Turcja licytowała 6 mld euro i wizy do UE już latem

0
0
0
/

images_nowe_stories_media_felietonisci_kuzmiuk_zbigniew1Wczorajszy szczyt Unia - Turcja w Brukseli przedłużył się do godzin nocnych ponieważ premier Turcji Ahmet Davutoglu podniósł stawkę negocjacyjną z 3 do 6 mld euro oraz zażądał zniesienia wiz dla obywateli swego kraju już od lata tego roku. Władze tureckie zdają sobie sprawę, że Unia Europejska jest pod ścianą i w związku z tym stawiają żądania, które jeszcze niedawno byłyby ocenione przez głównych unijnych przywódców jako wręcz nieodpowiedzialne. W sytuacji jednak kiedy UE na skutek niekontrolowanego napływu imigrantów, chwieje się w posadach i głównie w działaniach Turcji widzi ratunek, tureckie żądania muszą być traktowane niezwykle poważnie. Przypomnijmy tylko, że na wczorajszym szczycie Unia-Turcja, przywódcy europejscy zabiegali u przywódców tureckich z jednej strony o uszczelnienie morskiej granicy z Grecją tak aby zablokować exodus imigrantów tą drogą, z drugiej o przyjmowanie z powrotem tych imigrantów, którzy znaleźli się w UE ale nie otrzymali azylu. Wprawdzie porozumienie z Turcją dotyczące uszczelnienia morskiej granicy z Grecją zostało już przez UE zawarte w listopadzie 2015 roku, ale niestety nie jest realizowane, ponieważ Unia obiecała Turkom 3 mld euro na finansowanie obozów uchodźców w ciągu najbliższych 2 lat ale przekazała do tej pory zaledwie kilkadziesiąt milionów euro. Turcy oprócz pieniędzy (tym razem chodzi już o żądania środków w wysokości aż 6 mld euro), żądają od UE przyśpieszenia negocjacji dotyczących członkostwa tego kraju w UE, a wcześniej szybkich decyzji w sprawie zniesienia unijnych wiz dla swoich obywateli, a także przyjmowania przez UE uchodźców wprost z obozów rozlokowanych na swoim terenie. W tej ostatniej sprawie zgadzają się przyjmować z powrotem imigrantów, którzy nie uzyskali azylu w którymś z krajów UE ale jednocześnie oczekują, że UE będzie zabierało wprost z obozów uchodźców, których dane osobowe zostaną potwierdzone na zasadzie jeden do jednego. Przywódcy głównych unijnych krajów chcą wszystkie te tureckie postulaty zaakceptować, stąd ich regularne spotkania z prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem, a także wspomnianym premierem Davutoglu. Sama Angela Merkel spotykała się z przywódcami Turcji w ciągu ostatniego roku już 6 razy w Berlinie, Brukseli i Ankarze, co tylko pokazuje w jak dramatycznej sytuacji znalazł się ten kraj w wyniku zapewnień, że będzie przyjmował wszystkich imigrantów. Wprawdzie ostatnio od tej pełnej otwartości na imigrantów Niemcy zaczynają odchodzić ale ciągle jeszcze wśród nich żywe jest zaproszenie Angeli Merkel z lata poprzedniego roku, które spowodowało, że większość z nich przybywająca do Grecji lub Włoch, chce się natychmiast przedostać do Niemiec. Porozumienie UE-Turcja zostało zawarte (szczegóły mają być ustalone w ciągu najbliższego tygodnia), ponieważ przywódcy europejscy, a szczególnie Angela Merkel, są gotowi obiecać temu krajowi wręcz wszystko aby tylko zamknął swoją granicę i nie przepuszczał imigrantów do Grecji. Ale w realu to chyba niewiele to zmieni, Turcja nie zamierza się z niego rzetelnie wywiązywać, więc kiedy tylko poprawią się warunki na Morzu Egejskim nowa fala imigracyjna się nasili. Wiosną ruszą także imigranci z krajów północnej Afryki, którzy przez Włochy i Maltę będą próbowali się dostać do najbardziej zamożnych krajów Europy Zachodniej, ruszą także imigranci z Afganistanu i Iraku. Strefa z Schengen będzie trzeszczeć w posadach, zachwieje się także cała UE, wybłagane przez unijnych przywódców porozumienie z Turcją, tylko na chwilę poprawi nastroje, katastrofa imigracyjna w UE zbliża się nieuchronnie. Turcja licytowała bardzo wysoko i uzyskała wszystko co chciała ale to porozumienie nie będzie raczej realizowane, bo przecież w budżecie UE nie ma 6 mld euro dla tego kraju, a zniesienie wiz już w czerwcu trudno nawet sobie wyobrazić.

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną