Zapiekłość i histeria

0
0
0
/

media_felietonisci_alicjadolowskaCzy to się wreszcie skończy? Czy tak będziemy trwać w klinczu, zacietrzewieniu, w sumie - w bezradności i udawaniu, że sprawa Trybunału Konstytucyjnego jest dla Polaków sprawą życia i śmierci? Nie widać szansy na rozwiązanie, chociaż to obie partie wpakowały nas w ten klincz . PO rozpoczęła skok na Trybunał; PiS chce odbić, co zostało zawłaszczone, wyrównując polityczną równowagę. Komisja Wenecka stwierdziła wyraźnie, że jest to sprzede wszystkim spór polityczny. Skoro tak, trzeba usiąść, rozmawiać – jak radzi Paweł Kukiz-  tak długo, aż się „puści dym”, czyli uda wypracować kompromis. Jednak opozycja, nazywająca siebie „totalną”, negocjować nie chce. Ona chce stawiać warunki, a ich spełnienie wymuszać na ulicy i w skargach do Brukseli. PO już złamało nie pisaną, ale obowiązującą dotąd zasadę, że Polaków na stanowiskach unijnych popierać się będzie ponad politycznymi podziałami. Dlatego PiS popierało kandydaturę Tuska, Bieńkowskiej i Lewandowskiego, chociaż jakiś czas temu część ludzi, będących dziś w PiS, domagała się dla Lewandowskiego jako ministra przekształceń własnościowych, Trybunału Stanu.  Nie stanął tam tylko dlatego, że – jak przyznał niedawno Mieczysław Gil - współrządząca wówczas z AWS, Unia Wolności, zagroziła opuszczeniem koalicji. Może więc dzisiaj brylować na brukselskich salonach jako komisarz, zarabiać krocie, czuć się bezpiecznie. I pouczać. Ale mamy odwrotny przykład z ostatnich dni. „Uwaleniu” kandydatury Janusza Wojciechowskiego na stanowisku członka Europejskiego Trybunału Obrachunkowego ,chociaż to on z kandydatów miał najlepsze kompetencje, pomogły dwie eurosposłanki z PO. Julia Pitera ( ta od sprawdzania dorsza na tackach ludzi PiS) oraz Róża, co chciała Niemca, a ściślej  hrabianka Róża Maria Barbara Gräfin von Thun und Hohenstein. Podczas przesłuchania Wojciechowskiego w komisji waliły jak w niego jak w bęben. Nie odnosiły się do  umiejętności merytorycznych kandydata, ale poddawały w wątpliwość jego przyszłą niezależność na unijnym stanowisku (choć zadeklarował wystąpienie z PiS po wyborze), wskazując na jego zaangażowanie w politykę krajową. Jakby same były niezaangażowane i nie reprezentowały PO! Atakowały go pytaniami – a szło , przypominam, o Europejski Trybunał Obrachunkowy,….o stosunek do ostatnich orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego w Polsce i opinii Komisji Weneckiej. Inni kandydaci też byli członkami jakiś partii, ale w tych partiach Pitera nie badała dorsza...Nie wszystkie też rekomendujące swoich kandydatów kraje mają w Parlamencie Europejskim jako swoich przedstawicieli niemieckie grafinie, którym unijny błękit przesłonił biało - czerwone barwy. Dlatego nie powiem, że czuję niesmak. Czuję obrzydzenie. Atmosferę walki, której Polacy już mają po uszy, podgrzewa prof. Środa, która ostrzega, że Kaczyński szykuje stan wojenny. Tym straszy również legenda Solidarności Władysław Frasyniuk, stwierdzając wręcz, że współczesny stan wojenny już  trwa ! Frasyniuk „odleciał” do tego stopnia, że mówi, iż KOD walczy, by nie dopuścić do tego, by ludzi zamykano w więzieniach za ich poglądy. Bo docierają do niego informacje, że do drzwi organizatorów marszów KOD służby pukają o 6 rano. - Będziemy krzyczeć: zdradziłeś ludzi z Armii Krajowej, zdradziłeś "Solidarność", zdradziłeś własnego brata”.- woła do prezesa PiS. Oczywiście, oczekuje ostrej reakcji Unii Europejskiej na działania polskich władz. I zapowiada:- Nie pozwolimy, by PiS i Jarosław Kaczyński odbudowali mur berliński. Wysoko grają niektórzy opozycjoniści, którzy w okresie transformacji załapali się na konfitury, odwracając plecami od całej masy ludzi, którym się aż tak nie powiodło, by być właścicielem floty tirów. Dlatego zaciekawił mnie wywiad z Lechem Kowalskim , autorem ksiązki o Kiszczaku, który jako badacz twierdzi, że przy Okrągłym Stole nie było nikogo, kto by nie zasiadał tam z woli Kiszczaka. Przy okrągłym meblu, czyli głównych rozmowach ( nie podstolikach) zasiadali ludzie z jego namaszczenia. Czy Frasyniuk uaktywnia się teraz tak bardzo ( po tym jak ciepło komentował przez osiem lat rządy PO) i włącza do gry o obalenie rządu, bo czegoś się boi? Na przykład akt z teczki Kiszczaka, czy opublikowania zbioru zastrzeżonego IPN? Pytanie może wydawać się nieprzyzwoite, ale czy przyzwoite są wypowiedzi Frasyniuka, iż słyszał o prześladowaniu organizatorów spartakiad KOD-u przez służby wchodzące do ich domu o 6. rano? Ja też słyszałam licencjonowanej opozycji. I co z tego? Przecież z insynuacjami, jakie padają z jego usta, jest tak jak z peerelowskim dowcipem o kradzieży rowerów na Placu Czerwonym: Czy on ukradł, czy jemu ukradli. Nieważne. Znaczy się - był zamieszany. Alicja Dołowska

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną