ISSlam to nie religia. To zbrodniczy system polityczno-religijno-społeczny, który kontroluje najdrobniejszy przejaw aktywności swoich wyznawców. Co więcej pierze im mózgi lepiej, niż jakakolwiek inna sekta, może z wyjątkiem sekciarzy multi-kulti i lewackiej poprawności politycznej.
A oczywiście najgorsi są rozmaici neofici. Wszelkiego rodzaju alejkumki, które pojechały na urlop do Egiptu, czy Tunezji, tam poznały smagłegłolicy dodatek do męskości i stały się najgorliwszymi wyznawczyniami religii, o której mają pojęcie porównywalne, jak fermiana świnia o gwiazdach. Są też przypadki cięższe, wręcz zgoła nieuleczalne, a skoro jakaś forma zła jest nieuleczalna to zasługuje jedynie na uśpienie. W rodzaju niejakiej Lisy Borch. Któż to? 15-letnia blondwłosa i niebieskooka rodowita Dunka, która pod wpływem Internetu i swojego „mężczyzny” starszego od niej „uchodźcy” z Iraku Bakthiara Mohameda Abdullaha przeszła na islam.
Po założeniu szmaty na głowę stała się bardziej szariatowa niż 60-letni Talib z Afganistanu. Ponieważ takie zachowanie córeczki spowodowało jej konflikt z matką więc wyrodna iSSlamistka ją zarżnęła niczym kurczaka na halal. W sumie matka dostała od wyznawczyni „religii pokoju” ponad 20 ciosów nożem. Później ze swoim smagłym, uchodźczym ukochanym planowali uciec z powrotem do Iraku i dołączyć do ISIS. Więc ja się pytam, po cholerę nam tacy „uchodźcy”, którzy przyjeżdżają na chwilę do Europy, siedzą na socjalu z pieniędzy europejskiego podatnika, robią wodę z mózgu nastoletnim idiotkom, czasami także produkują im stado dżihadystycznych dzieciorów, uczestniczą w jakimś akcie terroru, czy przestępczym, a potem wraz ze swoim zwierzątkiem domowym (bo mniej więcej tym oprócz bycia chodzącą macicą do urodzenia synów dla Araba jest kobieta) wracają do swojej iSSlamistycznej ojczyzny.
Cóż niestety Lisa Borch została schwytana. Za swój czyn otrzymała karę, którą można określić jako „lekkopółśmieszną” - dziewięć lat więzienia. Dlaczego niestety? Otóż gdyby zwiała do ISIS byłaby duża szansa, że coś ją trafi. Rosyjska bomba, kula snajpera, albo gdy ukochany brałby sobie za kolejną nałożnicę kilkuletnią chrześcijańską lub jazydzką niewolnicę, zatłukłby ją na śmierć za jakieś słowo. A tak sobie w ciepełku przypominającego kurort duńskiego więzienia posiedzi z jedną trzecią, może połowę wyroku i będzie wolna.
Cóż w obliczu toczącej się obecnie wojny cywilizacji każdy kto przechodzi na iSSlam jest takim samym kolaborantem, jak w czasie ostatniej wojny światowej ten, kto współpracował z gestapo, albo NKWD. Gdy dopuszcza się zabójstwa na innym obywatelu jest zbrodniarzem. A kiedy jej czyn jest jedną z największych zbrodni – matkobójstwem to zasługuje tylko na jedno – na śmierć. Musi ona być wykonana w taki sposób, żeby wykluczała „zbawienie” w mniemaniu wyznawców chorej wizji Proroka. A więc utopienie w świńskiej krwi byłoby najwłaściwszą karą. A wszystkim którzy chcieliby bronić zbrodniarki powołując się na jej młody wiek i pranie mózgu przypominam, że człowiek ma wolną wolę. Co oznacza także pełną odpowiedzialność za swoje czyny. Także za te najstraszniejsze – jak okrutne matkobójstwo.