W jaki sposób feministki próbują zamaskować swój nieodłączny postulat, by dzieci można było powszechnie zabijać? No cóż, przeróżnie – w zależności od tego, co opinia publiczna mogłaby „kupić”. Jednakże hasło tegorocznej Manify dowodzi całkowitej klęski tych środowisk w naszym kraju.Feministki polskie poddały się zupełnie. Już nawet nie próbują szafować wyświechtanymi zwrotami o „prawie do brzucha” czy „zlepku komórek”, choć te pseudo-argumenty mają się na zachodzie całkiem dobrze. Wieloletnia praca ludzi dobrej woli, ukazująca człowieczeństwo nienarodzonych i okrucieństwo aborcji doprowadziła społeczeństwo do przekonania, że tylko osoba bez sumienia może chcieć zabić dziecko. Wybierając na hasło tegorocznej Manify sformułowanie: „Aborcja w obronie życia” jasno odczytały nastroje Polaków, którzy w ogromnej i stale rosnącej większości po stronie życia się opowiadają. Żenujące jest to, że nie mając żadnego „życia”, które chciałyby bronić poprzez nawoływanie do zabijania, odsłoniły tylko tępotę swoich postulatów.Polskie feministki i inni propagatorzy zabijania dzieci zostali zepchnięci do narożnika. Obecnie nie mają żadnego pola manewru, okładani prawdą bijącą z setek pikiet i wystaw w całym kraju. Mamy nadzieję, że wkrótce zostaną znokautowani obywatelskim projektem ustawy, zakazującym zabijania dzieci, który ma spore szanse na wejście w życie. Błędem byłoby jednak myślenie, że do dogorywającego przeciwnika można się odwrócić plecami. Lewy sierpowy koncernów farmaceutycznych i aborcyjnych mógłby nas powalić na długo. Dlatego nie ustawajmy w walce o prawdę i życie. Tę walkę wygrywa się codziennie na nowo.Źródło: StopAborcji