Dla tych nacjonalistów wrogiem od zawsze był katolicyzm (cz. I)

0
0
0
/

narodowcy_3_maja13Jednym z nurtów współczesnego polskiego nacjonalizmu, zdominowanego przez od dekad przez nurty odwołujące się do katolicyzmu, jest nurt zgoła odmienny, wywodzący się z przedwojennej Zadrugi, niezwykle wrogi i krytyczny wobec katolicyzmu. Nurt szczegółowo opisany w pracach profesora Bogumiła Grotta. Uznający katolicyzm za źródło wszelkich nieszczęść Polski i Polaków. Dążący przed II wojną światową do całkowitego odrzucenia katolickiego indywidualizmu i zastąpienia go kolektywizmem, w sferze gospodarczej czerpiącym z sowieckiej industrializacji. W sferze politycznej dążący do wspólnoty Słowian, nie ograniczonej do narodu polskiego. Zadrużanie głosili, że: kolektyw jest bytem doskonalszym od jednostki, jednostka jest środkiem dla kolektywu, wartościowa jest tylko twórcza jednostka. Zadrużanie chcieli nowej idea matrycy, nowej tożsamości kolektywistycznej, państwa ingerującego w każdy aspekt życia jednostki (w tym i po to, by środki przeznaczane na konsumpcję przeznaczyć na inwestycje w industrializację). Zadruga pozytywnie oceniała ZSRR. Głosiła, że katolicyzm zniszczył kulturę. Nienawiść do katolicyzmu wśród zadrużan była tak wielka, że chwalili protestantyzm. Historia Zadrugi

Zadruga była środowiskiem antychrześcijańskiej, antykatolickiej, nierasistowskiej, niemilitarystycznej, wolnej od wpływów niemieckich neopogan, nielicznej, zamkniętej, inteligencji w pierwszym pokoleniu.

Nazwa środowiska zwolenników Stachniuka wzięła się od tytułu pisma „Zadruga" wydawanego w latach 1937-1939. Środowiska Zadrugi, wraz z lewicowcami z Narodowej Partii Robotniczej i członkami Kadry Polski Niepodległej, stworzyło lewicowe Stronnictwo Zrywu Narodowego. Po wojnie zadrużanie udzielali się też na łamach pism emigracyjnych.

W komunistycznej „Polsce" zadrużanie byli lojalni wobec komunistycznych władz. Robili kariery tak jak Widy- Wirski i Felczak. Pełnili funkcje posłów, wojewody i wicewojewody. Stachniuk pracował w administracji rządowej i wydawał książki pod nazwiskami swoich towarzyszy. Akceptacja wobec nowego ustroju nie została nagrodzona. W 1949 roku Stachniuk został aresztowany i w 1952 skazany za zbytni nacjonalizm i heretyckie podejście do komunistycznego przesłania. Komunistyczna „Polska" nie tolerowała nacjonalistycznej postawy kojarzącej się z antysemityzmem (prokurator oskarżający Stachniuka nazywał się Benjamin Wajsblech). W 1963 roku Stachniuk zmarł. Antykatolicka tożsamość Zadrugi

Zadruga była środowiskiem hołdującym przeświadczeniu, że rzekomy etos przedchrześcijański był lepszy od etosu chrześcijańskiego. Utopijność tego przeświadczenia polegała na tym, że rzekomy etos pogański był współczesną kreacją, sztucznym tworem (etos pogański nie przetrwał tysiąca lat konfrontacji z chrześcijaństwem).

Zadruga głosiła walkę „kultury” (czyli naturalizmu i pogaństwa) z „wspak kulturą” reprezentowaną przez chrześcijaństwo. Zadrużanie głosili destruktywna role katolicyzmu. Powodowało to nieustanny konflikt zadrużan z narodowcami katolikami (między innymi J. M. Bocheńskiego wyrażona w „Szkicach o nacjonalizmie i katolicyzmie polskim"), oraz pewna sympatie socjalistów do Zadrugi.

Stachniuk postrzegał katolicką tożsamość Polski, wspak kulturową dla zadrużan, jako przeszkodę w rozwoju. Nawoływał zatem do jej zniszczenia. Co ciekawe, dla Stachniuka od katolickiego kapitału społecznego lepsza była tożsamość protestancka (chwalona przez Webera), która miała zapewniać rozwój. Stachniuk cenił protestantyzm jako odejście od katolicyzmu. Idee Stachniuka były więc w opozycji do idei Chestertona, Belloca i Doboszyńskiego. Wspólne dla Stachniuka i katolickich narodowców było przeświadczenie, że religia determinuje życie społeczne. Stachniuk uważał, że katolicyzm determinuje negatywnie życie społeczne. Rzekomy negatywny wpływ katolicyzmu miał się przejawiać się w skłonności nie do rozwoju, ale do stagnacji. Personalizm katolicki skupiać się miał na człowieku, zamiast na świecie zewnętrznym. Chrześcijański personalizm miał wyobcować jednostkę z kolektywu niezbędnego do kreacji. Moralność chrześcijańska miała według zadrużan skłaniać do destruktywnego przyjmowania cierpień, zamiast do walki z nimi. Mentalność chrześcijańska miała rzekomo mamić nierealnymi mrzonkami o raju, odwracając uwagę od realnych celów. Chrześcijaństwo, dla zwolenników Stachniuka, było zabobonem uniemożliwiający rozwój, zabobonem kreujący fałszywą wizję człowieka, zabobonem uświęcającym destruktywne cierpienie i pokorę. Stachniuk, w swej nienawiści do Kościoła, twierdził też, że grzechy są niezbędne dla Kościoła, by trwał jako instytucja. Kościół katolicki miał narzucać ludziom ideo matryce, by wspak kulturowo kształtować tożsamość ludzi. Stachniuk głosił, że Kościół wyrósł z dekadencji i barbarzyństwa jako organizacja terroru działająca poprzez inkwizycję (tezy te zresztą dowodziły, że anty katolickie obsesje Stachniuka są większe od jego gloryfikacji ekspansywności i kreatywności, które uważał za pozytywne, o ile nie były przejawem żywotności katolicyzmu). Chrześcijaństwo Stachniuk oskarżał o skażenie kultury laickiej wspak kulturą. Tożsamość katolicka Polski i polako-katolików napawała zadrużan obrzydzeniem. Katolicyzm miał według nich zniszczyć charakter narodowy Polaków. Potępiana katolicka tożsamość charakteru Polaków miała się przejawiać w rzekomej afirmacji wegetacji, cierpiętnictwa, braku woli, sentymentalizmie, emocjonalizmie. Polkokatolicyzm miał rzekomo powodować pozbawienie uczciwości i akceptacji powszechnej nieuczciwości.

Zadrużanie odrzucali chrześcijaństwo, nie zamierzali tolerować chrześcijaństwa, chcieli je zniszczyć. Zamiast Boga głosili kult witalnej wspólnoty. Wyzwolenie od chrześcijańskiej moralności widzieli w apoteozie witalności. Religią zadrużan była nienawiść do katolicyzmu. Zadrużanie głosili relatywizm etyczny, wartość kreatywności i efektywności działań. Postrzegali człowieka jako twórczy instrument postępu. Stachniuk uważał religię za złą, bo odwracała ona uwagę od rozwoju.

Kolektywistyczna tożsamość Zadrugi Według zadrużan kolektyw, nie jednostka, był kreatywny. Dobro kolektywu ważniejsze było od dobra jednostki. Sprawcza jednostka była dla zadrużan anachronizmem wobec kolektywu. Jednostka miała służyć kolektywowi. Zadruga odrzucała katolicki personalizm, głosząc, że wartościowe jest kolektywistyczne poświęcenie dla kolektywu. Chrześcijański personalizm uznany został przez zadrużan za niebezpieczny bo wyzwalał jednostkę od więzów państwa i społeczeństwa.

Kolektywizm gospodarczy miał według Zadrugi wyrażać tożsamość nacjonalizmu. Zadruga była kolektywem, rolniczą komuną słowiańszczyzny. W latach trzydziestych Stachniuka fascynowała industrializacja ZSRR, którą gorąco chwalił. W swych poglądach lider Zadrugi nawiązywał do, głoszonych kilkadziesiąt lat wcześniej, idei narodowo-kolektywistycznej Stanisława Brzozowskiego. Gospodarka kolektywistyczna pożądana przez Zadrugę wyrażać się miała w: wspólnej własności dóbr wytwórczych, wspólnej pracy w warsztatach pod kierownictwem społecznym, pracy według odgórnego centralnego planowania, zdeterminowaniu presją psychologiczną społeczeństwa do kolektywizmu.

Dla Zadrugi bardzo ważna była zmiana psychiki wszystkich członków społeczeństwa tak, by społeczeństwo utożsamiało się z kolektywizmem, by jednostki zatraciły swoją indywidualność i podlegały deindywidualizacji w kolektywie. Pragnienie deindywidualizacji Polaków było powodem nienawiści zwolenników Stachniuka wobec personalizmu katolickiego afirmującego indywidualność ludzką. Zadruga twierdziła, że kolektywizm jest wyrazem emocjonalnych potrzeb ludzi, biologicznej potrzeby deindywidualizacji w kolektywie. Kolektywem według Zadrugi miał być naród (rozumiany jako wspólnota Słowian), a nie klasa społeczna. Klasowość kolektywu, według zadrużan, niechybnie prowadzić miała do destrukcyjnej walki klas.

Zadrugizm był więc ideą narodowego kolektywizmu, totalnej centralizacji. Założenia te spotkały się z krytyką jako nierealistyczne, pełne ignorancji i obce kulturowo. Stachniuk twierdził, że kolektywizm zapewni rozwój gospodarczy, w przeciwieństwie do kapitalizmu, który w opinii twórcy Zadrugi był odpowiedzialny za anarchię i brak rozwoju. Kolektywizm Stachniuka był krytykowany przez Mosdorfa z ONR za nierealność i zbieżność z sowieckim komunizmem.

Zadrużanie głosili, że państwo musi być antyliberalne (bo jednostka nie jest twórcza). Celem zwolenników Stachniuka była wspólnota słowiańska, twórczy centralnie planowany kolektyw. Kolektyw determinujący wszelkie poczynania jednostki, nieprzewidujący jakiejkolwiek przestrzeni wolności dla jednostek. Zadrużański kolektyw miał być całkowicie totalitarny. Życie jednostek miało być podporządkowane interesom kolektywu. Władza miała centralnie planować życie gospodarcze i prokreację.

Rewolucja zadrużan miała więc być rewolucją kolektywistyczną, nieliczność zadrużan powodowała, że Stachniuk chciał wykorzystać dla swoich celów niepokoje społeczne. Socjaliści byli więc dla zadrużan sprzymierzeńcami w walce z reżimem endecko-mieszczańskim. Celem był słowiański kolektywizm.

Stachniuk, głosząc krytykę faszyzmu i liberalizmu, wyrażał sympatię dla lewicy. Założyciel Zadrugi popierał przemiany kolektywistyczne w Polsce. Kolektywizm Stachniuka był autentyczny, choć wolny od marksistowskich frazesów. Stachniuk uważał, że socjalizm zapewni rozwój i postęp. Zadruga była tak kolektywistyczna, że zwalczała socjaldemokrację i popierała przemiany komunistyczne, które utożsamiała z pożądaną industrializacją. Kłopoty Stachniuka z władzami komunistycznej Polski wzięły się z tego, że Stachniuk chciał zastąpić Marksa w roli ideologa kolektywizmu. Stachniuk spierał się z komunistami o ideologiczne uzasadnienie kolektywizmu pomimo że tak jak komuniści był przekonany o wyższości kolektywizmu. Stachniuk utożsamiał zadrugizm z kolektywizmem.

Ciąg dalszy nastąpi...

Fot. Jan Bodakowski

Źródło: prawy.pl

Sonda
Wczytywanie sondy...
Polecane
Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną