Tomek dziękujemy!

0
0
0
/

prawy.pl_images_nowe_stories_media_felietonisci_miloszmichalPo sobotniej porażce z Ericem Moliną Tomasz Adamek najprawdopodobniej zakończy swoją karierę bokserską. Stoczył na zawodowym ringu 55 walk, z których 50 wygrał (z czego 30 przed czasem) i poniósł pięć porażek. Z których ostatnią widzieliśmy w sobotni wieczór. Po potężnym ciosie w ostatniej sekundzie dziesiątej rundy Góral upadł, ale się podniósł. Mimo to sędzia zdecydował się zakończyć pojedynek. Do momentu przerwania pojedynku Adamek wysoko prowadził na punkty. Wraz z odejściem Tomasza Adamka kończy się w polskim boksie zawodowym pewna epoka. Góral był na zawodowym ringu ponad 18 lat. Dwukrotnie sięgnął po tytuł bokserskiego mistrza świata. W 2005 roku po ringowej wojnie z Paulem Briggsem zdobył mistrzostwo wagi półcieżkiej federacji WBC, a w 2009 roku, pokonując Jonathona Banksa, zyskał tytuł federacji IBF w wadze junior ciężkiej. Nie udało mu się niestety zdobyć tytułu mistrza świata „królewskiej” wagi ciężkiej. Na stadionie we Wrocławiu 10 grudnia 2011 roku przegrał walkę z broniącym tytułu federacji WBC Witalijem Kliczką. Od przejścia do wagi ciężkiej Adamkowi wiodło się o wiele trudniej. Debiutem było stosunkowo łatwe zwycięstwo w łódzkiej Atlas Arenie w październiku 2009 roku, kiedy pokonał Andrzeja Gołotę. Po której to walce... Gołota się na niego obraził. Później już nie było tak dobrze. Braki fizyczne na wagę ciężką „Góral” rekompensował świetną bokserską techniką, szybkością i walecznością, ale czasami to nie wystarczało. Porażki z Wiaczesławem Głazkowem i Arturem Szpilką pokazały, że Adamek stoczył zbyt wiele ciężkich, ringowych wojen. A pojawili się nowi o ponad dekadę młodsi rywale. Walka z Moliną bez względu na kontrowersje sędziowskie pokazała jedno – w tak wyniszczającym sporcie jak boks wiek i zmęczenie organizmu w którymś momencie przeważą najsilniejszego ducha walki. Trzeba się zgodzić z Arturem Szpilką, który powiedział: walka Tomka Adamka z Erikiem Moliną była bardzo dobra. Takie prawdziwe spotkanie pięściarza wagi ciężkiej z mniejszym, ale szybkim rywalem. Przykro mi, że Tomek przegrał. Po tych wszystkich wojnach, które dał kibicom, jakoś tak smutno się człowiekowi robi. I trudno się z tym nie zgodzić. Radość z porażki Polaka jest tylko masowa na forach „Gazety Wyborczej” i „Newsweeka”, gdzie roi się od szydzących z Adamka stwierdzeń, wyzywających go od PiSlamisty, szydzących z jego wiary. Cóż, tak wygląda świat mądrych, tolerancyjnych i wspaniałych. Gdy Michalczewski całą karierę przeboksował pod niemiecką flagą, za co skąd inąd słusznie Szpilka nazywa go volksdeutchem, gdy chce wpuszczać imigrantów i dawać dzieci pederastom do adopcji, to jest autorytetem „GW” i innych me(n)diów głównego nurtu. Kiedy Tomasz Adamek mówi o wierze w Boga i walczy pod polskim sztandarem to jest „be”. Olać ich. Tomek dziękujemy za wszystko.

Źródło: prawy.pl

Najnowsze
Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną