Niemiecki imperializm w Grecji

0
0
0
/

- Grecja przestała być jednym z największych beneficjentów dotacji. Nie była w stanie zauważyć sprytnych zabiegów zmierzających do realizacji niemieckiego imperializmu gospodarczego. Natomiast Berlin mając przyzwolenie ze strony nieświadomych mieszkańców Grecji wprowadzał w życie swoje cele. Tym razem już nie siłowo i militarnie, jak w czasie II wojny światowej, lecz za pomocą miękkich instrumentów gospodarczych - pisze Roman Andrzej Stańczyk.

 


Od dłuższego czasu mamy do czynienia z szerokim opisywaniem kryzysu gospodarczego w Grecji. Wielu ekspertów przeprowadzało rozległe, mało zrozumiałe analizy. Najczęściej rzucali pustymi frazesami o upadku pomyślnej koniunktury. Wciąż przytaczano przebieg kolejnych wydarzeń w Atenach. Raz słyszeliśmy o strajkach innym razem o zamieszkach a kolejnym o żądaniach podwyżek, pracy i świadczeń socjalnych.


Trudno nie zauważyć przemawiającej w tych postulatach postawy roszczeniowej. Wydaje się rysować obraz Greka twierdzącego: „Należy mi się i już. Podwyżka mi się należy, socjał mi się należy, praca też mi się należy. Ja nie jestem niczemu winien. To państwo wywołało kryzys. To ci źli skorumpowani politycy”.


Sami Grecy nie do końca potrafią dostrzec zagmatwanie sytuacji w której się znajdują. Finanse publiczne właściwe nie istnieją. Od lat utwierdzano oparcie ich na funduszach czerpanych z Unii Europejskiej co pompowało balon długu. W rzeczywistości płynęły do Aten strumieniem pieniądze niemieckie uzależniając gospodarkę od ruchów ze strony Berlina.


Jak wiadomo Niemcy zdominowali schemat podejmowania decyzji w ramach wspólnoty. Główną tego przyczyną jest nie tyle zasób ludnościowy, jak wiadomo jest to najliczniejsze państwo UE, ale siła gospodarki. Znajduje to odzwierciedlenie dla Niemiec w pierwszej pozycji płatnika netto do budżetu Unii Europejskiej. Pieniądze z Brukseli poczęły się kończyć, gdy przyjęto do wspólnoty nowe kraje m.in. w rozszerzeniu z 2004 i 2007 roku.


Grecja przestała być jednym z największych beneficjentów dotacji. Nie była w stanie zauważyć sprytnych zabiegów zmierzających do realizacji niemieckiego imperializmu gospodarczego. Natomiast Berlin mając przyzwolenie ze strony nieświadomych mieszkańców Grecji wprowadzał w życie swoje cele. Tym razem już nie siłowo i militarnie, jak w czasie II wojny światowej, lecz za pomocą miękkich instrumentów gospodarczych. Aż dziw wzbudza brak świadomości wśród elit politycznych.


Sprawa jednak sięga czasów wstępowania Grecji do Wspólnot Europejskich w 1981 roku. Cała procedura jak wiemy przeprowadzona była z naruszeniem podstawowych zasad. Niedawno wyciekły informacje o fałszowaniu ówczesnych wskaźników gospodarczych. Pytanie tylko kto fałszowania się podejmował i w jakim celu to czynił? Ówcześnie rządzący rząd grecki czy też przywódcy wspólnot? Komu zależało by będącą mocno w tyle w rozwoju gospodarczym na siłę wciągnąć do Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej. Trudno jest odpowiedzieć na to pytanie.


Niejasna jest rola wspólnot europejskich w ich lekkomyślnym optymizmie dla przyjęcia Grecji. W nikomu wcześniej niezrozumiały sposób nagle się okazało że kryteria dla kandydatów wcale nie są tak sztywne, że można przymknąć oko na niektóre sprawy. Widać są równi i równiejsi.


Mamy wciąż w pamięci polskie negocjacje akcesyjne zakończone traktatem ateńskim w 2003 roku, które pomimo sukcesu odtrąbionego przez rządowe media okazały się totalną klapą. Trudno ukryć, że Polska jest członkiem UE drugiej kategorii. Traktowana wciąż po macoszemu w żadnej ważnej decyzji nie partycypuje w sposób należyty.


Jak by nie patrząc potencjał i gospodarczy, i ludnościowy mamy większy niż Grecja a traktowani jesteśmy podobnie. Z tym że nas kryzys jeszcze nie dotknął w takim stopniu. Wszystko wskazuje jednak na to, że tak się stanie. Miejmy nadzieję, że prognoza to będzie nietrafna.

 

Roman Andrzej Stańczyk
Autor jest członkiem Klubu Młodych Solidarnej Polski w Warszawie.

Na zdjęciu: Niemiecka flaga nazistowska na ateńskim Akropolu, kwiecień 1941 r., fot. Bundesarchiv

Źródło: prawy.pl

Sonda

Wczytywanie sondy...

Polecane

Wczytywanie komentarzy...
Przejdź na stronę główną