
41-letnia kobieta chorowała na raka mózgu. Zmarła w 17. tygodniu ciąży. Jako że dziecko było zbyt małe na to, aby przeżyć w inkubatorze po cesarskim cięciu, lekarze z wrocławskiego szpitala uniwersyteckiego zdecydowali o sztucznym podtrzymywaniu przy życiu matki.
O medycznym cudzie poinformowało Radio Zet. Nad wszystkim czuwał prof. Andrzej Kibler, mocno wspierany przez ojca dziecka. - Jak powiedziałem mu o tym, że jest taka szansa, że będziemy próbować, chociaż jest to bardzo niepewne i ryzykowne, to on powiedział, że absolutnie jest za. Bardzo to przeżywał, ale tak bardzo imponująco dla mnie, pozytywnie – powiedział Radiu ZET Kibler.
Po urodzeniu szpital zorganizował ojcu mieszkanie przy klinice, tak by mógł być przy dziecku cały czas. Po trzech miesiącach leczenia zabrał synka do domu. Całego i zdrowego.