O czym z senatorami rozmawiał i nie rozmawiał prezydent Duda

0
0
0
/

prawy.pl_images_nowe_michalkiewiczPrezydent Andrzej Duda ujawnił treść rozmów, jakie niedawno przeprowadził z grupą amerykańskich senatorów. To znaczy – nie tyle ujawnił treść rozmów, co temat rozmów oraz – o czym nie rozmawiano. Nie rozmawiano o Trybunale Konstytucyjnym; prezydent Duda poinformował, że w związku z Trybunałem Konstytucyjnym senatorowie „tylko się uśmiechali”, to znaczy nie tylko – bo również mówili, że u nich, to znaczy – w USA – też jest zamieszanie w związku z sędzią, którego do Sądu Najwyższego zgłosił prezydent Obama. Jak to w demokracji – zauważyli senatorowie. Rozmawiano natomiast o bezpieczeństwie regionalnym. To bardzo szeroki temat, który może obejmować zarówno  zagrożenie dla Polski ze strony Rosji, jeśli chciałaby ona Polsce zagrozić, ale również – zagrożenie dla Polski ze strony Niemiec, które za pośrednictwem mediów i niektórych polityków bardzo się zaktywizowały przeciwko aktualnemu polskiemu rządowi, następnie – zagrożenie jakie dla Polski i dla narodu polskiego płynie ze strony Żydów, którzy nie tylko uporczywie próbują obrabować Polskę na sumę 65 miliardów  dolarów, ale próbują również wykorzystać Stany Zjednoczone w charakterze instrumentum sceleris, czyli narzędzia rabunku. Ciekawe, czy w swoich rozmowach pan prezydent Duda poruszył również ten aspekt bezpieczeństwa, a jeśli tak – to co na to powiedzieli senatorowie? Obrabowanie Polski pod pretekstem „roszczeń” przyniosłoby nie tylko kłopoty dla państwa, ale również – dla polskiego narodu, które w następstwie tego rabunku zostałby we własnym kraju zepchnięty na pozycję narodu drugiej, a może nawet trzeciej kategorii. Może nawet trzeciej – bo kolejnym zagrożeniem dla polskiego państwa, dla suwerenności narodowej i dla demokracji w Polsce są tajne tak zwane „służby”, a tak naprawdę – organizacje przestępcze o charakterze zbrojnym. Ich początki nikną w mrokach okupacji niemieckiej i okupacji sowieckiej, zaś pozycję polityczną, kosztem zdławienia suwerenności narodu polskiego te przestępcze gangi zyskały w okresie PRL, kiedy to były podstawowym narzędziem utrzymywania Polski w zależności od Związku Socjalistycznych Republik Sowieckich. Dominującą pozycję polityczną zyskały dzięki wprowadzeniu stanu wojennego, w następstwie którego punkt ciężkości władzy przesunął się w stronę tych organizacji przestępczych o charakterze zbrojnym nie tylko z konstytucyjnych organów państwa, ale nawet ze struktur RZPR. Transformacja ustrojowa niczego tu zasadniczo nie zmieniła, bo przygotowywał ją i przeprowadził wywiad wojskowy, będący podówczas najgroźniejszą organizacją przestępczą o charakterze zbrojnym. Co więcej – istnieje mnóstwo poszlak wskazujących na to, że tajne tak zwane „służby” wojskowe nadal nadzorują prawidłowy przebieg transformacji ustrojowej w Polsce – oczywiście prawidłowy ze swojego punktu widzenia. Ten punkt widzenia polega na tym, by wspomniana organizacja przestępcza o charakterze zbrojnym, która dla lepszego kamuflażu przybiera różne, również „demokratyczne”, kostiumy organizacyjne, utrzymała status okupanta, pasożytującego nie tylko na państwie i jego zasobach, ale również – na zasobach obywateli. Sprawa jest aktualna tym bardziej, że po 18 czerwca ub. roku, podczas międzynarodowej konferencji naukowej „Most”, jaka odbyła się w Warszawie z udziałem najważniejszych tubylczych bezpieczniackich dynastii w asyście ubeków izraelskich, którzy rzecz całą żyrowali, wspomniana organizacja przestępcza o charakterze zbrojnym złożyła Stanom Zjednoczonym ofertę utrzymywania w ryzach mniej wartościowego narodu tubylczego w zamian za pozwolenie jej na kontynuowanie okupacji naszego nieszczęśliwego kraju. Poszlaką wskazującą na to, iż ta oferta została przyjęta, jest polityczna wojna w Polsce, mająca znamiona II wojny o inwestyturę, której celem jest wysadzenie w powietrze aktualnego rządu polskiego, co umożliwiłoby organizacji przestępczej o charakterze zbrojnym wysuniecie do steru rządów figurantów, według wszelkiego prawdopodobieństwa – swoich tajnych współpracowników. Dodatkową poszlaką wskazującą na przyzwolenie USA na takie działania, jest wykorzystywanie wspomnianej organizacji przestępczej o charakterze zbrojnym przy instalowaniu na terenie Polski tajnych więzień CIA w Starych Kiejkutach i wynagradzanie jej za stanie na świecy i usługi kuplerskie napiwkami w wysokości 15 mln dolarów w gotówce. W chwili obecnej z tej właśnie strony płynie największe zagrożenie dla bezpieczeństwa Polski i bezpieczeństwa obywateli – tym większe, że w wysadzeniu w powietrze aktualnego polskiego rządu, zainteresowanie objawiają również Niemcy – przez swoich polityków inicjujące wrogie wobec Polski procedury na terenie Unii Europejskiej oraz lobby żydowskie, które poprzez pozostających pod jego wpływem mediów prowadzą przeciwko Polsce oszczerczą i wrogą propagandę. Z tego powodu, skoro już pan prezydent Duda omawiał z amerykańskimi senatorami, którzy w dodatku akurat zajmują się zagadnieniami bezpieczeństwa w aspekcie tajnych służb, ten temat powinien być poruszony w pierwszej kolejności. Czy jednak był poruszony, czy też zarówno pan prezydent, jak i jego rozmówcy taktownie powstrzymali się przed rozprawianiem o sznurze w domu wisielca? Nie jest to wykluczone, bo z jednej strony pan prezydent mógł dojść do wniosku, że ukazywanie amerykańskim senatorom agenturalnej podszewki naszej młodej demokracji podważy w ich oczach jego pozycję. Mogliby oni bowiem zacząć się zastanawiać, w jakim celu polski prezydent informuje ich o sprawach, o których przecież nie mogą nie wiedzieć, jako że wysoki urzędnik Departamentu Stanu, pan Daniel Fried, obecnie będący koordynatorem do spraw sankcji, w swoim czasie z ramienia Departamentu Stanu uczestniczył w projektowaniu sławnej transformacji ustrojowej w Polsce, w ramach której pozycja wspomnianej organizacji przestępczej o charakterze zbrojnym została odpowiednio zagwarantowana nie tylko przez Moskwę, ale i przez Waszyngton. Z drugiej strony dla senatorów prowadzenie rozmów na temat bezpieczeństwa bez uwzględniania agenturalnej podszewki naszej młodej demokracji też mogło być wygodniejsze, bo do niczego właściwie ich nie zobowiązywało. Ale bez oderwania od naszej młodej demokracji agenturalnej podszewki, będzie ona tylko parawanem dla okupacji Polski przez organizację przestępczą o charakterze zbrojnym – a jakież niebezpieczeństwo może być dla nas większe od takiej okupacji? Być może okupacja niemiecka, rosyjska, albo żydowska – ale jak dowodzi przykład PRL – obecnie okupanci chętnie posługują się i wysługują organizacjami przestępczymi o charakterze zbrojnym, no a one też skwapliwie pozwalają się wykorzystywać w charakterze narzędzi – zatem wielkiej różnicy nie ma. Stanisław Michalkiewicz

Źródło: prawy.pl

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną