Wojna wcale nie jest za „za morzami, za lasami”, jak odległość mierzą w bajkach. Ona jest tuż, tuż. Premier Francji Manuel Valls oświadczył wprost: jesteśmy w stanie wojny.
I choć ostatnią jatkę bojownicy Państwa Islamskiego urządzili nie w Paryżu, lecz w Brukseli, zabijając 34 osoby i raniąc 200, Valls stwierdził że "w obliczu tej wojny potrzebna jest mobilizacja w każdej chwili". Za moment podobne ataki mogą zdarzyć się w Warszawie. To tylko kwestia czasu - ostrzegają eksperci. Nie przypadkiem z racji ostrożności i z lęku o prawo serii, podwyższono stopień bezpieczeństwa w warszawskim metrze. Nawet były szef MON Siemoniak oświadczył: „zamach w Brukseli przyjmujemy jako bezpośrednie zagrożenie dla Polski”. Może w końcu zachodnioeuropejscy oraz rodzimi lewacy przejrzą na oczy i przestaną bałamucić obywateli, że islam jest niegroźny, że to tylko my, Polacy -faszyści i ludzie ziejący nienawiścią do „innego, oganiamy się od imigrantów z powodu naszej ksenofobii. Przestaną urabiać mózgi, zwłaszcza tych młodszych, mniej odpornych na sączenie się propagandy. Może do chętnych, którzy marszowym krokiem defilują z transparentami „ Uchodźcy – witajcie” dotrze w końcu, że nie chodzi o smak kebabu, bezkonfliktowe multikulti i zabawę w dobrego wujka, lecz że przyjęcie imigrantów to także zagrożenia i konsekwencje, o których jeszcze nie mamy pojęcia
.
Znawca zagadnień terroryzmu prof. Ryszard Machnikowski z Uniwersytetu Łódzkiego nie ma wątpliwości, że dalsze ataki nastąpią. Kiedy - to tylko kwestia czasu.- W Europie musimy sobie zdać sprawę z tego, że problem terrorystów nie jest tysiące kilometrów od nas, a Zachód go wyłącznie importuje - dodaje. Uśpienie po tragedii w Paryżu przyszło na Europę szybko, jak na liczbę ludzi, którzy zginęli w klubie Bataclan i okolicach. Wszyscy byliśmy wtedy Francuzami. .Pod ambasadą Francji rosła sterta kwiatów, puchła od wpisów księga kondolencyjna. Pałac Kultury i Nauki został oświetlony w trójkolorowe barwy Francji, na placu Bastylii Paryżanie trwali w geście solidarności z zapalonymi świeczkami. Dziś Pałac Kultury został oświetlony barwami belgijskiej flagi, pod ambasadą Belgii piętrzą się stosy kwiatów i płoną znicze.
Co dobrze opłacanych z naszych podatków urzędników z Brukseli nauczyła paryska tragedia? Czy podjęto jakieś skuteczne szybkie działania, by się już więcej nie powtórzyła? Owszem, podjęły je policja i wojsko, dobierając się do skóry organizatorom paryskiej jatki. Przeprowadzono szeroko zakrojoną antyterrorystyczną operację na terenie Belgii i Francji. Ale ataki w Brukseli są podobno odwetem za te działania…
Tłuste misie w Brukseli budzą się powoli. Ospali decydenci UE okazują się kompletnie nieskuteczni, bo od gadania nie przybywa mądrych decyzji, poza tymi, że trzeba narzucić kwoty imigrantów, jak chłopstwu w PRL dostawy obowiązkowe żyta i ziemniaków. Kanclerz Merkel zaprosiła uchodźców i pomyliła się w szacunkach, ale - płać za to Polsko, płać Słowacjo, płaćcie Węgry. W imię solidarności płaćcie…bo obetniemy dotacje,
Gdy Orban budował mur przeciw niechcianym przybyszom, był nazywany faszystą. Dzisiaj Bruksela zaczyna przyznawać mu rację. Ale dziś kolejny raz terroryzm wystawia lewakom z Brukseli i Berlina krwawy rachunek, który ceną życia płacą niewinni ludzie.
Ale też nie sposób w globalnym świecie uporać się samej UE z konsekwencjami tego, co od lat wyprawia się na Bliskim Wschodzie i w Afryce Płn., wywołując masowy exodus. Nie da się chować głowy w piasek, udając, że Amerykanie i państwa zachodniej Europy nie miały tam interesów, bo oczywiście dla tych interesów wywoływano arabskie rewolucje w imię (a jakże inaczej!) obrony demokracji. Tak samo jak militarnie – z czysto biznesowych powodów- weszli do Iraku Amerykanie w poszukiwaniu instalacji jądrowych, których nie znaleziono. Wuj Sam,. wspierając interesy koncernów zapalił zapałkę. Dołożyły swoje: Rosja, Francja…i wybuchł pożar.
Dlatego scyzoryk otwiera mi się w kieszeni, gdy USA usiłuje zepchnąć problem uchodźców, który m, in. sam wywołał, na nasze barki. I na wieść, że Donald Trump, kandydat na prezydenta USA komentując zamachy w Brukseli, mówi: „Zamknąłbym nasze granice”. A w zeszłym roku zaproponował wprowadzenie całkowitego zakazu wjazdu dla muzułmanów.
Europa sama sobie z problemem uchodźców nie poradzi. Nie widzę powodu płacenia krwią za geszefty cwaniaków, którzy ukradli kluczyk od kredensu z konfiturami i szukają jeleni, które za to zapłacą. Trzeba zdecydować, jak rozwiązać tragiczną sytuację życiową ludzi w krajach, skąd imigranci uciekają chroniąc życie.
Sprawa jest bardzo poważna. Iluminacja Pałacu Kultury w czarne, żółte i czerwone paski w hołdzie ofiarom, ani dzisiejszy rysunek w paryskim „‘Le Monde” ludzika okrytego francuską flagą, który obejmuje płaczącego drugiego ludzika z narzuconą na ramiona flagą belgijską - to czcze gesty. „Mogą tylko płakać, a zrobić nic więcej nie mogą , bo to nie będzie poprawnie politycznie”- komentują czytelnicy gazety. Współczesny problem uchodźców- to problem globalny ,ale czy ta kolejna tragedia nauczy czegokolwiek międzynarodowe lewactwo, przedkładające ideologię nad narodowe interesy, których Amerykanie doskonale bronią cudzym kosztem? Przecież taka postawa tylko Unię Europejską osłabia. Osłabia narodowe państwa. Puentą niech będzie wpis internauty z dzisiejszego dnia: „Płacze Belgia, płacze Francja, tak się kończy tolerancja”.
Alicja Dołowska