Podczas ostatniej rozprawy w Old City Hall w Toronto Mary Wagner została uznana winną stawianemu jej zarzutowi. 25 kwietnia br. kanadyjska obrończyni życia usłyszy wyrok.
Katoliczka została uznana winną zarzutu zakłócania działalności gospodarczej, którą – w myśl kanadyjskiego prawa – są placówki aborcyjne. Kanadyjka zdaniem sądu siała zgorszenie wśród przebywających w placówce kobiet.
Sąd ponadto stwierdził, że Mary Wagner nie jest winna dwóm innym zarzutom dotyczącym nadzoru kuratorskiego. Początkowo prokurator wnioskował o karę 9 miesięcy wiezienia. Sąd wyjaśnił jednak, że przewinienie Mary nie jest wielkim wykroczeniem, dlatego maksymalna kara, o którą może wnioskować prokurator to sześć miesięcy pozbawienia wolności – podano na stronie
torontocatholicwitness.blogspot.com.
Ostatnim świadkiem zeznającym w sprawie katoliczki była policjantka Emma Morley. Prokurator twierdzi, że dowody przeciwko Mary są przytłaczające. Mówił, że pracownicy placówki aborcyjnej własnymi ciałami próbowali nie dopuścić kobietę do rozmowy z matkami przebywającymi w poczekalni. W trykacie swojej mowy mówił, że mary była arogancka wobec spotkanych kobiet, a jej działania spowodowały straty dla placówki, która – jak podkreślił – prowadzi legalną działalność medyczną. Jeśli wszystko pójdzie dobrze i sąd wliczy na poczet kary dotychczasowy czas spędzony przez Mary w więzieniu, to katoliczka powinna opuścić więzienne mury w dniu ogłoszenia wyroku.
16 maja br. odbędzie się rozprawa apelacyjna, o która wnioskowała Mary Wagner. Chodzi o wykładnię kanadyjskiej konstytucji. Katoliczka od samego początku podkreśla, że już ustawa zasadnicza kanady dopuszcza się bezprawia nadając prawa tylko i wyłącznie człowiekowi narodzonemu pozostawiając praw obywatelskich dzieci poczęte. Każdego 16. dnia miesiąca przyjaciele Mary Wagner apelują o wspólną modlitwę Koronką do Bożego Miłosierdzia. O godz. 15.00 (czasu polskiego) na całym świecie zatroskani o życie poczętych dzieci ludzie szturmują niebo o prawną ochronę nienarodzonych.