Polski pacjent jest w kwestii szczepień ubezwłasnowolniony

0
0
0
/

stop_nop_parlamentTak potworny obraz polskiej rzeczywistości wyłania się z dyskusji, do jakiej doszło w środę na posiedzeniu Parlamentarnego Zespołu ds. Bezpieczeństwa Programu Szczepień Ochronnych Dzieci i Dorosłych. Okazuje się, że obywatel w praktyce nie tylko nie ma prawa do informacji na temat skutków szczepień, czy podjęcia decyzji, czy chce szczepić swoje dziecko, lecz również rejestracji niepożądanego odczynu poszczepiennego (NOP), o odszkodowaniu nie wspominając. Polska jest daleko od zachodnich standardów szczepienia pacjentów. W naszym kraju zmusza się rodziców do aplikowania dzieciom ogromnej liczby szczepień, nie rejestrując niepożądanych odczynów poszczepiennych i łamiąc przy tym zalecenia Światowej Organizacji Zdrowia. Byle tylko nie zmarnowała się żadna szczepionka, a firmy farmaceutyczne nie odnotowały strat. Polski system sprawia wrażenie, jakby chciał ukryć istnienie NOP. Studenci medycyny i młodzi lekarze często w ogóle nie mają pojęcia o tym, że istnieją niepożądane odczyny poszczepienne, gdyż nie uczą się o tym - na studiach temat ten pomija się, a lekarze często nie pogłębiają swojej wiedzy. Instytucje powołane do kontroli, jak chociażby Inspektorat Sanitarny, często odmawiają rejestracji NOP, a lekarze, którzy ani nie przekazują informacji na temat możliwych powikłań poszczepiennych, a – w wielu przypadkach – kwalifikują dziecko do szczepienia bez dokonania koniecznych badań, kryją się nawzajem, działając w tej sferze niczym zwyczajna mafia, również odmawiają rejestracji NOP, żeby przypadkiem nie okazało się, że ich kolega po fachu nie dopełnił obowiązków. Jakby tego było mało, w Polsce jako obowiązkowe wprowadza się szczepionki, które na Zachodzie zostały wycofane z powodu swojej szkodliwości. Przykładem może być szczepionka „5 w jednym”, która została wycofana z Wielkiej Brytanii jako czyniąca poważne uszczerbki na zdrowiu dzieci. Jedną z matek, której dziecko zostało poszkodowane przez tę szczepionkę jest Aneta Szendera, jednakże jej doświadczenia, jakim podzieliła się na posiedzeniu zespołu, nie wywarły większego wrażenia na broniącej obecnego systemu szczepień części środowiska lekarskiego. Co więcej, pojawiły się głosy, żeby uzależnić realizację programu 500 + od tego, czy rodzice szczepią swoje dzieci (dzieciom nieszczepionym miałby dodatek po prostu nie przysługiwać). - To jest medyczny faszyzm – nie kryła oburzenia Justyna Socha ze stowarzyszenia Stop NOP i trudno dziwić się tej reakcji, jako że niektóre środowiska medyczne, zamiast zadbać o poprawę jakości świadczonych usług, o zaufanie pacjenta do lekarza, usiłują narzucać szczepienia, nie oglądając się zupełnie na skutki. Tymczasem w krajach szeroko rozumianego Zachodu (Niemcy, Wielka Brytania, USA) standardem jest identyfikacja czynników ryzyka wystąpienia NOP u pacjenta oraz ocena bezpieczeństwa nowo licencjonowanych szczepionek. NOP można zgłaszać zarówno w Stanach Zjednoczonych, w Niemczech, jak i w Wielkiej Brytanii. - W Niemczech personel medyczny, zarówno lekarze, jak i personel średni, mają obowiązek zgłaszania NOP-ów. Każde zaniechanie jest karane karą grzywny - Katarzyna Bross-Waldorff nie kryje, że ten system jest zdecydowanie bardziej przyjazny dla pacjenta tym bardziej, że podczas gdy w Polsce szczepienia są obowiązkowe, w Niemczech – tylko zalecane i to od 6 tygodnia życia, czyli dzieci po urodzeniu w ogóle nie są szczepione (co niestety ma miejsce w Polsce). Z badań niezależnych ekspertów wynika, iż w perspektywie całego okresu dorastania, nieszczepione dzieci są zdrowsze i dotychczas żadnemu z proszczepionkowych instytutów nie udało się tych wyników obalić. - System zgłaszania NOP-ów wygląda podobnie do niemieckiego i amerykańskiego. Rodzic po zgłoszeniu NOP może się domagać odszkodowania, kontroli poddana zostaje przychodnia. Lekarz przed zaszczepieniem dziecka jest zobowiązany poinformować o konsekwencjach szczepienia oraz że nie jest ono obowiązkowe – relacjonowała Aneta Szendera. - W Wielkiej Brytanii wstrzymuje się szczepienia u dziecka, u którego stwierdzono NOP, nawet jeżeli rodzic chciałby inaczej – dodała. A w Polsce? Nawet jeżeli u dziecka wystąpił poważny NOP, rodzic jest zmuszany do kontynuowania szczepień. Jeżeli odmówi, nakładane są na niego nawet wielotysięczne grzywny. Sam zaś system rejestracji NOP w Polsce jest totalną fikcją Praktyka pokazuje, że w Polsce nawet przypadki śmierci w wyniku odczynu poszczepiennego nie są rejestrowane jako NOP. Dzieje się tak wbrew zaleceniom WHO! Rodzice są zmuszani do szczepienia dzieci młodszych niż zalecany wiek szczepienia, dzieci tuż po chorobie, niekwalifikujących się do szczepienia. Jeden z urzędników miał się nawet chwalić, że Polska przoduje pod względem wykorzystanych szczepionek - rodzice są przymuszani do szczepień, byle tylko wyczerpane zostały zapasy szczepionek. - Siedmiu niezależnych lekarzy stwierdziło NOP u mojej córeczki, ale żaden z tych lekarzy NOP-u nie zgłosił mimo interwencji - Michał Pryca nie kryje oburzenia sposobem, w jaki on i jego rodzina zostali potraktowani przez lekarzy, których przecież powinni darzyć zaufaniem. Lekarz stwierdził, że takich przypadków ma do kilkunastu tygodniowo (w samym niewielkim przecież Koszalinie) i on nie ma czasu na wypełnianie ankiet. Inspektorat Sanitarny przyznał, że lekarze powinni zgłosić NOP, jednakże odmówił ukarania lekarzy (prawo przewiduje karę grzywny). Sprawa trafiła do prokuratury, która odmówiła wszczęcia postępowania w tej sprawie, co tłumaczyła odmową ukarania lekarzy przez sanepid, podczas gdy to prokuratura wszczyna postępowanie w takiej sprawie a organ sądowy wymierza karę grzywny. To jednak nie koniec patologii. Od 1 stycznia obowiązkowa ma stać się szczepionka przeciwko pneumokokom. W analizie Agencji Oceny Technologii Medycznych czytamy, że rekomendując ją do refundacji, nie trzeba brać kosztów powikłań poszczepiennych, mogą one zostać pominięte [sic!]. - Jak to jest możliwe, skoro ta szczepionka ma najwięcej działań niepożądanych ze wszystkich szczepionek zarejestrowanych w amerykańskiej bazie? Dlaczego w tej analizie nikt nie bierze pod uwagę tego, ile będą kosztowały powikłania poszczepienne, koszty ekonomiczne zarówno dla państwa, jak i dla rodzin, koszty społeczne, koszty utraty pracy i opieki? - pytali uczestniczący w posiedzeniu wspomnianego zespołu, zauważając, iż jedno z rodziców musi przecież zrezygnować z pracy, kiedy dziecko jest niepełnosprawne itd. Wątpliwości uczestników budzi również skuteczność współczesnych szczepionek. Okazuje się bowiem, że w USA po wprowadzeniu szczepionki przeciwko pneumokokom lawinowo wzrosła liczba inwazyjnych zachorowań na choroby powodowane przez pneumokoki (z 2,5 tys. do 17 tys. rocznie). Czy zatem rzeczywiście droga do zdrowia prowadzi przez szczepienia?

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną