Skandaliczne przemówienie Hanny Gronkiewicz-Waltz
W czasie obchodów rocznicy wybuchu powstania w getcie warszawskim głos zabrała prezydent stolicy. Było to chyba najbardziej przemyślane i jadowite jej wystąpienie.
Wiadomo, że rocznica ta budzi zainteresowanie wśród mediów zagranicznych. W ten dzień trzeba być w formułowaniu wypowiedzi szczególnie ostrożnym. Hanna Gronkiewicz-Waltz doskonale o tym wie, a że jest jedną z najbardziej zapiekłych i mściwych prominentów PO, postanowiła wykorzystać do swoich celów uroczystość. Przemieniła obchody rocznicowe w wiec partyjny. Zaczęło się od oskarżeń rządu o łamanie prawa i tłumienie demokracji. A potem już zgrabnie poleciało o ksenofobii, faszyzmie, antysemityzmie.
Mówiła o spaleniu kukły Żyda we Wrocławiu, o, jej zdaniem, haniebnym zachowaniu się uczestników Mszy św. w Białymstoku. Przekłamała wydarzenie w białostockiej katedrze, będące rocznicą ONR, na którym nie miały miejsca żadne wystąpienia antysemickie, a wygłoszona homilia dotyczyła grożącej nam islamizacji.
Ale w świat poszedł przekaz o naszym antysemityzmie. Młyn na wodę dla Zachodu. Przyczepienie nam kolejnej łatki i psucie naszego wizerunku.
Już i tak nie możemy się oderwać od krzywdzących opinii o naszym antysemityzmie. Ciągle się kajamy, jakbyśmy to my dokonali Holokaustu. Ciągle wyskakują ludzie pokroju Grossa, którzy chcą z nas zrobić katów.
A to w Polsce, jedynym kraju, w którym w czasie okupacji niemieckiej za pomoc Żydom groziła kara śmierci, tylu Polaków pomagało im przetrwać. Inne kraje mają w tej kwestii ciemne strony historii, o których się milczy.
Prezydent Warszawy wykorzystała uroczystość rocznicową z premedytacją. Zapewniła zebranych, że razem z burmistrzami Warszawy podpisała dokument w zjednoczeniu przeciwko antysemityzmowi.
No cóż, jest w totalnej opozycji i nie zawaha się przed żadnym krokiem, aby tylko przedstawić Polskę w krzywym zwierciadle. Realizuje na zimno zalecenia partii, aby na wszystkich frontach szkalować nasz kraj.
A sama w kwestii żydowskiej nie ma czystego sumienia. Swojego czasu w tygodniku „ w Sieci” ukazał się artykuł o tym, jak rodzina Waltzów ukradła kamienicę przy ul. Noakowskiego w Warszawie jej prawowitym żydowskim właścicielom. 4 tys. m2 nabyła za bezcen, a rękami „czyściciela kamienic” pozbyła się dotychczasowych lokatorów, podwyższając im czynsz o 400 procent. Wielokrotnie pytana o tę sprawę, nigdy się z tej transakcji nie wytłumaczyła.
Teraz cynicznie stała się obrońcom zagrożonych w Polsce Żydów. Ale czego można się spodziewać od ludzi pozbawionych honoru.
Ciekawe, jakie kolejne kroki poczyni PO na arenie międzynarodowej, aby szkalować swój naród.
Źródło: prawy.pl