażająco wysoka.

Takie osoby, które pomimo oczywistych faktów powtarzają mantrę o liberalnym charakterze PO zwykło określać się mianem lemingów. To pieszczotliwe określenie bardzo dobrze oddaje charakterystykę przeciętnego wyborcy partii Donalda Tuska. Przeciętnego leminga można spotkać w internecie, na forach i blogach. Jak go rozpoznać? Najczęściej pisze komentarze, że PiS jest partią o charakterze socjalistycznym i tym sposobem uzasadniając swoje poparcie dla PO. A jakie są fakty?

PiS wspólnie z koalicjantami rządził w latach 2005-2007, w tym czasie obniżone zostały nieco podatki. Warto pamiętać, że PiS zlikwidował podatek od spadków i darowizn, w okresie ich rządów obniżona została składka rentowa, zlikwidowano trzy progi podatkowe, podwyższono kwotę wolną od podatku, wprowadzone zostało też becikowe i ulga prorodzinna. Tu główną zasługę miała Liga Polskich Rodzin. A co robi Platforma Obywatelska?

Wbrew deklaracjom rząd Donalda Tuska podnosi podatki. Najbardziej dotkliwym posunięciem było podniesienie stawki podatku VAT a także akcyzy na olej napędowy, przy okazji podniesiono akcyzę na wyroby tytoniowe. Podniesiono część składki rentowej płaconej przez pracodawcę z 4,5 do 6,5 proc. płacy brutto.

Donald Tusk podnosi podatki w taki sposób aby informacje o podwyżkach nie przedostawały się do opinii publicznej w drastycznej formie. Umiejętne kreowanie przekazu medialnego daje paliwo Platformie do przewodzenia sondażom wyborczym.

Ale to paliwo powoli się kończy, a kolejne miesiące kryzysu gospodarczego, wzrostu bezrobocia i drożejących cen może doprowadzić do radykalnego spadku poparcia dla partii Donalda Tuska. Tym bardziej, że Platformie wyrasta poważna konkurencja.

Wydaje się że dobry moment na powrót do politycznej gry wyczuł  Aleksander Kwaśniewski. Były prezydent, który cieszy się (nie wiedzieć czemu) dużym zaufaniem społecznym jest w stanie odebrać wyborców Platformie Obywatelskiej i na bazie Ruchu Palikota zbudować zupełnie nową centrolewicową formację, na tyle silną aby wygrać następne wybory parlamentarne.

Ale to nie jest dobra informacja. Ani perspektywa powrotu do władzy lewicy i też dalsze rządzenie podnoszącej podatki Platformy nie daje nadziei na radykalną zmianę polityki podatkowej i powrotu na kurs rozwoju gospodarczego.

I jeśli rację miał Milton Friedman, który mówił, że - jednym z największych błędów jest sądzenie programów politycznych i rządowych na podstawie ich zamiarów, a nie rezultatów, to Polacy zamiast wierzyć w propagandę lewicy powinni przypomnieć sobie, że to prawica ma skłonność do obniżania podatków i do zaciskania pasa. I że tylko takie mechanizmy mogą dać rozwój gospodarczy, spadek bezrobocia a mit zielonej wyspy może stać się minimalnie bliższy do zrealizowania.  

Grzegorz Lepianka
fot. Dominik Różański/prawy.pl

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną