Podczas warszawskiego festiwalu filmowego Wiosna Filmów widzowie mieli okazję zobaczyć mający niezwykłe walory edukacyjne film dokumentalny „Argentyna, Argentyna" (tytuł oryginalny „Zonda, folclore argentino") autorstwa znanego reżysera Carlosa Saury.
Obraz, z etnograficzną dbałością, przedstawiający rodzimą kulturę muzyczną Argentyńczyków - formę muzyczną (wykorzystane instrumenty, formy ekspresji wokalistów), towarzyszący muzyce charakterystyczny taniec, reprezentatywne treści piosenek (teksty piosenek są tłumaczone na polski).
Zasługujący na to by zostać depozytem kultury argentyńskiej na długie lata film „Zonda, folclore argentino" ukazuje atrakcyjność kultury rodzimej, wolnej od prostackiej globalnej pop kultury. Udowadnia, że kultura tożsamościowa jest zdecydowanie bardziej atrakcyjna i nośna, niż prostacka popkultura globalnych koncernów. Obraz oddający rzeczywisty charakter rodzimej muzyki Argentyny, jej wielopokoleniowość, współtworzenie przez młodych i starszych, dowodzący, jak muzyka nieżyjących wykonawców porusza serca dzieci.
Formy rodzimych gatunków muzycznych w Argentynie są niezwykle bogate, czerpią bowiem i z kultury Indian i z kultury europejskiej. Do rytmu wybijanego na bębnach recytowane są bardzo autobiograficzne teksty (niczym w współczesnym polskim hip hopie patriotycznym). Wokaliści do dźwięków gitary śpiewają wersy o bohaterach. Pieśni o nieszczęśliwej miłości, niezwykle poetyckie, wykonują wokaliści przy akompaniamencie fortepianu, gitary i bębna.
Choć teksty piosenek są zazwyczaj nostalgiczne, czasami smutne, to widać, że nie wpędzają one Argentyńczyków w depresję, a ich śpiewanie daje im głęboką satysfakcję. W jednym wypadku pokazane jest, jak tradycyjne formy są przez lewicę wykorzystywane do agitacji politycznej.
Tancerki częstokroć tańczą boso, a tancerze - w butach, wystukując rytm. Tańczą bardzo namiętnie, delektując się swoją obecnością i udowadniając, że pełen erotycznego napięcia taniec absolutnie nie musi być wulgarny, obsceniczny i oparty na symulowaniu stosunku seksualnego, tak jak to jest normą w zachodniej pop kulturze, z pomocą której globalne koncerny demoralizują odbiorców. Cechą argentyńskiego tańca jest spokój, celebracja każdego gestu, całkowita wolność od szaleńczego pędu dzisiejszego świata Zachodu.
Film ukazuje na kilkunastu przykładach, bez komentarzy narratora, nurty w muzyce argentyńskiej wyrosłe z kultury ludowej. W filmie nagranym, w skromnych dekoracjach studnia filmowego, przy udziale tancerzy, występują największe gwiazdy argentyńskiej sceny muzyki rodzimej.
Argentyńska muzyka jest niespieszna. Muzycy nieustanie rozbudowują melodie swoich utworów, delektując się samym graniem. W swej twórczości wykorzystują instrumenty europejskie i te z kultury Indian. Czerpią z ludowej tradycji, czyniąc ja żywą, a nie ograniczoną tylko do folklorystycznego skansenu.
Wykonawcy ci są dowodem na to, że Argentyna ciągle żyje swoją kulturą. W Polsce tego fenomenu nie ma. Polska kultura ludowa, poza rezerwatem etnograficznym, nie istnieje. Polacy nie bawią się przy muzyce wyrosłej z kultury ludowej. Fenomen disco polo to polska kalka tandetnej muzyki rozrywkowej z zachodniej Europy. Podobnie rodzimi wykonawcy rocku i hip hopu pomimo poruszania klimatów np. historii Polski w ogóle nie czerpią z kultury ludowej. Zapewne to wina czasów licznych wojen, które Argentynę ominęły.
Osiemdziesięcioczteroletni reżyser film Carlos Saura pochodzi z Hiszpanii. Twórczość filmową rozpoczął krytyką rządów generała Franco. Z czasem tworzył filmy bardzo ponure, w ostatnich latach jego obrazy przybliżają rodzime przykłady muzyki i tańca. Był wielokrotnie nagradzany na prestiżowych festiwalach filmowych.