Jakie parafie omijać szerokim łukiem? Podpowiada... Gazeta Wyborcza

0
0
0
/

Co zrobi światły uczestnik Mszy św. kiedy poczuje, że kapłan głoszący kazanie uraził jego inteligencję? Poskarży się do GW. Kiedy inteligent czuje się obrażony przez kaznodzieję? Gdy słyszy o satanizmie!

 

Ksiądz Andrzej Bemowski, proboszcz parafii Świętej Teresy w Gdańsku, postanowił ostrzec dzieci, a nade wszystko ich rodziców przed demonicznymi symbolami w bajkach, w kulturze masowej. W związku z tym ksiądz proboszcz przygotował dla swoich parafian ulotki jakie rozdawał w czasie Mszy św. dla dzieci. Zawierały one mniej więcej taką oto treść:


"Jakie są korzenie kotka, którego zna cały świat? Czy ludzie mają wiedzę na ten temat? Chyba nie wszyscy" – pyta ks. Bermowski i troszcząc się o wiernych tłumaczy:


"Według hiszpańskich źródeł, postać kociaka została stworzona przez zrozpaczonego ojca, którego chora na nowotwór córka umierała. Ojciec, by ratować życie dziecka, zawarł pakt z demonem, ofiarowawszy za ocalenie życia swojej córki stworzenie symbolu, który będzie czczony w świecie. Oczywiście - ku chwale piekieł. Nazwa jest następująca: Hell - o - Kitty. Jak widać kotek nie ma... ust! Dlaczego? Dlatego, że dziecku łatwo jest je zamknąć i wtłoczyć wszelką treść. Dziecko jest nieświadome. Także kto kupuje przedmioty z wizerunkiem tego kociaka, naraża dziecko na poważne niebezpieczeństwo sfery duchowej. Oddaje malucha w ręce demonów!" – informuje kapłan.


Ksiądz Andrzej Bemowski problemowi satanizmu przemycanego przez wspomniane już Hello Kitty, a także Lady Gagę oraz Pokemony poświecił także czas kazania.


„Kto kupuje przedmioty z wizerunkiem kotki Hello Kitty, oddaje swoje dziecko w ręce demonów!” – stwierdził jednoznacznie kapłan.


Taka jednoznaczność zbulwersowała ludzi skupionych wokół Gazety Wyborczej. Zaczęło się od czytelniczki, jak przedstawiła ją redakcja pani Ania.


"Ksiądz proboszcz po wygłoszeniu kazania wręczył każdemu jego streszczenie, wraz z prośbą o przekazanie go dalej. Toteż przekazuję... (w załączniku)" – napisała w liście do GW kobieta.


Po czym pani Ania postanowiła podzielić się własną refleksją na temat pracy księdza: "Pragnę wszystkich uczulić, aby omijali tę parafię szerokim łukiem. Kierowanie tego typu kazania do osób dorosłych jest co najwyżej obrażaniem ich inteligencji, do dzieci natomiast - jest to po prostu naganne. W moim odczuciu uczestniczenie we mszy świętej czy też chrzczenie dzieci w parafii p.w. Świętej Teresy od Dzieciątka Jezus w Gdańsku jest wyrazem poparcia dla poglądów ks. proboszcza Andrzeja Bemowskiego" – napisała czytelniczka GW.


W odpowiedzi dziennikarze GW udali się do księdza Andrzeja Bemowskiego by skonfrontować, w ramach wywiadu, wiedzę, przekonania obu stron.


Pracownik GW w rozmowie z kapłanem próbował dociec skąd czerpie informacje jaki głosi z ambony. „Może firma nie chce wchodzić w polemikę z tak irracjonalnymi argumentami, jak ten, że zamknięte usta kotka są analogią do ust dzieci, którym "łatwo je zamknąć i wtłoczyć w nie wszelką treść"?” – pytał księdza dziennikarza.


Na co ksiądz Bemowski odpowiedział: „Jak się teraz nad tym zastanawiam, to może faktycznie zbyt pochopnie to wszystko opisałem. Powtarzam jednak, nawet jeśli zabawka nie ma dla większości ludzi wymiaru demonicznego, to w jednostkowych przypadkach może mieć i warto o tym informować” – tego argumentu zadający pytanie nie potrafił podważyć.


Niestety GW nie przedstawiła bliżej sylwetki zbulwersowanej kobiety, która doniosła na księdza do GW. Kobieta w liście, przynajmniej we fragmencie opublikowanym na stronach internetowych gazety, nic nie pisze o reakcji dzieci (nie zapomnijmy, że Msza była dla dzieci) na usłyszane słowa tylko swojej własnej. Dodatkowo pani Ania nie napisała np., że w innych Kościołach spotyka się z odmienną postawą księży.


W kontekście opublikowanego w ostatnich dniach artykułu przez Gazetę Wyborczą nie zapominajmy, że wiosna to czas I Komunii Świętej. Kapłani wymagają od wszystkich rodziców, nawet tych omijających Kościół szerokim łukiem, by w czasie przygotowań dziecka do przyjęcia sakramentu uczestniczyli regularnie w nabożeństwach. W jakim wieku dziecko ma czytelniczka GW? Tego nie wiemy. Być może jest ono drugoklasistą, którego to rodzice czują się przymuszani do uczestnictwa we Mszach św.? Bo o niezgodności nauczania kościoła z tezami głoszonymi przez ks. Bemowskiego ani pani Ania, ani pracownicy GW nie wspominają.


Agata Bruchwald
artykuł opisujący ks. Bemowskiego ukazał się na trójmiejskich stronach GW
Źródło: trojmiasto.gazeta.pl

 

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną