Polokaust

0
0
0
/

prawy.pl_images_leszek_poslusznyChoć badacze etymologii słów i zwrotów wszelakich, nie podążą za moim tokiem rozumowania, to jednak z uwagi na bezczelność procederu zawłaszczenia wypnę się na ich argumenty. Uważnie śledząc regułkę opisującą znaczenie hasła Holokaust jako ofiary całopalnej, wszystko mi się historycznie zgadza, ale dalsza część wyjaśnienia terminu jest co najmniej zaskakująca. Otóż słowo Holokaust, według słownika, ma jednak wiele rozleglejsze znaczenie, opisuje mianowicie ludobójstwo dokonane na Żydach w czasie drugiej wojny światowej. Jako że nie lubię, gdy mnie ktoś okrada, nawet ze słowa, stawiam swoje stanowcze veto. Aby sprawa była jasna nie mam zamiaru odnosić się do wydumanej liczby sześciu milionów ofiar pochodzenia żydowskiego, albowiem musiałbym opisywać judaistyczną legendę, której wskazania takiej właśnie liczby mają zwiastować palestyńskie osiedlenie Izraelitów. Stąd, bez mała od stu lat, serwowana jest nam taka właśnie przerażająca cyfra. Jestem dzisiaj w komfortowej sytuacji ponieważ korektę i tak ogromnej liczby ofiar przeprowadzili już sami badacze żydowscy. Póki co zresetowali straty z sześciu milionów do około dwóch, a myślę, że to nie koniec ich dociekań, a raczej możliwości oporów wobec tak opasłego kłamstewka. Małe podsumowanie ewolucyjnego progresu badawczego doprowadziło do wyraźnego spadku strat narodu żydowskiego. I tak w 1963 roku, według ówczesnej manipulacji, w Oświęcimiu zginęło samych tylko Żydów dwa i pół miliona. W 2014 roku prowadzone badania skorygowały tę liczbę do jednego miliona stu tysięcy wszystkich ofiar. W 1963 roku twierdzono, iż w Mauthausen i w Majdanku zamordowanych zostało w sumie trzy i pół miliona obywateli żydowskich, w 2014 roku okazało się, iż te dwa obozy pochłonęły w sumie dwieście tysięcy ofiar wszystkich narodowości. Chcąc być dobrze zrozumianym pragnę podkreślić, iż uważam stanowczo, że nawet jedna ofiara, którą pochłonęła wojenna zawierucha jest nieusuwalną skazą na historii świata. Kiedy tak matematycznie spoglądam, na coraz ciszej ogłaszane aktualizacje wyników dochodzę do nieustępującego zadziwienia, że taki mały narodek, który liczył i dzisiaj liczy około szesnastu milionów ludzi potrafił tak zręcznie powykręcać naukowe łby całemu światu. Szacun! Jak już wcześniej wspomniałem, nie o tym jednak chcę pisać. Intencją moją jest zasadnicza korekta dostępnych słowników i rewolucyjne doprowadzenie do zaistnienia, czy renesansu w nim uprawnionego i wielce udokumentowanego słowa „POLOKAUST”. Krew mnie zalewa, gdy obserwuję rozważania kłamczuchów i innej maści łajdaków, próbujących zrobić z Polaków wojennych katów, miast  gloryfikować Ich niepojęte cierpienie. Otóż znowu, odnosząc się do beznamiętnej matematycznej statystyki, musimy głosić to wszystkim współczesnym, iż to właśnie nasi przodkowie stanowili najbardziej przetrzebioną nację wśród ofiar drugiej wojny światowej. Naszych Rodaków zginęło sześć milionów, co stanowiło siedemnaście procent ogólnej liczby Polaków. A jest to najwyższy procent na świecie. Pomijam już nawet fakt, że w 1938 roku było nas około trzydziestu trzech milionów, gdy w 1947 już tylko około dwudziestu czterech milionów. Czyli różnica w stosunku do oficjalnej wersji wyniosła trzy miliony.  To jednak taka cyfra brzmi przerażająco, ponieważ stanowi o celowej i okrutnej chęci eksterminacji całego narodu. Należy w tym miejscu nadmienić, iż jedna trzecia ogólnej liczby ofiar drugiej wojny światowej, czyli dwadzieścia pięć milionów ludzi to mieszkańcy terenów Pierwszej Rzeczypospolitej. Zatem do jasnej cholery, kto i przeciwko komu tak naprawdę rozpętał tę nieludzką zawieruchę. Bohaterem dramatu jest zapewne zbiór nikczemnych decydentów, ale nie chcę mi się, tu i teraz, rozpatrywać intencji kolejnych grup interesów. Jednak co do identyfikacji ofiary mamy niezaprzeczalną, arytmetyczną jasność. Raczej na świecie nie za bardzo nas lubią. Jeśli więc, pozwolimy kolejny raz, dać się wkręcić w jakieś „uzasadnione” działania wojenne, pamiętajmy iż polityka eksterminacji Polaków była bardzo przemyślaną, pozbawiającą nas całego, inteligenckiego rdzenia, patriotów i potencjalnych mężów stanu. Jeśli dopuszczamy możliwość, aby rządzili nami antynarodowi, oświeceni szmaciarze, czego doświadczyliśmy po wielokroć od zakończenia drugiej wojny światowej, to bezrozumnie ładujmy się w  niby nasze zadymy. Ja, pomny konstatacji wynikających z powyższej gadaniny, po raz kolejny mówię; nie! Zatem, patrząc z nadzieją w przyszłość, rachuję wojenną i powojenną matematykę i myślę sobie jak ważne dla nas i następnych pokoleń świadomych Polaków może być zrozumienie i propagacja mądrego słowa: „POLOKAUST”. Leszek Posłuszny

Źródło: prawy.pl

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną